Remis w polskim klasyku. Legia wciąż bez przełamania w lidze
Legia Warszawa zremisowała 0:0 z Lechem Poznań w spotkaniu 13. kolejki PKO BP Ekstraklasy. "Wojskowi" nie zdołali przełamać serii trzech kolejnych meczów ligowych bez zwycięstwa.

Pierwsza połowa spotkania obfitowała w dynamiczne akcje, choć ostatecznie nie padły w niej żadne bramki. Zarówno gospodarze, jak i goście stworzyli sobie kilka dogodnych okazji, jednak żadna z drużyn nie potrafiła przełamać defensywy rywala. Lech był nieco groźniejszy w ataku - kilkukrotnie poważnie zagroził bramce Legii, lecz Kacper Tobiasz zachował pełne skupienie między słupkami. Najbliżej szczęścia był Luis Palma, który po interwencji golkipera stołecznej drużyny dopadł do piłki i uderzył w słupek, jednak akcję przerwał gwizdek sędziego - zawodnik pochodzący z Hondurasu znajdował się na pozycji spalonej.
ZOBACZ TAKŻE: Nowy lider PKO BP Ekstraklasy! Zmiana na szczycie tabeli
Chwilę wcześniej, po drugiej stronie boiska, niemal identyczna sytuacja miała miejsce po strzale Pawła Wszołka, który głową trafił w słupek, ale również był na spalonym. "Wojskowi" konsekwentnie budowali swoje akcje ofensywne, wykazywali się cierpliwością i pomysłem w rozegraniu piłki. Bardzo groźni byli także przy stałych fragmentach gry. Po jednym z dośrodkowań Kacpra Urbańskiego w pole karne, Steve Kapuadi doszedł do futbolówki, lecz jego uderzenie głową zostało zablokowane przez obrońcę Lecha, a piłka minęła bramkę o centymetry.
Po przerwie tempo gry nie uległo zmianie. Obie drużyny kontynuowały wymianę ciosów, a akcja toczyła się praktycznie bez przerwy - kibice zebrani na Stadionie Wojska Polskiego w Warszawie z pewnością nie mogli narzekać na brak emocji. Zamiast twardej, fizycznej walki oglądaliśmy przede wszystkim szybkie, techniczne rozegranie piłki i płynne przechodzenie spod własnego pola karnego pod bramkę rywali. Obie ekipy kreowały sytuacje bramkowe, lecz mimo licznych prób futbolówka nie znalazła drogi do siatki.
Po końcowym gwizdku w tabeli PKO BP Ekstraklasy zaszły jedynie kosmetyczne zmiany. Zarówno Lech, jak i Legia zanotowały awans o jedno miejsce w górę - poznaniacy zajmują obecnie piątą pozycję, natomiast warszawianie plasują się na dziesiątym miejscu. Na czele znalazł się Górnik Zabrze, który w innym niedzielnym meczu pokonał obecnego wicelidera, Jagiellonię Białystok, wynikiem 2:1. Stołeczny zespół ma obecnie trzecią najsłabszą ofensywę w lidze - podopieczni trenera Edwarda Iordanescu zdobyli dotąd zaledwie 14 bramek. Mniej goli strzeliły jedynie - drużyna beniaminka, Arka Gdynia (9 trafień), oraz zamykający tabelę Piast Gliwice, który ma na koncie 10 goli.
Legia Warszawa - Lech Poznań 0:0 (0:0)
Legia: Kacper Tobiasz - Paweł Wszołek, Radovan Pankov, Steve Kapuadi, Ruben Vinagre (69. Arkadiusz Reca) - Bartosz Kapustka, Rafał Augustyniak (77. Damian Szymański), Juergen Elitim (69. Claude Goncalves) - Vahan Bichakhchyan (59. Petar Stojanovic), Mileta Rajovic, Kacper Urbański (77. Noah Weisshaupt).
Lech: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Alex Douglas, Antonio Milic, Michał Gurgul - Taofeek Ismaheel (72. Kornel Lisman), Antoni Kozubal, Timothy Ouma, Luis Palma (63. Leo Bengtsson) - Filip Jagiełło (72. Pablo Rodriguez) - Mikael Ishak (88. Yannick Agnero).
Żółte kartki: Petar Stojanovic - Joel Pereira, Antonio Milic.
Sędziował: Piotr Lasyk (Polska).
Przejdź na Polsatsport.pl
