PlusLiga ma problem? "Kluby boją się ryzykować i nie ma co się dziwić"

Za nami kolejne wydanie siatkarskiego magazynu #7Strefa. Jednym z elementów dyskusji był temat młodych polskich rozgrywających i ich gry w PlusLidze. Czy to problem rozgrywek, że wiele drużyn stawia na doświadczone, często zagraniczne nazwiska?

Trener siatkówki rozmawia z zawodnikiem.
fot. PAP
Miguel Tavares (z prawej) to jedna z gwiazd PlusLigi na pozycji rozgrywającego

Kiedyś na rozegraniu w AZS-ie Częstochowa brylowali Łukasz Żygadło, Paweł Woicki, Fabian Drzyzga, a potem Marcin Janusz. Z kolei w Warszawie, a potem w Jastrzębiu pierwsze siatkarskie kroki stawiał Grzegorz Łomacz. Z kolei w Radomiu zaczynał Paweł Zagumny. To jednak odległa przeszłość, a jak wygląda teraźniejszość?

 

Nie ma co się oszukiwać, że większość klubów PlusLigi stawia na sprawdzone nazwiska, często zagraniczne. I tak oto głównym rozgrywającym Steam Hemarpol Politechniki Częstochowa jest renomowany Luciano DeCecco, a pierwsze skrzypce w Aluron CMC Warcie Zawiercie gra Miguel Tavares. Benjamin Toniutti rządzi w Jastrzębskim Węglu, natomiast Quinn Isaacson w ZAKS-ie Kędzierzyn-Koźle.

 

ZOBACZ TAKŻE: Nowakowski wypalił ws. Kurka! "Ja mu kariery nie układam..."

 

A to tylko część przykładów. Nie brakuje rzecz jasna Polaków w roli podstawowych rozgrywających, takich jak Marcin Komenda w Bogdance LUK Lublin, Marcin Janusz w Asseco Resovii Rzeszów, Jan Firlej w PGE Projekcie Warszawa czy wspomniany wcześniej Łomacz, który gra w PGE GiEK Skrze Bełchatów. Mowa jednak o doświadczonych lub bardzo doświadczonych siatkarzach. A co z młodzieżą?

 

- Trzeba znaleźć odpowiedni balans pomiędzy zaufaniem dla młodego zawodnika a oczekiwaniami klubu w sytuacji, w której klub zazwyczaj uwikłany o spadek może sobie pozwolić na stawianie na młodych. Jestem w stanie zrozumieć trenera, który boi się postawić na 20-latka bez doświadczenia w meczach o utrzymanie, które często są dużo cięższe emocjonalnie niż w półfinałach play-off - przyznał otwarcie był reprezentant Polski i wieloletni siatkarz klubów PlusLigi, Wojciech Żaliński.

 

- Kluby nie mogą za bardzo ryzykować, bo się boją ryzykować. Nie ma co się dziwić. Czy to jest taka silna liga, że tego miejsca nie ma, że to miejsce powinno być dla nich w pierwszej lidze? A może po prostu nie ma talentów? - zastanawia się Jakub Bednaruk.

 

Fragment dyskusji w załączonym materiale wideo.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie