Mistrzostwa świata już się zbliżają! Stefano Lavarini zabrał głos przed arcyważnym turniejem
Polskie siatkarki niedługo rozpoczną zmagania podczas tegorocznych mistrzostw świata. Na temat zbliżających się spotkań na arcyważnej imprezie wypowiedział się szkoleniowiec Biało-Czerwonych Stefano Lavarini.

Adrian Brzozowski, Polsat Sport: Trenerze, zostało kilka dni do pierwszego meczu naszej reprezentacji na mistrzostwach Świata. Jakie są oczekiwania przed tym turniejem?
Stefano Lavarini, trener siatkarskiej reprezentacji kobiet: Przede wszystkim oczekujemy, że stawimy czoła tak ważnym zawodom w świetnej formie, z wielką motywacją. Myślę, że to właśnie mamy. I mamy świadomość, bo doświadczyliśmy tego kilka lat temu, że to bardzo trudny turniej. W tym czasie zrobiliśmy postępy, choć wiele jeszcze przed nami. Chcemy tam pojechać i grać mecz po meczu, dając z siebie wszystko.
ZOBACZ TAKŻE: Pizza za medal? Malwina Smarzek wraca z zakładem
Wspomniał trener o formie. To nie jest łatwy sezon dla drużyny, jeśli chodzi o kontuzje. Mamy kilka zmian w kadrze narodowej przed mistrzostwami świata. Czy trudno było zmienić zawodniczki, zastąpić Weronikę Centkę-Tietianiec z powodu kontuzji i zmienić drugą rozgrywającą?
Cóż, druga rozgrywająca nie przyjechała nie z powodu kontuzji. To była moja decyzja. Ala świetnie się spisała. Marlena od początku pracowała nad powrotem do formy. Miałem te dwie możliwości w głowie i zdecydowałem się tak to rozegrać. Co do Centki, jej stan fizyczny uniemożliwił jej udział, a Sonia była gotowa dołączyć do grupy. Pracowała już z nami wcześniej. Więc z tej perspektywy nie było trudno włączyć te dwie zawodniczki do zespołu.
Porozmawiajmy o pierwszych rywalach, Kenii i Wietnamie. Nie wiemy zbyt wiele o tych drużynach. Trzeci zespół to Niemcy, więc te dziewczyny znamy całkiem dobrze. Co trener wie o tych dwóch egzotycznych drużynach, z którymi zagramy w grupie?
Szczerze mówiąc, nie za wiele w tej chwili. Widziałem tylko kilka ujęć z niedawnego meczu Wietnamu z Tajlandią, który wygrały 3-2. To był dla nich historyczny moment. To pokazuje, że siatkówka w Wietnamie się rozwija, skoro potrafią tak konkurować z Tajlandią w Azji. Co do Kenii, nie sprawdziłem jeszcze, czy grają te same zawodniczki co wcześniej. Mierzyłem się z nimi na poprzednich igrzyskach. Mam na myśli te w 2020 roku. I, cóż... Pamiętam, że to była bardzo fizyczna drużyna, pełna silnych zawodniczek. Może nie najskuteczniejsza, ale groźna w każdym meczu.
Azjaci są zawsze wyjątkowi, a jednocześnie można powiedzieć, że Wietnam na pewno prezentuje coś nowego i odmiennego. Kenia to drużyna pełna siły fizycznej, co wymaga dużej uwagi. Musimy stawić im czoła, biorąc pod uwagę każdą zawodniczkę z osobna, jak zwykle to robimy. W najbliższych dniach oczywiście zaczniemy je dokładnie analizować. Jeśli nie mam teraz precyzyjnych odpowiedzi, to dlatego, że nie są to drużyny, z którymi mierzyliśmy się wcześniej w sezonie. Wolimy nie analizować przeciwników zbyt wcześnie, bo inaczej przed meczem brakuje nam świeżego spojrzenia. Następnym krokiem na pewno będzie wyjazd do Japonii na dwa mecze towarzyskie. Podczas tych meczów zaczniemy analizować te drużyny i będziemy gotowi, gdy przyjdzie czas.
Przejdź na Polsatsport.pl
