Mamy oficjalne stanowisko ZAKSY w sprawie Kurka. Są powody do niepokoju?
Media są przekonane, że Bartosz Kurek wróci do polskiej PlusLigi i zasili ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Eksperci już teraz mówią, że ten transfer będzie wielkim hitem. Takim, jakim w piłce nożnej byłby powrót Roberta Lewandowskiego do PKO Ekstraklasy. Na prestiżu zyska nasza liga i klub, który zatrudni Kurka.
ZAKSA przeżywa obecnie potężny kryzys spowodowany plagą kontuzji. Klub, który od ośmiu sezonów nie schodził z podium (w tym czasie cztery razy wygrał ligę, a w trzech ostatnich sezonach wygrał też Ligę Mistrzów) zajmuje odległe miejsce w tabeli rundy zasadniczej. Po 21 meczach jest poza czołową ósemką.
Planują wielką rewolucję
Nic dziwnego, że w ZAKSIE planują wielką rewolucję. Już teraz bardzo głośno mówi się o tym, że po sezonie odejdą Łukasz Kaczmarek, Bartosz Bednorz i Aleksander Śliwka (pierwszy idzie do Jastrzębskiego Węgla drugi do Asseco Resovii a trzeci do Japonii). Kibice w Kędzierzynie nie mają jednak powodu do obaw, bo pojawiają się doniesienia, że klub szykuje wielkie hity. Ostatni pomysł transferowy ZAKSY, to Earvin N’Gapeth. Mówi się też o Wilfredo Leonie. Jednak tym, co najbardziej elektryzuje kibiców i opinię publiczną jest możliwy powrót Bartosza Kurka. Media już o nim przesądziły i piszą o Kurku w ZAKSIE bez znaków zapytania.
Co się kryje za odpowiedzią ZAKSY?
Sama ZAKSA w sprawie Kurka zachowuje daleko idącą powściągliwość. - Informuję, że zarząd klubu nie będzie odnosił się do spekulacji i doniesień transferowych dotyczących przyszłych sezonów przed zakończeniem bieżącego sezonu – napisał nam przedstawiciel klubu.
To stanowisko ZAKSY można tłumaczyć dwojako. Z jednej strony nie ma w siatkówce takiej praktyki, by chwalić się kontraktami w trakcie trwania rozgrywek. A i samemu Kurkowi taki news mógłby zdecydowanie zaszkodzić. Mógłby się przecież narazić swojemu obecnemu japońskiemu pracodawcy. Z drugiej strony wczoraj w ZAKSIE doszło do trzęsienia ziemi na szczytach władzy. Swoje stanowisko stracił prezes Piotr Szpaczek. Jeśli były jakieś rozmowy ZAKSY z Kurkiem, to prowadził je właśnie Szpaczek. A z pewnością je firmował. Kto wie, co wydarzy się teraz. Znamy już przykłady, gdzie klub po zmianie władzy (Skra Bełchatów) policzył raz jeszcze pieniądze i wycofał się z zakupów. Kontrakt Kurka do tanich nie należy, więc kto wie?
Te transferowe plany mogą dziwić
Jeśli jednak odpowiedź ZAKSY jest tylko taką klasyczną zasłoną (klub czeka na koniec sezonu i wtedy powie, kogo pozyskał), to musimy poczekać jeszcze nieco ponad dwa miesiące. Wtedy wszystko będzie już oficjalne. Inna sprawa, że już teraz niektórzy siatkarscy eksperci zachodzą w głowę, jak to jest możliwe, że ZAKSA, która w tym roku boleśnie przekonała się, ile można stracić przez kontuzje chce pozyskać zawodników, u których ze zdrowiem nie jest najlepiej. Kurek sporo przez to stracił (nasz ekspert Ireneusz Mazur na łamach polsatsport.pl mówił, że jeśli Kurek z czymś przegra, to tylko z kontuzjami, które go boleśnie doświadczyły), a Leon czy N’Gapeth też mieli ostatnio problemy.
Gdyby jednak patrzeć wyłącznie na nazwiska, to należałoby stwierdzić, że ZAKSA planuje transfery wszech czasów. Kurek, Leon i N’Gapeth, to byłyby takie strzały, jakich kędzierzynianom zazdrościłaby cała Plus Liga. Zdrowy Kurek nie tylko zastąpi Kaczmarka na pozycji atakującego, ale i wyręczy Śliwkę w roli takiego przywódcy zespołu.
Zakładając, że ze zdrowiem nowych zawodników ZAKSY wszystko będzie w porządku można by też zaryzykować stwierdzenie, że w Kędzierzynie będą mieli lepszy zespołu od tego, który mają obecnie. Z jednej strony stracą trzy filary, z drugiej zyskają gwiazdy pierwszej wielkości. Wystarczą Kurek z Leonem i już będzie dobrze.
Przejdź na Polsatsport.pl