Marek Papszun mocno po meczu z Maccabi Hajfa! Mówi o "skandalicznym" zachwowaniu

Piłka nożna

- Jestem bardzo zadowolony i dumny z tych chłopców oraz sztabu - powiedział trener piłkarzy Rakowa Częstochowa Marek Papszun. Jego zespół wygrał w Debreczynie z występującym tam w roli gospodarza Maccabi Hajfa 2:0 i awansował do 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji.

Trener piłkarski w niebieskiej czapce i okularach na tle stadionu z czerwonymi siedzeniami.
fot. Cyfrasport
Marek Papszun

Po porażce 0:1 z Maccabi Hajfa na własnym terenie, piłkarze Rakowa w meczu rewanżowym w węgierskim Debreczynie odrobili straty z nawiązką i w 4. rundzie eliminacji LK zmierzą się z Ardą Kyrdżali z Bułgarii.

 

Po zwycięstwie nad piętnastokrotnym mistrzem Izraela trenerowi Papszunowi spadł kamień z serca. Na pomeczowej konferencji prasowej w Debreczynie szkoleniowiec przede wszystkim podziękował drużynie i swojemu sztabowi za ciężką pracę wykonywaną każdego dnia, która właśnie w ten czwartek została nagrodzona.

 

ZOBACZ TAKŻE: Legia Warszawa - Hibernian FC. Kiedy mecz? O której godzinie?

 

Papszun podkreślił, że po porażce u siebie drużynie wcale nie było łatwo "wytrzymać" takie spotkanie.

 

- Mecz, który dużo ważył dla nas wewnętrznie, dla klubu. A dzięki zwycięstwu mamy tę ostatnią rundę eliminacji i będziemy walczyć, by przejść do fazy ligowej - zapowiedział.

 

Trener Rakowa nie chciał wystawiać indywidualnych ocen swoim podopiecznym i całej drużynie przyznał "szóstkę". Radość ze zwycięstwa i awansu zmąciła jednak kontuzja Patryka Makucha, która może okazać się bardzo poważna.

 

Papszun skrytykował też pozaboiskowe zachowania gospodarzy, bo w takiej roli Maccabi występuje na Węgrzech. Określił je nie tylko jako dalekie od zasad fair play, ale wręcz jako "skandaliczne". Jego zdaniem za takie "zagrywki" na Maccabi powinny zostać nałożone poważne kary.

 

Natomiast nie chciał odnieść się do kontekstu politycznego rywalizacji z drużyną z Izraela, w tym wojny w Strefie Gazy, jak i antypolskiego transparentu wywieszonego przez kibiców Maccabi, którego jednak nie widział.

 

Trener "Czerwono-Niebieskich" nie widział też w akcji kolejnego przeciwnika Rakowa w Lidze Konferencji. Będzie nim Arda Kyrdżali, ale okazało się, że na rewanżowym meczu bułgarskiego zespołu z Żalgirisem Kowno był jeden z analityków częstochowskiego klubu - Łukasz Cebula.

 

Papszun jednak zaznaczył, że na razie jest myślami w Niecieczy, bo tam w niedzielę będzie grać Raków. Z tego też względu częstochowianie polecą w piątek z Debreczyna do Krakowa, a stamtąd udadzą się do Tarnowa.

 

Z Ardą zagrają w dwa kolejne czwartki - 21 i 28 sierpnia - pierwszy mecz w Częstochowie, a rewanż w Bułgarii. Z tego też względu na rękę aktualnym wicemistrzom Polski jest przełożenie zaplanowanego na 24 sierpnia meczu ligowego z Lechem Poznań. Nastąpiło to na prośbę "Kolejorza", którego czeka dwumecz w eliminacjach Ligi Europy z belgijskim KRC Genk.

 

Pytany o absencję Jonatana Brunesa, który wypadł z kadry po tym jak zgłosił "złe samopoczucie i brak gotowości do gry", Papszun stwierdził, że on nie ma z norweskim napastnikiem żadnego konfliktu czy problemu, ale "nikt nie może być ponad klubem".

MR, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie