Dramat Legii! Nsame padł na murawę bez kontaktu z rywalem. Trener wydał wyrok
Legia Warszawa przegrała w niedzielę 1:2 w meczu 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Cracovią. To jednak nie było największym problemem dla stołecznego klubu. - Bardziej od porażki smuci mnie, że straciliśmy na dłużej Jeana-Pierre'a Nsame - powiedział rumuński szkoleniowiec warszawskiego zespołu Edward Iordanescu.

Po niespełnionym poprzednim sezonie, kibice z Łazienkowskiej od pewnego czasu mogli oglądać odrodzenie Jeana-Pierre'a Nsame, który błyszczał przede wszystkim w Europie, walnie pomagając Legii w awansie do fazy ligowej Ligi Konferencji UEFA. Wygląda jednak na to, że napastnik będzie miał dość długą przerwę od piłki.
ZOBACZ TAKŻE: Wpadka Legii! Porażka w Krakowie
- To dla nas smutna noc. Jesteśmy smutni z powodu wyniku, ale jeszcze bardziej jestem smutny z powodu kontuzji Nsame. To taki uraz, że prawdopodobnie będzie on niedostępny przez długi czas. Straciliśmy świetnego piłkarza, który ma fantastyczny charakter. Takie kontuzje wynikają z liczby meczów i zmęczenia - powiedział Iordanescu na pomeczowej konferencji prasowej.
Kameruńczyk był oszczędzany przez trenera i na boisku pojawił się dopiero w 79. minucie spotkania. Mimo zminimalizowania ryzyka, nie udało się uchronić go od kontuzji. 32-latek bez kontaktu z rywalem położył się na murawie i wezwał sędziego do wstrzymania meczu. Po chwili wraz ze sztabem medycznym opuścił murawę, chowając twarz w dłoniach.
Paweł Gołaszewski z tygodnika "Piłka Nożna" przypomniał, że Nsame w przeszłości miał dłuższą przerwę z powodu kontuzji Achillesa. Nieoficjalne źródła podają, że piłkarz zerwał wspomniane ścięgno.
Przejdź na Polsatsport.pl
