Profesor Filipiak nie doczekał mistrzostwa Polski. Zostawił coś znacznie cenniejszego

Piłka nożna
Profesor Filipiak nie doczekał mistrzostwa Polski. Zostawił coś znacznie cenniejszego
Cyfrasport
Profesor Janusz Filipiak zostawił Cracovię dobrze zorganizowaną i w dobrych rękach

Stwierdzenie, że profesor Filipiak zastał Cracovię drewnianą, a zostawił ją murowaną, byłoby wielce krzywdzące. Nie dla klubu z tamtego okresu, tylko dla jego właściciela, którego pożegnaliśmy ostatnio. Ktoś może podkreślić, że pomimo wielu sukcesów z "Pasami", ich właściciel i prezes nie doczekał mistrzostwa Polski piłkarzy. Zostawił jednak coś znacznie cenniejszego – zrównoważony, świetnie zorganizowany klub, działający w strukturach giganta, jakim jest Comarch.

Cracovia przed Filipiakiem: Urągające warunki dla sportowców i kibiców

Dziś mało kto pamięta, jak wyglądała Cracovia w epoce przed nadejściem profesora Filipiaka. Piłkarze pałętali się w trzeciej lidze, grając na archaicznym stadionie, bez infrastruktury treningowe. Wydarzeniem był wyjazd na pierwszy obóz zimowy, dzięki zbiórce Grupy 100.

 

Również hokeiści grali i przebierali się w urągających warunkach. Lodowisko było typowym blaszakiem, a trybunami wylane z betonu stopnie, bez miejsc siedzących. Ławki w boksie i te kar nie odbiegały niczym od tych, jakie znamy z ówczesnych parków. Zielone, siermiężne, z olbrzymimi szparami między poprzeczkami, które uniemożliwiały wygodę. Gdy jeden z dziennikarzy, pod wpływem herbaty z prądem, usnął na jednej z nich, kibice śpiewali mu kołysankę: "Gogo, Gogo, obudź się".

 

ZOBACZ TAKŻE: Profesor Filipiak porównał go do starej Skody. Kamil Glik reaguje po latach

 

Inny świat, w którym dochodziło do burd i awantur, jak zdemolowanie autokaru hokeistów Unii Oświęcim, którzy przy Siedleckiego ośmielili się strzelić 19 bramek.

Rozwój sportu połączony z rozwojem infrastruktury Cracovii

Zanim profesor, w 2002 r., zaangażował się w pomocy piłkarskiej Cracovii, Adam Zięba namawiał go do wsparcia hokeistów "Pasów". Udało się jedno i drugie, bo w struktury Miejskiego Klubu Sportowego Cracovia SSA, nad którym kontrolę przejął Comarch profesora, znalazło się miejsce dla piłki nożnej, i dla hokeja.

 

Profesor systemowo podszedł do budowania potęgi "Pasów". Nie było działania ad hoc, skoku na głęboką wodę, akcji w stylu "postaw się a zastaw się", tylko planował krok po kroku.

 

W 2004 r. Cracovia awansowała do Ekstraklasy, choć później okazało się, że kluczowe mecze kupiła "Grupa 100", zapadły wyroki skazujące dla byłego sędziego i obserwatora PZPN Jacka P., a także członka "Grupy 100" i zarazem przedstawiciela miasta w Radzie Nadzorczej Rafała R. Po awansie do elity profesor zastąpił Pawła Misiora na stanowisku prezesa klubu. "Pasy" były przebojem sezonu 2004/2005 – pod batutą Wojciecha Stawowego grały szybko, ofensywnie, nowocześnie. Występując w roli beniaminka zajęły piąte miejsce i zaledwie o punkt przegrały rywalizację o walkę o Puchar UEFA.

Nowe lodowisko i nowoczesny stadion Cracovii

Apetyty kibiców rosły, ale profesor twardo stąpał po ziemi i je tonował.

 

- Po co mi teraz walka o mistrzostwo Polski, skoro nie mamy stadionu, więc gdzie będziemy grać o europejskie puchary – pytał retorycznie. Zresztą nie tylko pytał, ale też działał. Dzięki jego staraniom, miasto, przy wsparciu środków z budżetu państwa, zbudowało nowoczesny i funkcjonalny obiekt, za 134 mln zł. Choć został oddany do użytku we wrześniu 2010 r., do dzisiaj wiele klubów zazdrości "Pasom" takiego stadionu, który mieści 15016 kibiców. Profesor dopilnował, by obiekt zaprojektowały wyspecjalizowane firmy, wybrane na drodze konkursu (polsko-hiszpańskie konsorcjum spółek Estudio Lamela Sp. z o.o, Estudio Lamela S.L., Sener Sp. z o.o. i Sener Ingenieria y Sistemas SA).

 

Nieco wcześniej, bo w 2008 r. nową halę zyskali hokeiści Cracovii, którą ostatnio miasto, kosztem miliona złotych, wzbogaciło o nowe bandy.

 

Co istotne, Cracovia już w czerwcu 2002 r. uratowała piłkarską SMS Kraków, której nie chciał finansować PZPN, dzięki czemu zwiększyła potencjał w dostarczaniu do pierwszej drużyny wychowanków.

 

W 2021 r., po zaledwie dwóch latach prac, klub wzbogacił się i nowatorski ośrodek szkoleniowy Cracovia Training Center, w podkrakowskiej Rącznej, z dogodny, połączeniem z lotniskiem. Baza kosztowała 50 mln zł, a 10 mln dotacji trafiło do klubu z Ministerstwa Sportu. Z ośrodka korzystają nie tylko "Pasy", ale też reprezentacje Polski.

Zabrakło mistrzostwa, ale były Puchar Polski i Superpuchar

Oczywiście, sceptycy mogą wytykać, że "Pasy" za prezesury profesora Filipiaka ani razu nie zdobyły mistrzostwa Polski, a zdarzało się to klubom z porównywalnym, czy skromniejszym budżetem, zwłaszcza Zagłębiu Lubin (2007) i Piastowi Gliwice (2019). W okresie rządów śp. Profesora, największymi sukcesami piłkarzy były Puchar Polski i Superpuchar, wywalczone w 2020 r., za trenerskiej kadencji Michała Probierza.

 

To fakt, że profesor nie doczekał mistrzostwa Polski, ale o wiele istotniejsze jest to, że przekształcił najstarszy polski klub w najbardziej stabilną finansowo i organizacyjnie firmę sportową w kraju. Do tego stopnia, że incydentalny spadek z Ekstraklasy, jaki przytrafił się w 2012 r., gdy zupełnie nie poradzili sobie z kryzysem następcy Jurija Szatałowa – Dariusz Pasieka i Tomasz Kafarski, nie był dla klubu żadną tragedią. Profesor przeprosił się z Wojciechem Stawowym i ten od razu zapewnił "Pasom" powrót na salony Ekstraklasy.

Cracovia profesora Filipiaka podbiła świat hokeja  

Do świata hokeja prezes Filipiak wszedł z drzwiami i futryną, czyniąc z "Pasów" najbardziej utytułowany polski klub w XXI wieku i jedyny w historii, który sięgnął po europejskie trofeum. Siedem mistrzostw Polski, trzy wicemistrzostwa i dwa brązowe medale – takim dorobkiem nie może się poszczycić nikt inny. W marcu 2022 r. Cracovia zdobyła Puchar Kontynentalny, choć w tej beczce miodu była łyżka dziegciu, pod postacią 14 Rosjan i Białorusinów w składzie krakowskiego zespołu. Patrząc na listę sukcesów hokeistów "Pasów", nikt nie dziwił się, że pod Bazyliką Mariacką, gdy tworzył się kondukt pogrzebowy dla profesora, trener hokeistów Rudolf Rohaczek płakał jak bóbr. U Filipiaka miał jak u pana Boga za piecem, prowadzi zespół od ponad 19 lat!

 

Bez wątpienia Janusz Filipiak był najgrubszą rybą w historii polskiego hokeja, który marketingowo kulał od zawsze i nie był w stanie wykorzystać nawet okresu, w którym Mariusz Czerkawski i Krzysztof Oliwa śmigali na taflach najlepszej ligi świata NHL. Profesor był także sponsorem Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. To za jego sprawą Rohaczek, od sierpnia 2005 r. do  września 2008 r., był także selekcjonerem naszej reprezentacji.

Tysiące ludzi na pożegnaniu profesora. Zostawił Cracovię w dobrych rękach

Mimo wietrznej i deszczowej aury i gorączki przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia, na pożegnanie profesora przyszło kilka tysięcy ludzi, reprezentujących nie tylko środowiska Cracovii i Comarchu, ale całego polskiego sportu i biznesu, bo te dwa światy sprawnie łączył Janusz Filipiak. Kibice "Pasów" mogą spać spokojnie. Zostawił Cracovię w dobrych rękach. Wystarczy spojrzeć na zaangażowanie jego żony Elżbiety Filipiak, która okresie przejściowym pełni funkcję prezesa klubu, ale szuka właściwej osoby, która zrobi to na stałe.

 

Miłością do klubu pała zresztą nie tylko pani Elżbieta, ale także Maria Filipiak – najmłodsza córka państwa Filipiaków, która jeszcze w dzieciństwie podróżowała z tatą na zagraniczne eskapady z piłkarzami "Pasów".

Michał Białoński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie