Kontrowersje wokół transferu Papszuna. "Ta historia się kończy"
Marek Papszun wciąż, mimo nieustających chęci, nie objął stanowiska trenera Legii Warszawa. W programie Polsat Futbol Cast Tomasz Hajto i Roman Kołtoń podsumowali ostatnie miesiące w relacji "właściciel-trener" Rakowa.

Legia i Raków szykują się do kolejnej potyczki w Lidze Konferencji. Warszawski zespół zagra na wyjeździe z ormiańskim Noah Erywań, a klub spod Jasnej Góry podejmie u siebie bośniacki Zrinjski Mostar. Nieustającym tematem jest otwarta kwestia przejęcia sterów trenerskich Legii przez Marka Papszuna, który publicznie deklaruje chęć przejęcia "Wojskowych".
Eksperci Polsatu Sport Tomasz Hajto i Roman Kołtoń zastanawiali się dlaczego, uchodząca za relację idealną, związek Michała Świerczewskiego i Marka Papszuna doszedł do ściany. Były obrońca reprezentacji Polski otwarcie mówi, że między dwoma panami coś pękło:
- Michał Świerczewski to jest inteligentny facet. Takiego biznesu nie buduje się z przypadku. Poświęcił siebie, a także własne pieniądze, żeby zbudować wielki Raków, którego zbudował, ale przy tym też zbudował Marka Papszuna. I teraz bierze go po raz drugi, a on wraca troszkę z podkulonym ogonem. No i jak jego (Świerczewskiego - przyp. red.) to musi boleć. Każdy wybiera swoją drogę. Za to też szanuję Marka Papszuna, że na koniec miał też odwagę, że to powiedział. Ja go jako fachowca cenię tylko odnoszę się do sytuacji, która się wydarzyła między tymi dwoma klubami.
ZOBACZ TAKŻE: Wideo z meczu Rakowa hitem internetu! UEFA nie mogła przemilczeć tego zagrania
- Czy trener jak idzie to bierze pensję, a jak nie idzie to nie bierze? No nie. Bierze cały czas, a do tego dochodzą premie i bonusy. No to ty jako właściciel, w momencie kryzysu, a dajesz największy kontrakt w historii swojego klubu swojemu trenerowi, możesz być rozżalony. Dajesz kontrakt, spełniasz wszystkie zachcianki, a na koniec słyszysz te same regułki. Na koniec ty jako właściciel zaczynasz wymagać. Chciałeś to ci zapłaciłem. Chciałeś tych piłkarzy to masz tych piłkarzy. Tu nikt się nie wtrącał. - dodawał Hajto.
- Jeszcze jeden cytat warty przekazania w podcaście padł w wywiadzie pomeczowym Marka Papszuna po ostatnim meczu ligowym: "Ja już pracuję tylko dla moich piłkarzy i dla mojego sztabu". A dla kibiców nie? A właściciel, który stworzył mu takie warunki pracy? – dziwił się Roman Kołtoń.
- Ta historia się kończy. Myślę, że nikt nie wymyśliłby takiego końca w tym stylu. Powiedzmy sobie, złym stylu. Mimo pięknej historii, którą zapisali. Rozumiem, że Papszun chciał dzisiaj podyktować warunki swojego odejścia w trakcie rundy do Legii. To się mu nie udało - zakończył dziennikarz.



