Adam Małysz wyjawił, co się stało z Kamilem Stochem. "Blady jak ściana, nogi z betonu"
- W sobotnich kwalifikacjach, przez które się nie przebił, było widać, że Kamil Stoch po prostu był blady, jak jakaś ściana, nogi miał jak z betonu. Będą nad tym pracować. Tym bardziej, że lato naprawdę dobrze przepracował i nie było powodu, żeby sądzić, iż to się wydarzy, że nie złapie się do "pięćdziesiątki" – powiedział nam prezes PZN-u Adam Małysz.

Michał Białoński, Polsat Sport: Po sobocie nie mogliśmy nawet wymarzyć takiego konkursu. Dwóch Polaków w dziesiątce, aż pięciu zapunktowało, Piotr Żyła walczył o podium, ale nie wyszedł mu drugi skok. Jak pan ocenia te zawody?
Adam Małysz, prezes PZN-u: Myślę, że w końcu został zrobiony krok do przodu. Fajnie, że Kacper Tomasiak jest w "dziesiątce", Piotrek również. I to napawa optymizmem przed kolejnymi konkursami. Po pierwszych skokach już było widać, że nasi mogą walczyć. Piotrek poszedł na całość, ale w drugim skoku trochę przypalił, poszedł za bardzo do przodu. Jak wyleciał z progu, to powiedziałem: O kurczę, z tego to może odlecieć tylko Prevc, z tej wysokości.
Ogólnie możemy być zadowoleni. Gdyby w sobotę ktoś powiedział, że będziemy mieli dwóch zawodników w czołowej "dziesiątce", to na pewno byśmy to brali w ciemno.
ZOBACZ TAKŻE: Trener Polaków grzmi. "Za to odpowiada sam zawodnik!". Szansa na kredyt?
Do tego Maciej Kot, któremu na początku w Wiśle szło jak orka ugoru, a tymczasem wywalczył czternaste miejsce i szturmem wywalczył miejsce na PŚ w Klingenthal.
Cieszę się, że Maciek oddał dwa dobre skoki. I to jest najważniejsze. Teraz tylko to ustabilizować i będzie dobrze.
Kacper Tomasiak znakomicie wytrzymuje presję, mentalność ma jak człowiek z żelaza. Debiutant w Pucharze Świata punktuje w każdych zawodach, a tym razem po raz pierwszy wskoczył do "dziesiątki" i to od razu na piątą pozycję!
Widać, że jest mocny pod tym względem. Oczywiście, w sobotę był trochę zestresowany, to było widać po nim. W niedzielę odpuścił te nerwy i to dało efekty. Kacper od początku sezonu jest w dobrej dyspozycji i potwierdza to ze skoku na skok.
Po sobotnim konkursie wydawało się, że nasza drużyna wpadła w kryzys, ale w niedzielę zaświeciło słońce.
W sobotę mówiłem, że trzeba zaakceptować tę sytuację, bo faktycznie nie była wesoła. Niedziela wypadła dla nas lepiej i walczmy dalej! Oczywiście, każdy miał w marzeniach, żeby w Wiśle stanąć na podium. Było bardzo blisko, ale i tak jesteśmy bardzo zadowoleni, że dwóch jest w dziesiątce, a pięciu w trzydziestce. To pokazuje, że praca, która była w lecie wykonana, musi w końcu zaskoczyć.
Adam Małysz: Trener Maciusiak jest twardym Góralem
Czy trenerowi Maciejowi Maciusiakowi będzie się teraz lepiej pracowało, czy zejdzie z niego presja, ciśnienie?
Powinno tak być. Wprawdzie nie jestem Maćkiem, ale on jest twardym Góralem. Gdy coś nie idzie, to taki trener zawsze ma zagwozdkę i często może nie spać po nocach. Ale cały czas ma wsparcie. Nie tylko nas, ale też w swoim teamie, w chłopakach, którzy na niego liczą i wierzą w to, co robią. I to jest najważniejsze!
Przed sezonem mówił mi pan, że u Kamila Stocha sporo tkwi w głowie, że on w ostatnim sezonie chce wycisnąć z siebie najwięcej. Czasem chce aż za bardzo, co pokazała sobota, gdy nie zakwalifikował się do konkursu. W niedzielę zapunktował. Czy uda mu się okiełznać emocje w najważniejszej części sezonu?
Ja myślę, że tak. Kamil potrzebuje oskakania, luzu, którego cały czas mu brakuje. Tym bardziej, że w Wiśle, przed swoją publicznością, za wszelką cenę chciał udowodnić, na co go stać. Widać, że nogi mu nie pracowały jak zwykle, że to było skakane na pół gwizdka, żeby czegoś nie zepsuć po nieudanych sobotnich kwalifikacjach. Tym razem dostał się do konkursu, zajął miejsce dalekie od swych marzeń, ale krok we właściwym kierunku został zrobiony. Znów musi odbudowywać swą formę na nowo.
W kwalifikacjach, przez które się nie przebił, było widać, że po prostu był blady, jak jakaś ściana, nogi jak z betonu. Będą nad tym pracować. Tym bardziej, że lato naprawdę dobrze przepracował i nie było powodu, żeby sądzić, iż to się wydarzy, że nie złapie się do "pięćdziesiątki".
Za to najstarszy nasz skoczek Piotr Żyła z konkursu na konkurs pnie się coraz wyżej!
Szczególnie w niedzielę pokazał moc. Skoki cały czas się zmieniają, jest napięcie, tylko w czołówce paru zawodników się nie zmienia, ale reszta cały czas się rotuje. Pytanie tylko, czy ci najlepsi teraz wytrzymają w tej formie cały, czy dotrwają do igrzysk. Mamy przecież MŚ w lotach narciarskich, sezon potrwa aż do kwietnia. Oby nasi się rozpędzali. Tego życzę sobie i im!
Najstarszy Piotr Żyła i najmłodszy Kacper Tomasiak w czołowej dziesiątce. Dzieli ich dwadzieścia lat. To symboliczne przekazanie pałeczki?
To nie jest przekazanie pałeczki, bo obaj są w czołówce, każdy trzyma łapę na pulsie (śmiech). Fajnie, że najstarszy i najmłodszy są dzisiaj najlepszymi! To dobry prognostyk. Na dodatek młodzież zaczyna funkcjonować. Jest jeszcze paru, którzy są na poziomie Kacpra. Potrzebują tylko przeskoku, jeżeli im to wyjdzie, to zobaczymy ich również w Pucharze Świata!
Adam Małysz o dobrej frekwencji podczas Pucharu Świata w Wiśle
Trzeba przyznać, że dzikie tłumy stawiły się na Skoczni im. Adama Małysza.
Bardzo mnie to cieszy. Nie robiliśmy wygórowanych cen i to jest kolejny krok ku temu, by mieć tańsze bilety, ale zgromadzić świetną publikę, żeby ci ludzie faktycznie się cieszyli. To są właśnie skoki!
Jest też nadzieja, że odzyskamy czwarte miejsce na igrzyska olimpijskie, które straciliśmy po pierwszych konkursach w Norwegii, Szwecji i Finlandii?
Jeśli Piotrek i Kacper utrzymają ten poziom, będą nadal punktować w ten sam sposób, to są duże szanse.
Przejdź na Polsatsport.pl
