Walia czy Finlandia? Z kim byłoby nam "lepiej"?

Piłka nożna
Walia czy Finlandia? Z kim byłoby nam "lepiej"?
fot. PAP
Walia czy Finlandia? Z kim byłoby nam "lepiej"?

Walijczyków jest ponad trzy miliony. Finów pięć i pół miliona. Nie są to najbardziej liczne nacje, do tego "Smoki" na samych Wyspach Brytyjskich długo byli w cieniu Szkocji, Irlandii Północnej i Irlandii, nie wspominając o Anglikach. "Suomi" w swoim regionie też nie odgrywali takiej roli jak Szwedzi, Norwegowie czy Duńczycy.

Mimo to w obu tych krajach myśli się nie tylko o tym, żeby zagrać w finale baraży z Polską. Mając ten ewentualny decydujący mecz przed własną publicznością, obie reprezentacje wierzą, że zagrają na Euro. Czy musimy się bać? I czy bardziej jednych, czy drugich?

 

ZOBACZ TAKŻE: Probierz podał kadrę na Estonię. Ich odesłał na trybuny

 

Możemy się wściekać, że na mistrzostwach Europy we Francji w ćwierćfinale gorzej wykonywaliśmy karne niż Portugalczycy. Wtedy w walce o finał spotkalibyśmy się właśnie z Walią. Nawet gdybyśmy jej nie pokonali, mielibyśmy medal, a tak sięgnęli po niego piłkarze z południowo-zachodniej części największej wyspy Zjednoczonego Królestwa. Na mundial do Rosji Walia w przeciwieństwie do nas się nie dostała. Na Euro 2020 osiągnęła więcej niż my, bo była w 1/8 finału. W Katarze zrobili to Polacy, Walijczycy po trzech meczach wracali do domu. To tylko fakty, które być może o niczym nie świadczą, może poza tym, że w ostatnich latach mamy do czynienia z dość wyrównanym poziomem obu reprezentacji. Przewagę dają nam dwa wygrane mecze w Lidze Narodów. Choć w Cardiff nie tak dawno wygraliśmy, za kadencji Czesława Michniewicza, to trzeba pamiętać, że drzwi do naszej bramki mocno trzeszczały i przez wiele minut byliśmy zepchnięci do defensywy. Plusik Walii to baraże o mistrzostwa świata 2022, oba u siebie, wygrane najpierw z Austrią, a potem z Ukrainą.

 

Rob Page stawia na podobny system do Michała Probierza, tylko, że z przodu wystawia jednego napastnika, a nie dwóch. Za "dziewiątką" (prawdopodobnie wysoki Kiefer Moore) operują dwie ruchliwe "dziesiątki" – (David Brooks i grający w Tottenhamie na kilku pozycjach Brennan Johnson). Wsparci dynamicznymi i doświadczonymi już "wahadłami" (Neco Williams i Connor Roberts) i niezłym środkiem pola (Harry Wilson,  Ethan Ampadu), są w stanie z łatwością stworzyć podbramkową sytuację. Kluby, w których grają – poza Johnsonem – czyli Leeds, Nottingham Forrest czy Ipswich Town może nie powalają na kolana, ale to solidni i zgrani ze sobą zawodnicy. Najsłabiej prezentuje się defensywa. I bramkarze. Żaden z nich nie gra w swoim klubie.

 

Finlandia nie tylko w teorii ma nieco gorszy potencjał. Spora grupa piłkarzy zarabia pieniądze w Stanach Zjednoczonych, w MLS, ale przecież jeszcze nie tak dawno była tam liczna grupa naszych reprezentantów, a numerem jeden na pozycji defensywnego pomocnika w naszym zespole jest Bartosz Slisz, który w styczniu poleciał właśnie do Atlanty. Napastnik Joel Pohjanpalo co prawda jest liderem strzelców lecz w  Serie B – zdobył dla Venezii jednak sporo, bo aż 18 goli.

 

Środek pola od lat "trzyma" Glen Kamara, kiedyś gwiazda Rangersów, dziś niby "jedynie" w Leeds United, ale to przecież lider angielskiego zaplecza. Za bramkę odpowiada Lukas Hradecky, od dawna podpora rewelacji Bundesligi i Ligi Europy Bayeru Leverkusen. Co ciekawe, możliwość na pokazanie się w Cardiff ma dwóch piłkarzy Cracovii, obrońca Arttu Hoskonen i  napastnik Benjamin Kallman oraz były zawodnik Warty Poznań - Robert Ivanov. Ten pierwszy ma duże szanse na pierwszy skład. Kallman pewnie pojawi się w roli jokera. Albo wtedy, gdy zespół będzie potrzebował drugiego atakującego przy niekorzystnym wyniku.

 

Z kim, przy naszym spodziewanym awansie, będzie nam łatwiej? Michniewicz przed dwoma lata w finale baraży wolał Szwedów od Czechów, bo byli bardziej przewidywalni. Walia nie zaskoczy raczej strategią czy nazwiskami, Finowie za to będą na chłodno realizowali swoje założenia i też nie przestraszą się "Zielińskich" i "Lewandowskich". Najważniejsze nie jest to z kim, ale jak zagramy. Zadbajmy o nasze przygotowanie i pomysł. Jeżeli będziemy mocni, to najważniejsze nie będzie to, czy polecimy do Helsinek, czy do Cardiff. Wpływ mamy tylko na swoją dyspozycję. Lokalizacja finału w naszych rękach już nie leży.

 

Transmisja meczu Walia - Finlandia w Polsacie Sport i online na Polsat Box Go. Początek przedmeczowego studia o godzinie 20:00.

Bożydar Iwanow/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie