Co za zwrot akcji! Seria rzutów karnych przesądziła losy Superpucharu Europy
Do 84. minuty spotkania o Superpuchar Europy Tottenham prowadził z Paris Saint-Germain 2:0. Wtedy jednak do głosu doszli triumfatorzy Ligi Mistrzów z ubiegłego sezonu. Podopieczni Luisa Enrique najpierw doprowadzili do wyrównania, a następnie wygrali w rzutach karnych. To pierwszy Superpuchar Europy w historii klubu ze stolicy Francji.

Początek meczu był dość niemrawy w wykonaniu obu zespołów. Jedni i drudzy nie stwarzali sobie groźnych sytuacji podbramkowych. Dopiero 23. minucie gry Mohammed Kudus zagrał prostopadłą piłkę w stronę Richarlisona. Brazylijczyk oddał mocny strzał, który jednak efektownie obronił Lucas Chevalier. Przypomnijmy, że dla francuskiego bramkarza był to debiut w oficjalnym spotkaniu w barwach PSG. 23-latek zastąpił w składzie Gianluigiego Donnarummę, który niebawem zmieni klub.
ZOBACZ TAKŻE: Trener Jagiellonii zwrócił na to uwagę. Ważne wieści przed rewanżem w Lidze Konferencji
Nowy golkiper triumfatora Ligi Mistrzów po raz pierwszy został pokonany w 39. minucie meczu. Najpierw uderzał Palinha. Z tym strzałem Chevalier sobie poradził. Przy dobitce autorstwa Micky'ego van de Vena nie miał już jednak żadnych szans. Tottenham wyszedł na prowadzenie i na przerwę zszedł z przewagą jednego gola.
Druga odsłona rywalizacji rozpoczęła się wyśmienicie dla drużyny z Londynu. Już w 48. minucie gry padła bramka na 2:0. Dośrodkowanie z rzutu wolnego uderzeniem głową zamknął Cristian Romero. Piłka przeszła po rękach Chevaliera, po czym zatrzepotała w siatce. PSG znalazło się w bardzo niekomfortowym położeniu.
Cztery minuty później mogło być 3:0, lecz Kevin Danso nieznacznie chybił przy strzale głową. Z czasem coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić paryżanie. Dwie groźne sytuacje zakończyły się jednak sygnalizacją sędziego asystenta, który wskazał pozycję spaloną. W 71. minucie gry tuż obok bramki uderzył Ousmane Dembele.
Zespół trenera Enrique utrzymywał się przy piłce na połowie rywala, ale przez długi czas byli daleko od zdobycia bramki kontaktowej. Przełom nastąpił w 84. minucie gry. Wówczas świetnym strzałem z dystansu popisał się wprowadzony z ławki Lee Kang-in. Koreańczyk uderzył precyzyjnie przy słupku i dał nadzieję swojej drużynie na korzystny wynik.
Końcówka drugiej połowy to zmasowany atak paryżan. Do podstawowego czasu gry sędzia doliczył sześć minut. W pewnym momencie wydawało się, że Tottenham obroni jednobramkową przewagę. Tymczasem w trzeciej minucie doliczonego czasu gry Goncalo Ramos przeciął centrę Dembele i z bliskiej odległości pokonał Guglielmo Vicario. Wówczas stało się jasne, że o losach rywalizacji przesądzi konkurs rzutów karnych. Przypomnijmy, że w meczach o Superpuchar Europy od kilku lat nie ma dogrywek.
W pierwszej serii dla Tottenhamu trafił Dominic Solanke. Chwilę później do futbolówki podszedł Vitinha z PSG. Portugalczyk uderzył jednak obok słupka. Później dla Spurs trafił Bentancur, z kolei w PSG nie mylili się Ramos. Następnie do piłki podszedł van de Ven. Strzał Holendra obronił jednak Chevalier. PSG odpowiedziało golem Dembele. Mieliśmy remis 2:2. Kolejną serię rozpoczął Mathys Tel. Francuz nie trafił jednak w bramkę. PSG stanęło przed szansą na wyjście na prowadzenie. Wykorzystał ją Kang-in. Nadzieje Tottenhamu przedłużył jeszcze Pedro Porro, ale chwilę później rozwiał je Nuno Mendes. Portugalczyk uderzył pod poprzeczkę i dał swojej drużynie zwycięstwo w Superpucharze Europy.
Paris Saint-Germain - Tottenham 2:2 (1:0) [4:3 rz.k.]
Bramki: van de Ven 39, Romero 49 - Kang-in 84, Ramos 90+3
Rzuty karne: 4:3 dla PSG
Paris Saint-Germain: Chevalier – Hakimi, Marquinhos, Pacho, Mendes – Zaire-Emery (68, Kang-in), Vitinha, Doue (77, Ramos) – Barcola (68, Mbaye), Dembele, Kvaratskhelia (60, Ruiz)
Tottenham: Vicario – Porro, Romero, Danso, van de Ven – Palhinha (72, Gray), Bentancur, Sarr (90, Bergvall) – Kudus (79, Tel), Richarlison (72, Solanke), Spence

