Marek Magiera: Zmiany w siatkarskiej geografii

Marek MagieraSiatkówka

Przed startem mistrzostw świata siatkarek w Tajlandii napisałem, że awans do ćwierćfinału to obowiązek dla reprezentacji Polski. I cel ten udało się zrealizować. Teraz przed nami ćwierćfinał z Włoszkami.

Trzy obrazy siatkarek w akcji podczas meczu. Po lewej zawodniczka w niebieskiej koszulce z numerem 15 radośnie unosi ręce. W środku dwie zawodniczki w białych koszulkach z numerami 5 i 95 patrzą na siebie z uśmiechem. Po prawej zawodniczka w czerwonej koszulce krzyczy z radości.
fot. FIVB
Marek Magiera: Zmiany w siatkarskiej geografii

Zewsząd słychać, że nie mamy żadnych szans. Takie same opinie panowały trzy lata temu podczas mistrzostw świata rozgrywanych w naszym kraju i Holandii. Wtedy trafiliśmy w ćwierćfinale na mistrzynie świata Serbki, które rzeczywiście okazały się od nas lepsze, ale dopiero po tie-breaku i to jeszcze po ostatniej akcji na 15:13.

 

ZOBACZ TAKŻE: Jakub Kochanowski zaskoczył po zakończeniu Memoriału Wagnera. "To byłoby alarmujące"

 

Opinie kibiców o tym, że gramy na tych mistrzostwach przeciętnie albo wręcz słabo są powszechne. Tylko na razie nic to nie zmienia w kontekście gry z Włoszkami w ćwierćfinale, bo nawet jakbyśmy grali lepiej, albo i dużo lepiej w dotychczasowych meczach z Wietnamem, Kenią, Niemcami i Belgią, to i tak z tymi Włoszkami w środę zagralibyśmy swój ćwierćfinał. Zmieniłoby się tylko podejście kibiców z kompletnie pesymistycznego, że "nie ma szans" na "może uda się wreszcie te Włoszki pokonać". Zobaczymy, jak będzie, w każdym razie pewne jest, że Polki rzeczywiście mogą, bo potrafią grać lepiej, a Włoszki... nie wiadomo, jak grają, bo na razie nie zostały zmuszone praktycznie do żadnego wysiłku, choć ich trener legendarny Julio Velasco przed każdym spotkaniem powtarza jak mantrę, że jego zespół jest gotowy na długi i bardzo trudny mecz.


Na końcowe wnioski przyjdzie czas w przyszłym tygodniu, dzisiaj warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że nieco nam się zmienia geografia siatkarskiej siły, w której zdecydowanie rosną zespoły europejskie. Prawdziwą rewelacją jest Francja, która mocno postawiła się Brazylii w meczu grupowym, a w 1/8 finału w pięknym stylu rozprawiła się z Chinami. Teraz o półfinał znów zagra z Brazylią i wydaje się, że wcale nie jest tak do końca bez szans. To by dopiero była sensacja!


O takiej mówi się w przypadku obrończyń tytułu, czyli reprezentacji Serbii, która musiała uznać wyższość Holenderek i odpadła z turnieju w 1/8 finału. One też nie są bez szans w ćwierćfinałowym starciu z Japonią. Trener Felix Kozłowski mówiąc młodzieżowym językiem, potrafi w... turniejowe sztuczki. Przecież dwa lata temu nieprzypadkowo zdobył brązowy medal mistrzostw Europy. W Tajlandii ma szansę awansować do finałowej czwórki. A Serbia po raz kolejny pokazała, jak jej dobre wyniki są uzależnione od dyspozycji i gry jednej siatkarki, w tym przypadku Tijany Bošković. Kiedy jej nie ma, Serbia praktycznie nie istnieje.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie