Alarm w polskich skokach! Ekspert nie gryzł się w język. "To jest przepaść"
Rafał Kot, członek zarządu PZN, podsumował w "Zimowym Magazynie Olimpijskim" starty Polaków podczas Pucharu Świata w Klingenthal. Ekspert Polsatu Sport wprost nazwał niedzielne występy "porażką" i z dużym niepokojem odniósł się do zapewnień sztabu szkoleniowego o walce o medale na przyszłorocznych igrzyskach.


Rafał Kot: Jesteśmy na takiej huśtawce, bo po Wiśle wszyscy myśleliśmy, że nastąpił przełom

PŚ w Klingenthal: Skrót niedzielnego konkursu
Polscy skoczkowie przyjechali do Niemiec podbudowani świetnymi wynikami w Wiśle, gdzie Kacper Tomasiak zajął piąte, a Piotr Żyła siódme miejsce w drugim konkursie indywidualnym. Dobre występy przed własną publicznością i obecność pięciu Polaków w "trzydziestce" rozbudziły apetyty na walkę z najlepszymi. Niestety, weryfikacja formy na skoczni w Klingenthal okazała się bolesna.
- Jesteśmy na takiej "huśtawce". Wszyscy mieliśmy nadzieję, że konkursy w Wiśle przyniosły jakiś przełom - były przecież lepsze miejsca, lepsze skoki i większe zainteresowanie. Dlatego do Klingenthal jechaliśmy pełni optymizmu, tym bardziej że ta skocznia w przeszłości bywała dla naszych zawodników bardzo szczęśliwa - orzekł Kot.
ZOBACZ TAKŻE: Puchar Świata w skokach narciarskich 2025/2026: Terminarz. Kiedy są skoki?
Niedzielny konkurs okazał się ogromnym rozczarowaniem – najlepszy z Polaków, Piotr Żyła, zajął dopiero 20. miejsce, a tuż za nim uplasował się Paweł Wąsek. Do finałowej serii awansował jeszcze tylko Dawid Kubacki, natomiast pozostali Biało-Czerwoni odpadli z rywalizacji już w pierwszej serii.
- Sobota wyglądała jeszcze "w miarę", ale dzisiejszy dzień to niestety porażka. Tylko trzech Polaków weszło do drugiej serii, a zajmowane przez nich miejsca są dalekie od idealnych. Kamil Stoch, Kacper Tomasiak i Maciej Kot przepadli już w pierwszej serii. Warunki były wietrzne, pod narty, ale dość stabilne dla wszystkich, więc nie ma tu wymówek. Ci, którzy mieli wygrać, skaczą świetnie i niestety są daleko przed nami. Do takiego Domena Prevca brakuje nam kilkunastu metrów. To jest po prostu przepaść - powiedział ekspert Polsatu Sport.
Słaba dyspozycja w Niemczech - zaledwie 18. miejsce Tomasiaka w sobotę i brak Polaków w czołowej "dziesiątce" przez cały weekend - rodzi pytania o przygotowania do przyszłorocznych zimowych igrzysk olimpijskich. Biało-Czerwoni mają problem z powtarzalnością, a Kot nie ukrywał swojego niepokoju przed kolejnymi startami w Engelbergu.
- Słychać głosy, że w Engelbergu się odbijemy, ale ja nie jestem o to taki spokojny. Nie do końca przekonują mnie też zapowiedzi sztabu szkoleniowego z trenerem Maciusiakiem na czele. Szkoleniowiec nie wycofuje się ze słów o walce o medale na igrzyskach, ale patrząc na to, co dzieje się w tym momencie, sytuacja jest bardzo nieciekawa. Jesteśmy daleko za światową czołówką - zakończył członek zarządu PZN.


