Było blisko niespodzianki! Trzy punkty pojechały do Poznania

Piłka nożna

Lech Poznań wygrał z GKS-em Katowice 1:0 w meczu 11. kolejki PKO BP Ekstraklasy. "Gieksa" przez długie fragmenty spotkania nie ustępowała drużynie mistrza Polski, a w drugiej połowie był zespołem znacznie lepszym. Punkty pojechały jednak do Poznania, a katowiczanie przerwę reprezentacyjną spędzą w strefie spadkowej.

Drużyna piłkarska w niebieskich strojach z niebieskimi płaszczami celebrue zwycięstwo na boisku.
fot: PAP
Piłkarze Lecha Poznań

Lech zupełnie nie przypominał drużyny sprzed kilku dni, kiedy to rozbił przed własną publicznością Rapid Wiedeń (4:1) w Lidze Konferencji. Goście sprawiali wrażenie, jakby najmniejszym nakładem sił chcieli ograć przeciwnika. W drugiej połowie poznaniakom sprzyjało szczęście, ale też bezbłędnie spisywał się bramkarz Bartosz Mrozek. Zwycięstwo zapewnił im gol Bryana Fiabemy.

 

W pierwszym kwadransie meczu nieco lepsze wrażenie sprawiali gospodarze, którzy atakowali rywala już przed ich polem karnym. Odważnie grali w ofensywnie, choć nie stworzyli klarownej sytuacji. Lechici nie forsowali tempa, umiejętnie rozbijali ataki przeciwnika, lecz w ofensywnie grali niedokładnie.

 

ZOBACZ TAKŻE: Derby Pragi na remis

 

W 17. minucie Mrozek popisał się znakomitymi interwencjami broniąc z bliska strzał Mateusza Kowalczyka i dobitkę Iliji Szkurina. Wprawdzie po chwili asystent Karola Arysa zasygnalizował pozycję spaloną Kowalczyka, ale golkiper "Kolejorza" i tak zaimponował refleksem oraz dużymi umiejętnościami.

 

Potem nastąpiła 11-minutowa przerwa, bowiem kibice GKS-u kilkakrotnie odpalili race i gęsta mgła spowiła stadion. Dodatkowa przerwa wybiła gospodarzy z rytmu, bowiem do głosu zaczęli dochodzić piłkarze Lecha. Fiabema próbował podkręcić tempo ataków swojego zespołu, ale obrońcy "Gieksy" powstrzymywali rajdy skrzydłowego "Kolejorza".

 

Fiabema w końcu dopiął swego. Po akcji Filipa Jagiełły, Norweg uderzył zza 16 niezbyt mocno, ale złapał na wykroku Pawła Strączka, który nie zdążył odpowiednio zareagować.

 

W doliczonych 12 minutach Lech mógł podwyższyć rezultat. Antoni Kozubal czubkiem buta próbował sfinalizować ładną akcję zespołu, ale uderzył nad poprzeczką. Chwilę później Joao Moutinho wyprowadził kontratak, ale trochę na siłę próbował szukać Mikaela Ishaka i podał niecelnie. Swoją szansę miał także Ishak, lecz wolej Szweda został zablokowany.

 

Po zmianie stron podopieczni Rafała Góraka przejęli inicjatywę i mistrzowie Polski musieli mocniej popracować w defensywie. Poznaniacy mieli trochę szczęścia, gdy Borja Galan najwyżej wyskoczył do dośrodkowania, ale trafił w poprzeczkę.

 

Opiekun gości Niels Frederiksen desygnował na boisko czterech nowych graczy, także Górak systematycznie wprowadzał zmienników. GKS nadal był konkretniejszy w ataku – ponownie Galan mógł wpisać się na listę strzelców. Po jego strzale, piłkę po drodze trącił Mateusz Skrzypczak, a zaskoczony Mrozek końcami palców zdołał obronić.

 

Kilka minut później po kolejnej szybkiej akcji gospodarzy Wędrychowski dośrodkował w pole karne i znów Galan był bliski wyrównania, ale piłkę po jego uderzeniu głową z linii bramkowej wybił Joel Pereira.

 

W końcówce katowiczanie odkryli się i to "Kolejorz" był bliższy strzelenia bramki. Taofeek Ishameel dograł do Yannicka Agnero, ale obrońcy GKS-u zdążyli w ostatniej chwili zażegnać niebezpieczeństwo. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry Timothy Ouma "położył" Strączka i strzelił do pustej bramki, ale Arkadiusz Jędrych głową wyręczył swojego bramkarza.

 

GKS Katowice - Lech Poznań 0:1 (0:1)

 

Bramki: 0:1 Bryan Fiabema (45).

 

GKS Katowice: Rafał Strączek - Alan Czerwiński (90+2. Adrian Błąd), Arkadiusz Jędrych, Lukas Klemenz - Marcin Wasielewski, Jesse Bosch, Mateusz Kowalczyk (60. Sebastian Milewski), Borja Galan (90+2. Grzegorz Rogala) - Eman Markovic (67. Marcel Wędrychowski), Ilja Szkurin (67. Maciej Rosołek), Bartosz Nowak.

 

Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Robert Gumny (67. Joel Pereira), Mateusz Skrzypczak, Antonio Milic, Joao Moutinho (67. Michał Gurgul) - Leo Bengtsson (84. Kornel Lisman), Timothy Ouma, Filip Jagiełło (67. Yannick Agnero), Antoni Kozubal, Bryan Fiabema (67. Taofeek Ismaheel) - Mikael Ishak.

 

Żółta kartka - GKS Katowice: Borja Galan. Lech Poznań: Antoni Kozubal, Joao Moutinho, Mikael Ishak.

 

Sędzia: Karol Arys (Szczecin). Widzów: 12 971.

PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie