Koszmar siatkarek. Uciekły z hotelu, musiały chować się w lesie
Sceny rodem z koszmaru przeżyły dwie brazylijskie siatkarki, które miały wystąpić w drugiej edycji Everest Women's Volleyball League, rozgrywek ligowych w Nepalu. Zawodniczki zostały zmuszone do ucieczki z hotelu, w którym były zakwaterowane, po tym, jak do budynku wdarły się tłumy protestujących.

Protesty w Nepalu wybuchły po tym, jak w kraju wprowadzono zakaz korzystania z mediów społecznościowych. Oficjalnym powodem była walka z mową nienawiści, ale Nepalczycy nie mieli wątpliwości, że przepisy ustanowiono wyłącznie po to, by walczyć z ludźmi, którzy krytykowali nieudolność polityków i wszechobecną korupcję.
ZOBACZ TAKŻE: 51 punktów w jednym meczu! Co za występ na siatkarskich MŚ!
W odpowiedzi na to kneblowanie ust na ulice Nepalu wyszły tłumy (głównie młodych) ludzi. Protesty przybrały wyjątkowo brutalny obrót: spalono parlament, pobito kilkoro polityków, a w walkach z policją i wojskiem zginęło ponad 20 osób. W samym środku zamieszek znalazły się - całkowicie przypadkiem - dwie brazylijskie siatkarki, które miały wkrótce wystąpić w drugiej edycji Everest Women's Volleyball League, rozgrywek ligowych w Nepalu: rozgrywająca Ana Flavia Galvao i atakująca Mayra Souza. Zawodniczki przekazały GloboTV, że musiały uciekać z hotelu, w którym były zakwaterowane, gdyż do budynku wdarła się liczna grupa protestujących.
- To było straszne. Słyszałyśmy krzyki ludzi, dźwięk tłukącego się szkła i rozbijanych przedmiotów. Musiałyśmy uciekać z hotelu do lasu. My wymknęłyśmy się dachem, ale koleżanki, które uciekały dołem, mówiły, że protestujący podpalili ogród przy hotelu i wdzierali się do pokojów - relacjonowała Ana Flavia.
Obie siatkarki zostały ostatecznie przeniesione w inne, bezpieczniejsze miejsce. Obie są jednak zszokowane tym, co widziały. Co gorsza, nie wiedzą nawet, kiedy będą mogły wrócić do Brazylii.
- Władzę w kraju przejęło wojsko, wprowadzono godzinę policyjną, której wszyscy muszą przestrzegać. Na ulicach widać mnóstwo żołnierzy, a lotniska są zamknięte. Teraz jest już spokojniej, w naszym rejonie nie widać już zamieszek, ale nadal nie wiemy, kiedy będziemy mogły wrócić do kraju - dodała siatkarka.
Ana Flavia to 28-letnia rozgrywająca, pochodząca z Uberlandii. W przeszłości grała między innymi w Praia Clube, Sao Caetano, a także drużynach z Hiszpanii, Węgier, Czech, Słowacji i Szwajcarii. 26-letnia Mayra Souza rozpoczynała w juniorskiej drużynie Mackenzie w Belo Horizonte, a następnie grała w Valinhos, Taubate i Recife. Gra w Nepalu miała być pierwszym zagranicznym doświadczeniem w jej karierze.
Przejdź na Polsatsport.pl
