Rywal na deskach! Bryczek triumfuje w UFC. "Takie było założenie sztabu"

Sporty walki

Robert Bryczek (18-6) pokonał Brada Tavaresa (21-11) przez techniczny nokaut (ciosy w stójce i w parterze) w trzeciej rundzie na gali UFC Fight Night w Paryżu. Polak na gorąco skomentował swój występ w rozmowie z Igorem Marczakiem, dziennikarzem Polsatu Sport.

Dwóch mężczyzn rozmawia na tle logo UFC. Jeden z nich, ubrany w białą koszulkę z logo UFC i "crypto.com", ma krótką fryzurę i zarost. Drugi mężczyzna, ubrany w czarny garnitur, trzyma mikrofon i zadaje pytanie.
fot. Polsat Sport
Robert Bryczek triumfuje w UFC

Po fantastycznej walce Bryczek wyglądał na niewzruszonego. 

 

- Pokora zarówno przed walką, jak i po walce - ja się tego trzymam. Wyciągamy wnioski, idziemy dalej i myślę, że to dopiero początek - przyznał. 

 

Wyniki gali UFC w Paryżu

 

Plan taktyczny na to starcie został fenomenalnie wykonany - opierał się na podążaniu za Tavaresem, jak jego cień. Polak musiał nieustannie się go trzymać, nie mógł zostawiać mu dużo miejsca - wywierana presja była kluczem do sukcesu.

 

- Takie było założenie sztabu, od samego początku, jak tylko dowiedzieliśmy się, że walka będzie Bradem Tavaresem. Wiedzieliśmy, że to świetny kick-boxer, ma bardzo silne nogi, nie chcieliśmy mu zostawiać miejsca, aby nie mógł wykorzystać swoich atutów. Dlatego taktyką była przede wszystkim presja i użycie swoich mocnych stron, czyli rąk i boksu - dodał.

 

Bryczek również bardzo dobrze pracował w defensywnie, robił świetne uniki i zejścia pod ciosami swojego oponenta.

 

- Boksersko bardzo dobrze się czuję, jak widać, na twarzy nie mam żadnych obrażeń. Jedynie kilka razy rywal trafił mnie w nogę, jest lekko potłuczona, ale na szczęście obyło się bez większych obrażeń - powiedział.

 

Reprezentant Uniq Fight Club zrehabilitował się po nieudanym debiucie w UFC, kiedy musiał uznać wyższość Ihora Potierii.

 

- W pierwszej rundzie było mocne tempo, dlatego w końcówce zdecydowałem się odpocząć, złapać oddech i kontynuować natarcie w kolejnych rundach. Wrócił stary, dobry Robert Bryczek, potrzebowałem zrzucić tę "rdzę". Miałem ku temu możliwość, bo trzy rundy z takim weteranem, jakim jest Brad Tavares, były świetna okazją - przyznał.

 

Sportowiec z Bielska-Białej miał świadomość klasy swojego rywala i podchodził do walki z respektem.

 

- Dla mnie to był zaszczyt móc zmierzyć się z takim rywalem, więc podziękowania należą się mojemu sztabowi i UFC, bo to była dla mnie wielka szansa - myślę, że wykorzystana, i będziemy czekać na kolejne propozycje - zdradził.

 

Reprezentant Polski nie wyklucza szybkiego powrotu do kolejnej walki.

 

- Bardzo bym chciał, ale niedługo będę ojcem - chcę również trochę na to czasu poświęcić, ale nie wykluczam szybkiego powrotu, o ile zdrowie po tej walce pozwoli - zakończył.

 

MR, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie