Michał Niewiński przed World Tourem w Gdańsku: Rozpędzamy się jak kula śnieżna
Od czwartku do niedzieli w gdańskiej hali Oliwia rozgrywane będą kolejne zawody z cylu World Tour w short tracku, które będą jednocześnie kolejnym etapem kwalifikacji do igrzysk olimpijskich w Mediolanie. - Fajnie jest po prostu startować przed swoją publicznością – zapewnia przed startem reprezentant Polski, Michał Niewiński.

Grzegorz Michalewski, Polsat Sport: Przed tobą trzecie zawody World Tour, które odbędą się w Gdańsku. W tym sezonie zaplanowano cztery starty w tym cyklu i trzy najlepsze wyniki będą brane pod uwagę w rywalizację o uzyskanie kwalifikacji do igrzysk olimpijskich, a do ich rozpoczęcia pozostało już mniej niż sto dni. Czy u ciebie jest już wyczuwalna taka gorączka przedolimpijska?
Michał Niewiński, reprezentant Polski: Nie. Myślę, że zdecydowanie nie biorę tego tak bardzo do głowy, po prostu bardziej skupiam się na tym, żeby wykonywać swoją robotę najlepiej jak potrafię i w Gdańsku oraz w Dordrechcie być jak najlepiej przygotowanym. Nie chcę się skupiać na tym, że to jest jakby całe moje życie położone na szali, bo tak nie jest, tylko po prostu muszę wykonać swoją robotę i wiem, że będzie dobrze.
Obiecujący początek tego sezonu, bo z dwóch pierwszych zawodów, które rozegrano w Montrealu przywieźliście brązowy medal w rywalizacji sztafet mieszanych. Jak ocenisz te pierwsze starty w Kanadzie?
Ja bym je ocenił pięćdziesiąt na pięćdziesiąt. Z jednej strony bardzo dobry start właśnie w sztafecie mieszanej, bo medal to jest jakby to, czego oczekujemy i w co celujemy, więc jakby tutaj zadanie zostało wykonane. Kawał dobrej roboty, ale z tych startów indywidualnych nie jestem zadowolony ze względu na to, że jestem ambitny i wiem, co jest moim celem, gdzie chce być i te dwa weekendy to nie było zdecydowanie to miejsce. Ale też wiem, z czego to wynika, co jest do poprawy i w ostatnim okresie na tym się głównie skupiłem. Przyniosło to oczekiwane efekty i też jestem pewny tego, że jestem przygotowany fizycznie i to były aspekty jakby tej techniki jazdy, więc myślę, że w Gdańsku i w Dordrechcie będzie trochę inne rozdanie tych kart.
Wracacie teraz do Europy i te zawody w Polsce i Holandii będą już dla was takim przygotowaniem i aklimatyzacją pod kątem igrzysk olimpijskich w Mediolanie. Dla was miasto Gdańsk i hala Oliwia jest takim miłym miejscem, do którego podejrzewam, że wracacie z dużą z przyjemnością. To właśnie tutaj zdobywaliście medale mistrzostw Europy czy ówczesnego pucharu świata, więc start przed własną publicznością doda wam na pewno taką radość i nieco inne podejście do tych zawodów.
Zdecydowanie. Przede wszystkim nawet ze względu na to, że fajnie jest po prostu startować przed swoją publicznością. Mnie to zdecydowanie napędza i pomaga. Czuję wtedy ten wiatr wiejący w żagle. A jeśli chodzi o te wspomnienia, to staram się tak naprawdę być bardziej tu i teraz i skupiać się na tym, jaką pracę mam przed sobą do wykonania, a nie na tym, co już zrobiłem. Tak naprawdę o zwycięstwach trzeba pamiętać, ale też nie można na nich za bardzo się skupiać, żeby tą pychą i takim życiem przeszłością za bardzo się rozluźnić, bo nie możemy sobie na to pozwolić, bo jeszcze sporo pracy jest przed nami. Zatem tak naprawdę bardziej jest to taka chłodna głowa i ja w tym bardziej widzę takie coś, że jest robota do zrobienia, ale pomoże mi na pewno hala Oliwia, więc jest to takie "fifty-fifty".
Wiemy, że najważniejszą dla was imprezą w tym sezonie będą igrzyska olimpijskie, więc jeszcze nie skupiamy się na tych wydarzeniach w Mediolanie, tylko chciałbym się ciebie zapytać o to, z jakimi celami przystępujesz do zawodów w Gdańsku i tych kolejnych w Holandii.
Celem jak zawsze jest zdobycie medalu. Będąc już doświadczonym zawodnikiem, już z takim innym "mentalem", nie wyobrażam sobie inaczej podchodzić do zawodów. Jeśli podejdę do zawodów z takim nastawieniem w stylu: zobaczymy jakoś to będzie, a może będzie ok, a może nie… No to nie, to tak nie działa. Trzeba być gotowym na zdobywanie medali, trzeba mieć to obrane za cel, a nie jako jakąś wypadkową na drodze. Po prostu idziemy po medal, czy uda się czy nie, to się okaże za tydzień, ale generalnie to celem zawsze jest medal i na tym trzeba się najbardziej skupiać.
Oglądając wasze starty w dwóch pierwszych zawodach z cyklu World Tour w Montrealu, to można było zaobserwować nieco inny proces przygotowań do nowego sezonu. W Kanadzie widać było, że z każdymi kolejnymi startami nie tylko ty, ale praktycznie każdy z naszych reprezentantów notował widoczny progres. Nie wiem, czy zdradzisz trochę więcej w tym temacie, ale to jest chyba taki element przygotowań i budowania optymalnej formy pod kątem tych najważniejszych zawodów w tym sezonie jakimi są igrzyska olimpijskie.
Myślę, że zdecydowanie to działa właśnie w taki sposób. Moim zdaniem w ostatnich latach wyglądało to różnie ze względu na to, że te przygotowania nie wyglądały tak samo. Trzeba też znaleźć coś najbardziej optymalnego pod każdego zawodnika. Uważam, że tendencja rosnącej formy w trakcie sezonu jest o wiele lepsza, niż zaczynanie sezonu z wysokiego poziomu, a przecież nie da się utrzymać wysokiej formy przez cały rok. W tym czasie są takie "piki" albo parę tych "pików" narastających albo lekko zwyżkowych. Wiadomo, to zależy od podejścia i myśli szkoleniowej, ale i tak najważniejsze zawody zawsze są na koniec sezonu, więc ta forma musi być przygotowana właśnie wtedy i wszyscy szykują formę na koniec. Myślę, że tak jak teraz zaczęliśmy troszkę z lekkim przygaszeniem, ale się rozpędzamy i jak ta kula śnieżna po prostu na sam koniec uderzymy z pełną siłą.
Jak wygląda u ciebie budowanie nie tylko tej optymalnej formy sportowej, ale również, być może pracując z psychologiem, budowanie twojej świadomości także pod względem psychologicznym, aby być gotowym w optymalnej dyspozycji na każde zawody.
Myślę, że przede wszystkim coś co najbardziej wpływa na mnie to doświadczenie, które nazbierałem już przez tyle lat. Jest to już mój czwarty rok w kadrze narodowej, szczerze dziwię się, jak szybko ten czas mi minął i jaką drogę przeszedłem, bo tak naprawdę cztery lata temu wchodziłem jako prawie taki kibic, kiedy startowałem na swoich pierwszych mistrzostwach świata. Teraz kompletnie zmieniło się to całe podejście ze względu na samo to zdobywanie medali, bo myślę, że to wszystko było takimi składowymi, żeby w ogóle zrozumieć, co trzeba zrobić, żeby ten medal zdobyć. To przez te lata, przez te wszystkie doświadczenia, które zdobyłem, pomogą mi znaleźć takie optimum, co muszę mieć przede wszystkim w głowie. Wiem, że już nawet kilka lat temu byłem fizycznie gotowy na zdobywanie medali, ale niekoniecznie jeszcze mentalnie. To co wcześniej przytoczyłem w tej kwestii, jeśli chodzi o podejście w ogóle do samych zawodów i celu, to myślę, że to mi najwięcej dało przy zebraniu tego doświadczenia.
Zawody World Tour w short tracku w Gdańsku odbędą się w dniach 20-23 listopada. Czwartkowe i piątkowe kwalifikacje rozpoczną się o 9:30 w Polsacie Sport Extra 3. Początek sobotnich finałów o 13:40 w Polsacie Sport 3, a transmisja niedzielnych zawodów o 13:40 w Polsacie Sport 2. Transmisja online zawodów także w Polsat Box Go.


