Majchrzak obronił pięć piłek meczowych na US Open! Polak wziął rewanż za Wimbledon!
Co za spotkanie! Po czterech godzinach i 31 minutach rywalizacji Kamil Majchrzak zwyciężył nad Karenem Chaczanowem! Polak wrócił ze stanu 0:2 w setach, a w decydującej partii odrobił stratę z wyniku 2:5. Piotrkowianin obronił łącznie pięć piłek meczowych i zrewanżował się Chaczanowowi za porażkę na tegorocznym Wimbledonie.

Kamil Majchrzak po świetnym występie na Wimbledonie i osiągnięciu czwartej rundy w Londynie przystąpił do ostatniego wielkoszlemowego turnieju w sezonie - US Open. Imprezę w Nowym Jorku Polak otworzył udanie - od zwycięstwa w czterech setach z Boliwijczykiem Hugo Dellienem.
ZOBACZ TAKŻE: Co za powrót Fręch na US Open! Pierwszy taki wynik Polki w karierze
W drugiej fazie zmagań przeciwnikiem Majchrzaka był rozstawiony z “9” Karen Chaczanow. Na Wimbledonie to właśnie Rosjanin zakończył piękna przygodę Polaka. Na Flushing Meadows Chaczanow w swoim pierwszym meczu - wynikiem 3:1 - odprawił natomiast Amerykanina Nishesha Basavareddy’ego.
Pierwszy set rywalizacji między Majchrzakiem a Chaczanowem przebiegał pod dyktando drugiego z tenisistów. Rosjanin przełamał już w pierwszym gemie i utrzymywał przewagę. Przy stanie 3:2 dla Chaczanowa Majchrzak miał dwa break pointy na powrót, lecz ich nie wykorzystał. Po ich obronie Rosjanin poszedł za ciosem i ponownie odebrał serwis rywalowi, a chwilę później domknął partię, triumfując do dwóch.
Kolejna odsłona pojedynku miała zupełnie inny przebieg. W niej od samego startu z przodu był Majchrzak, który odskoczył na 3:0 i 4:1 z jednym przełamaniem. Chaczanow zdołał jednak odrobić stratę i doprowadził do remisu. W 10. gemie Polak miał piłkę setową przy podaniu przeciwnika, ale ten wyszedł z opresji. Wszystko rozstrzygnęło się w tie-breaku, w którym 7:4 lepszy był Chaczanow.
Majchrzak nie zamierzał jednak odpuszczać. W trzecim secie zyskał przewagę przełamania i odjechał na 2:1, a kilka minut na 3:1. W kolejnych fragmentach obyło się już bez breaków. Polak tym samym zapisał jedynkę przy swoim nazwisku i złapał kontakt w całej potyczce.
Czwarty akt zmagań przebiegał pod dyktando serwujących. Dopiero przy rezultacie 5:5 nadeszło pierwsze przełamanie. Jego autorem był Majchrzak, który następnie domknął partię przy własnym podaniu i wyrównał na 2:2.
W decydującym secie do lepszej gry wrócił Chaczanow. Zdobył breaka na 3:1, którego potwierdził swoim serwisem. Przy wyniku 5:2 i podaniu Majchrzaka Rosjanin miał trzy piłki meczowe. Polak oddalił zagrożenie, potem odłamał przeciwnika i ponownie triumfował przy własnym podaniu. W 12. gemie Majchrzak obronił kolejne dwie meczowe i doprowadził do super tie-breaka.
Jego lepiej otworzył Polak, który zyskał dwa małe breaki i odskoczył na 4:1. Jednego z nich natychmiast odrobił Chaczanow, lecz Majchrzak pozostawał z przodu. Końcowo piotrkowianin dowiózł korzystny rezultat i po pełnym zwrotów akcji, trwającym cztery godziny i 31 minut starciu wziął rewanż za tegoroczny Wimbledon, awansując do trzeciej rundy US Open, gdzie zmierzy się ze Szwajcarem Leandro Riedim.
Kamil Majchrzak - Karen Chaczanow 2:6, 6:7(4), 6:4, 7:5, 7:6(5)
Przejdź na Polsatsport.pl
