Xavi się rozliczył. "To okrutne"

Piłka nożna
Xavi się rozliczył. "To okrutne"
fot. PAP
Xavi się roliczył. "To okrutne"

Xavi sam się rozliczył - nie wytrzymał presji, która ciążyła na nim po tym, jak w 13 dni przegrał walkę o trzy trofea (Superpuchar, krajowy puchar i praktycznie przegrał w La Liga). Zdania, które wypowiedział, są mocne: "Bycie trenerem Barcelony jest wręcz okrutne".

Wystapienie Xaviego na konferencji prasowej po meczu Barcelona – Villarreal było tyleż przemyślane, co dramatyczne. Najważniejsza informacja? Szkoleniowiec katalońskiego klubu zapowiedział, że z końcem sezonu kończy pracę na stanowisku trenera. Dzienniki hiszpańskie – i stacje radiowe, a także serwisy telewizyjne – wyraźnie akcentowały jeszcze jedno zdanie: "To konieczne, bo klub potrzebuje zmiany dynamiki". Xavi Hernandez - zanim udał się na konferencję prasową - porozmawiał z Joanem Laportą. Trener powiedział prezydentowi Barcelony: "Trzeba zmienić klimat, rozluźnić atmosferę, nie chcę być utrudnieniem".

 

ZOBACZ TAKŻE: Thomas Tuchel następcą Xaviego w Barcelonie? Niemiec zaskoczył!


Sam Laporta ze zrozumieniem podszedł do deklaracji Xaviego o zakończeniu współpracy po sezonie. "To legenda Barcelony" - zaznaczył w wystąpieniu dla klubowych mediów. "Za nami bardzo ludzka rozmowa" - oświadczył Laporta. I dodał: "Xavi to bardzo szczery człowiek i zawsze postępuje z godnością. Nie pozostało mi nic innego, jak zaakceptować jego decyzję, nie mając żadnych wątpliwości, że sam Xavi - jak i jego współpracownicy - do końca będą pracowali z pełnym zaangażowaniem".

 

Dla mnie najciekawszy był fragment wystąpienia Xaviego, w którym odniósł się do brzemienia, jakie na nim ciążyło. 44-letni trener powiedział: "Uczucie bycia trenerem Barcy jest nieprzyjemne, wręcz okrutne. Wiele razy czujesz, że nie szanują cię, że nie doceniają twojej pracy, co strasznie wyczerpuje. Wyczerpuje zdrowie, zdrowie psychiczne, wpływa na samopoczucie. Jestem bardzo pozytywnym człowiekiem, ale coraz bardziej tracisz energię. Tracisz ją aż do tego stopnia, że mówisz, że to nie ma sensu. Nie ma sensu kontynuować".

 

Ktoś kiedyś pytał Xaviego, czy może zostać Alexem Fergusonem Barcelony. Wówczas uśmiechnął się. Teraz nawiązał do tego też z uśmiechem: "Pytałeś mnie, czy mógłbym zostać Fergusonem. To niemożliwe mieć Fergusona w Barcelonie". Doskonale to wpisuje się w tezy sformułowane kilka lat temu w książce Simona Kupera "Barca. Powstanie i upadek klubu, który kształtował nowoczesną piłkę nożną".

 

Holenderski dziennikarz na początku książki umieścił mały "Leksykon Barcelony". Znalazło się w nim kilkanaście haseł. Jednym z nich było "entorno". Kuper wyjaśnił: "Dosłownie otoczenie, środowisko. Cruyff zaczął używać tego słowa w odniesieniu do szczególnego otoczenia Barcy – socis, ultrasów, którzy pojawiali się pod domem prezydenta, by mu grozić, dziennikarzy żyjących wyłącznie z opisywania klubu, wtrącających się lokalnych polityków, sponsorów, obecnych i byłych dyrektorów oraz pracowników zabiegających o powrót do klubu, a także opozycję usiłującą zdestabilizować zarząd".

 

W pewnym momencie autor książki wraca do tego hasła na kilku stronach, między innymi zaznaczając: "W Barcelonie powtarza się żartem, że presja związana z tym wszystkim, co Cruyff nazwał entorno, czyli z otoczeniem, doprowadza w końcu każdego trenera pierwszego zespołu do szału". Rzecz jasna do szału doprowadzała Xaviego i jego własna drużyna. Pewnie również przez jego zaniedbania. "Obrona z boiska szkolnego, atak niepotrafiący wyrządzić krzywdy" - tak podsumował kataloński "Sport" ostatnie mecze Barcy pod wodzą Xaviego. Czy to się zmieni do końca sezonu? Każdy mecz będzie wzbudzał emocje. Chyba jednak odpowiedzialność w większym stopniu spadnie na piłkarzy. W szczególności na liderów...

 

 

 

 

 

 

 

Roman Kołtoń/"Prawda Futbolu"
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie