Warta gra najwięcej i wygrywa najczęściej. Polski siatkarz o napiętym terminarzu i świetnej formie
W hicie 7. kolejki PlusLigi Aluron CMC Warta Zawiercie niespodziewanie łatwo poradziła sobie z Asseco Resovią Rzeszów, triumfując 3:0. Po meczu swoimi odczuciami w rozmowie z portalem plusliga.pl podzielił się libero zwycięskiej ekipy - Jakub Popiwczak.

Drużyna z Rzeszowa przed wspomnianą konfrontacją miała na koncie tylko jedną, minimalną porażkę 2:3 z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Również świetnie we wcześniejszych meczach radziła sobie Warta, która przegrała tylko dwa razy - z Jastrzębskim Węglem i PGE Projektem Warszawa. Rywalizacja tych dwóch drużyn miała być niezwykle wyrównana, a skończyła się niespodziewanie szybkim triumfem gości z Zawiercia 3:0 (25:17, 25:22, 25:18). Takim rozmiarem zwycięstwa zaskoczony był nawet sam Popiwczak.
ZOBACZ TAKŻE: Ta zawodniczka błyszczy nie tylko na siatkarskich parkietach! Oto nowa miss (ZDJĘCIA)
- Myślę, że spodziewaliśmy się cięższego boju. Nie chcę powiedzieć, że to spotkanie było łatwe i przyjemne, bo były momenty, że też musieliśmy pocierpieć swoje na boisku. Natomiast wydaje mi się, że nasza drużyna miała bardzo dobre nastawienie mentalne i podejście do tego meczu od samego początku. (...) Jeżeli chodzi o wymiar setowy, po tych trzech tie-breakach, które w ostatnich spotkaniach mieliśmy, to dzisiaj było najłatwiejsze spotkanie. Z tak trudnego terenu wywieźć trzy punkty, to sprawia, że naprawdę jesteśmy bardzo zadowoleni - przyznał, cytowany przez plusliga.pl, libero.
Ekipa z Zawiercia z uwagi na wyjazd na grudniowe Klubowe Mistrzostwa Świata ma w tym sezonie niezwykle napięty terminarz. Siatkarze Warty rozegrali już dziewięć spotkań w ramach PlusLigi - najwięcej w całej stawce. Nagromadzenie spotkań sprawia, że już na początku grudnia zakończą oni pierwszą rundę.
- Tak naprawdę trzynaście meczów zagramy w nieco ponad miesiąc. Mamy tych spotkań rozegranych więcej i na pewno jest to wymagające. Na pewno też musimy dbać o swoje zdrowie i o regenerację. Jest to trochę co innego niż miało miejsce chociażby w zeszłym sezonie. Ktoś płaci za to pieniądze, kibice przychodzą na mecze, zapełniają się hale, jak przyjeżdżamy. Po to każdy z nas uprawia tę dyscyplinę, czy w ogóle jest sportowcem, żeby właśnie takie chwile przeżywać - ocenił.
Pomimo tego, że zawodnicy z Zawiercia nie mają w tej kampanii zbyt wiele czasu na odpoczynek, wyglądają rewelacyjnie. Są aktualnym liderem PlusLigi z siedmioma zwycięstwami i dwoma porażkami na koncie. Warta, znajdująca się w takiej dyspozycji, z pewnością na zbliżających się KMŚ może powalczyć o czołowe lokaty.
- Wiedzieliśmy, że jak zaczniemy sezon, to tak naprawdę co trzy, cztery dni cały czas będziemy grali. Mamy rozegrane dwa czy trzy mecze więcej od niektórych zespołów w lidze. Natomiast to wszystko po to, żeby w grudniu spić śmietankę i pojechać na Klubowe Mistrzostwa Świata i mieć szansę wygrać jakiś medal, jakieś trofeum. Sądzę, że trzeba szukać pozytywów tego wszystkiego - powiedział.
Najbliższe spotkanie Alurom CMC Warta Zawiercie zagra już we wtorek, przeciwnikiem - Barkom Każany Lwów.
Transmisja spotkania Aluron CMC Warta Zawiercie - Barkom Każany Lwów we wtorek w Polsacie Sport 1, Polsacie Sport Extra 2 i online na Polsat Box Go. Początek o godzinie 20:00.

