Jest rewelacją prestiżowego turnieju WTA. Mówi po polsku! (WIDEO)
Iga Świątek nie wystąpi w sobotnim finale turnieju WTA w Dubaju, jednak polscy kibice mają powody, by mocniej ściskać kciuki za jedną z uczestniczek decydującego meczu imprezy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Jasmine Paolini, obecnie pierwsza rakieta Włoch, ma polskie korzenie i całkiem dobrze mówi po polsku.
W meczu półfinałowym Świątek niespodziewanie uległa kwalifikantce Annie Kalinskiej 4:6, 4:6 i nie wygra drugiego z rzędu turnieju na Bliskim Wschodzie. Szansę na pierwszy triumf w prestiżowej imprezie rangi WTA 1000 będzie mieć za to Paolini. 28-letnia reprezentantka Włoch, podobnie jak Kalinska, zaskoczyła w Dubaju tenisowych kibiców i ekspertów świetną postawą i osiągnęła życiowy wynik w "tysięczniku".
ZOBACZ TAKŻE: "Czułam, że nie mam tyle siły, by dać z siebie więcej". Iga Świątek komentuje porażkę z Kalinską
Już w pierwszej rundzie pochodząca z położonego w Toskanii Castelnuovo di Garfagnana zawodniczka sprawiła niespodziankę, eliminując rozstawioną z numerem 11 Brazylijkę Beatriz Haddad Maię. Przegrywała w tym spotkaniu już 4:6, 2:6, ale od tego momentu wygrała 10 kolejnych gemów.
W swoim następnym meczu Paolini wygrała z Kanadyjką Leylah Fernandez (6:3, 6:3), a w 1/8 finału wyrzuciła z turnieju kolejną rozstawioną rywalkę - turniejową "ósemkę", Greczynkę Marię Sakkari (6:4, 6:2). Jej ćwierćfinałową przeciwniczką miała być finalistka ubiegłotygodniowego "tysięcznika" w Dausze, Jelena Rybakina, jednak Kazaszka wycofała się z turnieju z powodu problemów zdrowotnych. Wreszcie w półfinale Włoszka rozprawiła się z inną rewelacją Dubai Duty Free Tennis Championships, Rumunką Soraną Cirsteą (6:2, 7:6).
Dla doświadczonej już tenisistki będzie to pierwszy finał tak mocno obsadzonego turnieju. Do tej pory Paolini dochodziła do tego etapu tylko w mniej prestiżowych imprezach rangi WTA 125 i 250 oraz w turniejach ITF. W 250-tkach Wygrała jedno z czterech finałowych spotkań - we wrześniu 2021 roku w słoweńskim Portorożu pokonała Amerykankę Alison Riske 7:6, 6:2. W kolejnych trzech finałach, w Kluż Napoka (październik 2022), Palermo (Lipiec 2023) i Monastyrze (październik 2023) przegrywała odpowiednio z Anną Blinkową, Qinwen Zheng i Elise Mertens.
Paolini jest obecnie najwyżej notowaną włoską tenisistką. Niezależnie od wyniku finału, w poniedziałkowym rankingu WTA awansuje o co najmniej 10 miejsc i po raz pierwszy w karierze znajdzie się w pierwszej dwudziestce. W przypadku przegranej w sobotnim meczu będzie szesnasta. Jeśli zwycięży, przeskoczy z 26. na 14. pozycję.
- Jeśli na początku tygodnia powiedzieli mi byście, że po tym turnieju będę w czołowej dwudziestce, odpowiedziałabym, że jesteście szaleni. Teraz bardzo się cieszę. W finalę chcę zagrać świetny mecz - mówiła Włoszka po piątkowym zwycięstwie nad Cirsteą. Po angielsku. Choć gdyby turniejowa reporterka zadała jej pytanie po polsku, Paolini nie miałaby problemów ze zrozumieniem i odpowiedzią w tym samym języku.
28-latka ma polskie korzenie. Polką jest jej babcia ze strony matki, z kolei ojciec jej mamy pochodzi z Ghany. Próbkę swojej znajomości polskiego Paolini dała w półtora roku temu, gdy brała udział w turniej BNP Paribas Warsaw Open.
Na wstępie zaznaczyła wówczas , że mówienie w naszym języku nie będzie dla niej łatwe, ale poradziła sobie świetnie. - Moja babcia mieszka w Łodzi, tutaj urodziła się moja mama, do Włoch przyjechała, gdy miała chyba 23 lata. Lubię tutaj grać, lubię tutaj być - powiedziała. Przyznała, że w wizytach w Polsce miała bardzo długa przerwę - zanim przyjechała jesienią 2021 roku, nie odwiedzała naszego kraju przez 15 lat. Częściej, do wspomnianej babci Barbary z Łodzi, jeździła będąc dzieckiem.
W lipcu 2022 roku w Warszawie włoska tenisistka o polskich korzeniach doszła do półfinału - przegrała w nim z późniejszą zwyciężczynią imprezy, Francuzką Caroline Garcią, która wcześniej wyrzuciła z turnieju Igę Świątek. Od tego czasu Paolini zanotowała duży progres. Do stolicy przyjeżdżała jako 61. rakieta świata. Teraz jest 26., a już za chwilę będzie zawodniczką drugiej dziesiątki.
W styczniu osiągnęła życiowy wynik w Wielkim Szlemie - dotarła do czwartej rundy Australian Open. Walkę o ćwierćfinał przegrała wówczas z Kalinską (4:6, 2:6). W sobotnie popołudnie będzie miała okazję do rewanżu.
Przejdź na Polsatsport.pl