Królewski powiedział to otwarcie ws. Wisły Kraków. "To będzie kluczowe dla awansu do Ekstraklasy"

- Przede wszystkim przygotowanie do rundy wiosennej będzie kluczowe dla awansu. Historia pokazuje, że sposób, w jaki klub przygotuje się zimą przekłada się na punktowanie na wiosnę – powiedział nam prezes i właściciel Wisły Kraków Jarosław Królewski po wygranej w Pucharze Polski nad Hutnikiem Kraków.

Piłkarze w czerwonych strojach idą po boisku. W prawym górnym rogu znajduje się zdjęcie mężczyzny w okularach.
Cyfrasport/Polsat Sport
Po trafieniu Kacpra Dudy Wisła Kraków pokonała Hutnika i awansowała do 1/8 finału Pucharu Polski. Jarosław Królewski (z prawej) skomentował sytuację zespołu

Michał Białoński, Polsat Sport: Wisła zasłużenie awansowała do 1/8 finału Pucharu Polski, pokonując Hutnika Kraków 1-0, w pierwszych derbach z nim od 28 lat. Jak pan ocenia ten mecz?

 

Jarosław Królewski, właściciel i prezes Wisły: Bardzo się cieszymy z tego awansu, a także z faktu, że zakończyliśmy bez kontuzji naszych zawodników. Zmiennicy jak najbardziej się sprawdzili, choć wielu spośród nich wystąpiło nie na swoich nominalnych pozycjach. Widać było, że boisko jest trudne do gry, którą preferujemy, czyli gra po ziemi, szybkimi podaniami. Natomiast zmiany wypadły niezwykle pozytywnie. Jesteśmy w kolejnej rundzie, mecz był całkowicie pod naszą kontrolą. Hutnik oddał jeden strzał przez cały mecz, więc wszystko było pod kontrolą, wszystko się zgadza.

 

ZOBACZ TAKŻE: Roberto Carlos z Krakowa! Kosmiczny gol dał Wiśle awans w Pucharze Polski

 

Widać było, że trener Jop ustalił skład z myślą o niedzieli, oszczędzając wielu kluczowych piłkarzy na starcie z Chrobrym w Głogowie. Z poprzedniego meczu ligowego naprzeciw Hutnikowi wyszło tylko trzech zawodników.

 

Zdecydowanie tak. Widać było po naszej "jedenastce", że jest daleka od optymalnej. Natomiast wydaje mi się, że Mariusz Jop od początku sezonu pokazuje, że nasza drużyna ma głębię składu, ale liczymy także na tych zawodników, którzy są na ławce. Zresztą oni wielokrotnie udowadniali, że w kluczowych meczach wchodzą i stanowią wzmocnienie. W ten sposób jesteśmy o trzy mecze od finału Pucharu Polski. Nie obyło się także bez wsparcia Wojciecha Kwietnia z Wieczystej, który dołączył do pana w pierwszej połowie na Suchych Stawach. Często wspólnie oglądamy mecze Wisły, obserwujemy, razem analizujemy. Myślę, że to bardzo fajne.

 

Na centralnej trybunie kibiców Hutnika pojawił się bulwersujący transparent życzący śmierci Wiśle. Jak pan na to reaguje?

 

Patrzę na to trochę już znając środowisko kibicowskie. Moim zdaniem, nie powinno być takich rzeczy na stadionach. Powinniśmy oduczać tego kibiców. Już przed meczem wiedzieliśmy o tej agresji ze strony kibiców Hutnika, natomiast, co tu komentować. To nie byli nasi kibice. O ile oprawy naszych fanów są czasem również, że tak powiem, trochę odważne, to myślę, że ale na pewno nie nawołujemy do nienawiści. Natomiast kibice Hutnika przedstawili się dzisiaj całej Polsce, bo mecz był przecież w telewizji, więc to jest już ich sprawa.

 

Pod stadion przyszło też kilkuset kibiców Wisły, ale nie weszli na trybuny. Czy to prze to, że klub nie autoryzował ich listy?

 

Nie. To była decyzja kibiców. Dostali raptem 30-40 wejściówek, więc woleli wszyscy stać pod stadionem. Zakładam, że mieli dostęp do zapisu online, więc oglądali poza stadionem.

 

Jakby nie patrzeć, były do derby Krakowa. Jak pan je traktuje?

 

Nie ma się co dziwić, że dochodzi do animozji, to jest sport, to jest rywalizacja. Cesarzowie rzymscy też mieli swoje rydwany i też się spierali, który wygląda lepiej. Kary za przegraną były większe niż dzisiaj. To co jest dla mnie kluczowe, to jednak fajnie, że Nowa Huta i Hutnik się na chwilę obudziły. W tym klubie jest niemały potencjał, wielu świetnych wychowanków, którzy też grali w Wiśle Kraków. Z sentymentem można przyjechać na taki stadion. I to jest też stricte sens tego, co daje Puchar Polski. To jest święto dla tych społeczności troszkę mniejszych. I niezależnie od tych transparentów, to było święto. Każdy mógł pooglądać mecz jak za dawnych czasów i powspominać.

 

Po 14 kolejkach Wisła ma 35 punktów i aż dziesięć przewagi nad trzecim zespołem. Wygląda na to, że tym razem powrót do Ekstraklasy nie ucieknie?

 

Przede wszystkim przygotowanie do rundy wiosennej będzie kluczowe dla awansu. Historia pokazuje, że sposób, w jaki klub przygotuje się zimą przekłada się na punktowanie na wiosnę. Świeżym przykładem jest Bruk-Bet Termalica Nieciecza w zeszłym sezonie. Natomiast jeszcze kilka kolejek przed nami. Dobrze byłoby skończyć ten rok z 50 punktami na koncie, bo to jest maksymalna liczba, jaką możemy zdobyć. To jest plan maksimum i oczywiście awans do ćwierćfinału Pucharu Polski.

 

Kacper Duda zdobył kolejną bramkę z dystansu, ale ta jest chyba najładniejsza w jego dorobku. Czy to przełoży się na wzrost jego wartości na rynku transferowym? Przecież jest też zmiennikiem w młodzieżowej reprezentacji Polski Jerzego Brzęczka, która ostatnio wygrywa w imponującym stylu.

 

Przede wszystkim mamy wielu zawodników, którzy są "na radarze" innych klubów. Dlatego, że każdy z nich pod skrzydłami naszego sztabu pokazuje duży progres. Nie tylko Kacper Duda, ale też Patryk Letkiewicz, który w ostatniej kolejce wybronił nam sporo sytuacji. Mamy te Baniowskiego, Kuziemkę, Krzyżanowskiego, więc jest to naprawdę fajna grupa zawodników i oby tak dalej!

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie