Dowiedział się od dziewczyny o powołaniu na mundial. Musiał sprawdzić, czy to nie "fake"
Artur Szalpuk to jeden wybrańców Nikoli Grbicia na wrześniowe mistrzostwa świata siatkarzy na Filipinach. Sam zainteresowany wierzy w sukces reprezentacji Polski oraz przyznaje, że o powołaniu na mundial dowiedział się od swojej dziewczyny.
Szalpuk miał już okazję bronić naszych barw na mistrzostwach świata w 2018 roku, kiedy ekipa dowodzona przez Vitala Heynena obroniła złoty medal wywalczony cztery lata wcześniej. Teraz doświadczony przyjmujący postara się sięgnąć po kolejny medal tej imprezy.
- Myślę, że teraz cel jest faktycznie taki, żeby powtórzyć ten sukces, który ja osiągnąłem wraz z drużyną w 2018 roku, ale wtedy jak jechaliśmy na ten turniej, to cel taki nie był. Teraz jedziemy w roli jednych z faworytów i to jest chyba taka największa zmiana. W 2018 roku byliśmy po kilku latach bez medali, ale myślę, że i tamta drużyna i ta obecna, to wspaniałe zespoły, ze wspaniałymi zawodnikami - przyznał, cytowany przez oficjalną stronę PlusLigi.
ZOBACZ TAKŻE: Odważna deklaracja polskiego siatkarza po przegranej z Brazylią. "Zrobimy wszystko"
Nowy siatkarz Asseco Resovii Rzeszów może czuć się szczęśliwy i wyróżniony, ponieważ chętnych do znalezienia się w kadrze na mundial nie brakowało, zwłaszcza na pozycji przyjmującego.
- Dowiedziałem się od swojej dziewczyny, że jadę. Kilka razy sprawdzałem, czy to nie jest jakiś "fake". Trochę czasu mi zajęło, żeby ogarnąć, co mi zostało wysłane i że jadę na te mistrzostwa, ale bardzo się cieszę. Jestem szczęśliwy, ale to nic nie zmienia. Trzeba pracować i pomóc drużynie osiągnąć sukces - powiedział.
Polacy pierwszy mecz na mistrzostwach świata zagrają 13 września. Rywalem będzie wówczas Rumunia.
Przejdź na Polsatsport.pl
