Trzy gole w Poznaniu! Triumf Lecha
Lech Poznań pokonał Widzew Łódź w niedzielnym spotkaniu PKO BP Ekstraklasy. Gospodarze triumfowali 2:1.

Obie drużyny do niedzielnego meczu w Poznaniu przystępowały z takim samym dorobkiem siedmiu punktów, ale Lech ze względu na udział w eliminacjach europejskich pucharów wywalczył go w dwóch spotkaniach mniej od Widzewa, który na boisko mistrza Polski przyjechał z nowym trenerem. Patryk Czubak, który zastąpił zwolnionego na początku tygodnia Chorwata Zeljko Sopica, nie dokonał rewolucji w składzie, choć od pierwszej minuty postawił m.in. na Szymona Czyża i Bartłomieja Pawłowskiego. Za to w kadrze meczowej Lecha z powodu kontuzji zabrakło najlepszego strzelca i kapitana Mikaela Ishaka.
Początek spotkania należał do łodzian, którzy zaczęli odważnie i wykorzystując niepewność podopiecznych trenera Nielsa Frederiksena w defensywie często przedostawali się w pobliże bramki Lecha. M.in. już w drugiej minucie piłkę Joao Moutinho przed polem karnym odebrał Angel Baena, ale zagrożenie po dośrodkowaniu Hiszpana oddalił Bartosz Mrozek.
Kolejna akcja Widzewa przyniosła mu powodzenie, ale gol Pawłowskiego z powodu pozycji spalonej Albańczyka Juljana Shehu nie został uznany po wideoweryfikacji. Dopiero po tym ostrzeżeniu gospodarze ruszyli do ataku. W 13. minucie w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Bryan Fiabema, ale strzał norweskiego napastnika zablokował Hiszpan Ricardo Visus.
W 21. minucie wynik otworzył Luis Palma. Reprezentant Hondurasu wykorzystał bardzo dobrą centrę Portugalczyka Joela Pereiry i strzałem głową z bliskiej odległości wpakował piłkę do bramki Widzewa.
Później Palma sprawiał najwięcej kłopotów obrońcom drużyny z Łodzi. Przed przerwą m.in. jego strzał zza pola karnego obronił bramkarz, a Visus przeciął podanie Honduranina wzdłuż bramki po indywidualnej akcji.
Goście mogli wyrównać w doliczonym czasie pierwszej połowy, jednak strzał Mariusza Fornalczyka z narożnika pola karnego minął słupek bramki Lecha.
Druga połowa zaczęła się od prawdziwej wymiany ciosów. Najpierw po stronie Widzewa sytuacji sam na sam nie wykorzystał Baena, a po chwili w podobnej sytuacji pod drugą bramką również spudłował Szwed Leo Bengtsson.
W kolejnej akcji Widzewa, we własnym polu karnym Moutinho popchnął Shehu, co sędzia zinterpretował jako faul i podyktował rzut karny dla zespołu z Łodzi. Mrozka z 11 metrów pewnie pokonał Pawłowski.
Później kosztowany dla ekipy gości mógł okazać się kiks Mateusza Żyry, a po drugiej stronie boiska po indywidualnej akcji i groźnym uderzeniu Hiszpana Frana Alvareza piłka otarła się o poprzeczkę.
„Kolejorz” odzyskał prowadzenie po 15 minutach. Przy rzucie rożnym źle zachował się Kikolski, co wykorzystał Fiabema. Norweg z najbliższej odległości wepchnął piłkę do bramki Widzewa i w ten sposób zdobył swojego pierwszego gola w ekstraklasie. Lech szansę na podwyższenie wyniku miał w 76. minucie, lecz Kornel Lisman z ok. 11 metrów uderzył zbyt mocno i niecelnie, marnując podanie Fiabemy.
W ostatnim kwadransie gospodarze oddali inicjatywę rywalom. Łodzianie nie wykorzystali jednak nerwowej gry piłkarzy Lecha w obronie. Swoje szanse na doprowadzenie do wyrównania zmarnowali m.in. Nigeryjczyk Samuel Akere i Chorwat Tonio Teklic.
Lech Poznań - Widzew Łódź 2:1 (1:0).
Bramki: 1:0 Luis Palma (21), 1:1 Bartłomiej Pawłowski (51-karny), 2:1 Bryan Fiabema (65).
Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira (86. Alex Douglas), Mateusz Skrzypczak, Wojciech Mońka, Joao Moutinho (60. Michał Gurgul) - Leo Bengtsson (60. Kornel Lisman), Antoni Kozubal (60. Pablo Rodriguez), Timothy Ouma (60. Gisli Thordarson), Filip Jagiełło, Luis Palma - Bryan Fiabema.
Widzew Łódź: Maciej Kikolski - Marcel Krajewski, Mateusz Żyro, Ricardo Visus, Dion Gallapeni - Angel Baena (66. Samuel Akere), Fran Alvarez, Szymon Czyż (81. Lindon Selahi), Juljan Shehu, Mariusz Fornalczyk (76. Tonio Teklic) - Bartłomiej Pawłowski (66. Antoni Klukowski).
Żółte kartki – Lech Poznań: Antoni Kozubal, Leo Bengtsson, Joao Moutinho, Bartosz Mrozek.
Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń). Widzów: 32 877.
Przejdź na Polsatsport.pl
