Mistrz olimpijski wraca do PlusLigi. "W tej historii czegoś brakowało"
Po rocznej przerwie Yacine Louati wraca do PlusLigi. 34-latek ponownie będzie reprezentował barwy Asseco Resovii Rzeszów. W wywiadzie dla Plusliga.pl Francuz opowiedział o niepowodzeniu w Lidze Narodów oraz dalszej motywacji do gry w polskiej lidze.
Louati został zapytany o niespełnione cele podczas pierwszego pobytu w Rzeszowie.
- Zdecydowanie. Wydaje mi się, że czegoś właśnie w tej historii mojej gry w Asseco Resovii brakowało. Na pewno w Rzeszowie czułem się świetnie i bardzo mi się tam podobało. Grałem w zespole ze wspaniałymi kolegami, znakomitymi siatkarzami, świetnymi osobami i tęskniłem za tym. Ponadto sposób w jaki przegraliśmy wówczas półfinał z JSW Jastrzębskim Węglem będąc już niemal o krok od awansu do finału [Asseco Resovia prowadziła 2:1 w setach i 21:15 w czwartym secie i przegrała spotkanie 2:3 – przyp. red.]... Cóż, czuliśmy się w tamtych półfinałach świetnie, byliśmy mocni i po prostu nie dokończyliśmy roboty, którą trzeba było wykonać. Mam to cały czas w pamięci i często wracam do tego momentu, bo byliśmy wtedy po bardzo ciężkim sezonie, pełnym wzlotów i upadków, ale akurat w końcówce, na play-off-y, byliśmy w wysokiej dyspozycji i tego nie wykorzystaliśmy. Mam nadzieję, że Asseco Resovia z zespołem, jaki zbudowała na ten sezon, który jest mocny i bardzo mi się podoba, będzie grała skutecznie. To był też jeden z powodów, dla których wróciłem do Rzeszowa - powiedział.
ZOBACZ TAKŻE: Czołowa siatkarka reprezentacji Polski nie zagra na MŚ! "To moja decyzja"
Francuz odniósł się również do ostatnich ruchów transferowych rzeszowian.
- To jest trudne pytanie i gdyby łatwo było na nie odpowiedzieć, to z łatwością wygralibyśmy PlusLigę, a wiadomo jak wymagające są to rozgrywki i jak ciężko jest je wygrać. Przede wszystkim to nie jest tak, że tylko Asseco Resovia ma mocny skład i chciałaby osiągnąć sukces. Mocnych zespołów, które dokonały ciekawych transferów, jest sporo i konkurencja w Polsce jest duża. Nie tylko w Rzeszowie są głośne nazwiska i wysokie cele. Klubów z takimi aspiracjami i oczekiwaniami jak nasz jest więcej. Oczywiście mamy w Asseco Resovii bardzo dobry zespół, ale najwięcej będzie zależało od tego, jak będziemy wspólnie grać, czy będziemy w stanie w miarę szybko ustabilizować naszą siatkówkę, czy będziemy się wzajemnie uzupełniać i czy będziemy mieli taką prawdziwą tożsamość na boisku. Mam nadzieję, że swoją osobą i grą pomogę zespołowi w tym, żeby właśnie podążać taką drogą i żeby te wszystkie klocki w drużynie były dobrze poukładane. Liczę na to, że wszyscy będziemy mieli takie podejście i będziemy wspólnie pracować, żeby drużyna jak najwięcej wygrywała, bo o to w tym wszystkim chodzi. Myślę, że pozytywnym impulsem może być też osoba naszego nowego trenera – Massimo Bottiego, z którym miałem już okazję chwilę rozmawiać. On w minionym sezonie w Lublinie pokazał jak można wygrać mistrzostwo Polski i myślę, że to doświadczenie, jakie do nas przyniesie, będzie bardzo pomocne - wyjaśnił.
Mistrz olimpijski podsumował także swój pobyt w drużynie Allianz Mediolan.
- To był wyjątkowy, wspaniały sezon. Mieliśmy w Mediolanie interesującą drużynę, z dobrym trenerem, którego wszyscy znają w Polsce, czyli Roberto Piazzą. Powiedzmy, że jestem zadowolony z tego, jak grałem i jak się prezentowałem. Drużyna miała naprawdę dobre momenty, wzloty, ale też i upadki. W ogólnym rozrachunku piąte miejsce gwarantujące grę w europejskich pucharach to dobry wynik, zwłaszcza, że nie było łatwo je wywalczyć w takim dodatkowym turnieju, który był rozgrywany na koniec. Tak się zdarzyło w sezonie, że dwa razy przegraliśmy z Lube Civitanova w ćwierćfinałach, najpierw w pucharze Włoch, a potem w fazie play-off. W tych momentach rywale byli po prostu lepsi od nas, mimo że wcześniej zdarzyło nam się pokonać ich na wyjeździe. Dlatego mówię, że mieliśmy naprawdę dobre mecze, ale też niezbyt dobre, więc trochę na tym ucierpieliśmy - zakończył.
Nowy sezon PlusLigi rozpocznie się 21 października.
Przejdź na Polsatsport.pl
