Duże emocje w pierwszym meczu o brąz Orlen Superligi. Zdecydowały rzuty karne
Od bardzo emocjonującego spotkania rozpoczęła się rywalizacja o brązowy medal w Orlen SuperLidze piłkarzy ręcznych pomiędzy Rebud KPR Ostrovią Ostrów Wielkopolski i Górnikiem Zabrze. W pierwszym meczu o 3. miejsce ostrowianie długo musieli gonić wynik, ale w ostatniej minucie zdołali doprowadzić do remisu, a potem zwyciężyli po rzutach karnych.


Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - Górnik Zabrze. Skrót meczu

Szymon Działakiewicz: W Zabrzu będzie jeszcze goręcej

Sandro Mestrić: Wszystko jest otwarte
Oba zespoły przystępowały do rywalizacji o brązowy medal po wyraźnie przegranych półfinałach z dwoma najsilniejszymi zespołami Orlen Superligi. Rebud KPR Ostrovia w dwóch meczach zdobyła aż o 30 bramek mniej od Industrii Kielce (porażki 22:42 i 26:36), z kolei Górnik dwukrotnie przegrał różnicą piętnastu trafień z Orlen Wisłą Płock (25:40 i 20:35).
ZOBACZ TAKŻE: Finał ORLEN Superligi: ORLEN Wisła Płock - Industria Kielce. Gdzie obejrzeć? Transmisja TV i stream online
Walka o trzecie miejsce zapowiadała się jednak na bardzo wyrównaną. Nadzieję na wielkie emocje w starciach ekip z Ostrowa Wielkopolskiego i Zabrza dawały chociażby ich starcia w rundzie zasadniczej, w której dwukrotnie Rebud KPR Ostrovia była tylko nieznacznie lepsza od Górnika - u siebie zwyciężyła 32:30, na wyjeździe 33:32.
Pierwszy mecz w zmaganiach o brąz zdecydowanie lepiej rozpoczęli ostrowianie. Grając na własnym terenie, na początku spotkania zdobywali gola za golem i szybko wyszli na czterobramkowe prowadzenie (5:1). Potem do głosi doszli jednak goście, którzy zmniejszyli straty do tylko jednego trafienia (5:4).
W kolejnych minutach gracze Rebud KPR Ostrovii utrzymywali dwu, trzybramkowe prowadzenie, ale w końcówce pierwszej części spotkania inicjatywę na dłuższą chwilę przejął Górnik. W 25. minucie, gdy na ławce kar przebywał rozgrywający Ostrovii Robert Kamyszek, Jakub Szyszko rzutem ze skrzydła doprowadził do wyrównania (10:10). Chwilę później zabrzanie po raz pierwszy w meczu objęli prowadzenie (11:10) i trener gospodarzy Kim Rasmussem poprosił o czas.
Po przerwie na żądanie Duńczyka, jego zespół zwarł szeregi. W ostatnich akcjach przed przerwą zdobył trzy gole tracąc tylko jednego i to Rebud KPR Ostrovia schodziła do szatni prowadząc różnicą jednego trafienia (13:12).
Początek drugiej połowy należał do graczy Górnika. Pierwszą bramkę w tej części spotkania zdobył Taras Minotskyi, dając Górnikowi remis 13:13. Zaraz potem dwoma efektownymi przechwytami popisał się Dmytro Artemenko, który sam zakończył dwa kontrataki golami i wyprowadził zabrzan na dwubramkowe prowadzenie (15:13).
W kolejnym fragmencie gry ostrowianie mieli duże kłopoty ze sforsowaniem obrony gości i pokonaniem dobrze dysponowanego Wyszomirskiego. W 42. minucie przegrywali już różnicą czterech trafień (16:20). W ostatnim kwadransie bardzo starali się zmniejszyć straty, ale robili to powoli, bo albo brakowało im dokładności, albo na ich drodze stawał Wyszomirski. Doświadczony bramkarz gości chyba najbardziej efektowną interwencją popisał się w 54. minucie przy rzucie Bartłomieja Tomczaka z szóstego metra.
Zabrzanie, po dobrym początku drugiej połowy, z czasem też zaczęli jednak mieć problemy ze zdobywaniem goli (w czym swoją zasługę miał świetnie spisujący się w końcówce bramkarz Rebud KPR Ostrovii Sandro Mestrić) i ich przewaga topniała. Na pięć minut przed końcem prowadzili już tylko 25:23, a w 59. minucie, gdy do siatki trafił Dzmitry Smolikau, została im jedna bramka przewagi (25:24).
Ostatnie sekundy spotkania były niezwykle emocjonujące. Najpierw, po przechwycie w obronie, Daniel Reznicky wywalczył rzut karny dla Rebud KPR Ostrovii, który na gola i wyrównanie (25:25) zamienił lider gospodarzy Kamil Adamski.
Górnikowi pozostawało pół minuty na przeprowadzenie zwycięskiej akcji. Trener zabrzan Arkadiusz Miszka poprosił o czas, po nim piłka trafiła w ręce Minotskyi'ego, który jednak nie zdołał pokonać strzegącego bramki ostrowian Mestricia. Po upłynięciu regulaminowego czasu gry był zatem remis, a to oznaczało, że o zwycięstwie decydowały rzuty karne.
W serii rzutów z siódmego metra lepsi okazali się zawodnicy Rebud KPR Ostrovii. Co prawda rzut Mateusza Wojciechowskiego w trzeciej serii obronił Piotr Wyszomirski, ale pozostali gracze gospodarzy - Michał Stankiewicz, Patryk Marciniak, Bartłomiek Tomczak i Kamil Adamski - wygrywali pojedynki z bramkarzami.
Zabrzanie pomylili się natomiast dwukrotnie. Po ich stronie trafiali Artemenko, Szyszko i Lukas Morkovsky, natomiast Piotra Krępy nie zdołał poklonać Mikołaja Krekory, a decydujący rzut Dana Emila Racotei odbił Mestrić.
W rzutach karnych ostrowianie wygrali zatem 4:3 i to oni rozpoczęli walka o brązowy medal Orlen SuperLigi od zwycięstwa.
Drugie spotkanie o 3. miejsce zostanie rozegrane 3 czerwca w Zabrzu. Rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw.
Orlen Superliga, pierwszy mecz o brązowy medal
Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - Górnik Zabrze 25:25 (13:12), rzuty karne 4:3
Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski: Sandro Mestrić, Mikołaj Krekora - Daniel Reznicky (5), Ksawery Gajek (3), Kamil Adamski (6), Przemysław Urbaniak (3), Robert Kamyszek (2), Patryk Marciniak (2), Krzysztof Łyżwa (1), Artur Klopsteg, Bartłomiej Tomczak, Dzmitry Smolikau (2), Filip Rybarczyk, Krzystof Misiejuk (1), Mateusz Wojciechowski, Marek Szpera.
Górnik Zabrze: Piotr Wyszomirski, Kacper Ligarzewski - Piotr Krępa (4), Dmytro Artemenko (5), Jakub Szyszko (3), Lukas Morkovsky (6), Szymon Działakiewicz (2), Adam Wąsowski, Dan-Emil Racotea (1), Jakub Bogacz, Jakub Pinda, Krzysztof Komarzewski, Nikola Ivanović, Paweł Krawczyk, Taras Minotskyi (3), Szymon Pluczyk.


