Liga Mistrzów w hokeju na lodzie: Plan transmisji meczów rewanżowych 1/4 finału
We wtorek poznamy półfinalistów 11. edycji CHL (Champions Hockey League). W rywalizacji o awans do najlepszej czwórki pozostały po trzy zespoły z Finlandii i Szwecji, a po jednym przedstawicielu ma Szwajcaria i Niemcy. Transmisje wszystkich czterech meczów na żywo na sportowych kanałach Telewizji Polsat.

We wcześniejszych dziesięciu rozegranych edycjach CHL tylko dwa raazy do półfinału tych rozgrywek udało się zakwalifikować trzem drużynom z jednego kraju. W sezonie 2014/15, gdy do najlepszej czwórki awansowały Lulea Hockey, Frolunda Goteborg i Skelleftea AIK (w tym sezonie w najlepszej czwórce są ekipy Lulei i Frolundy), a stawkę półfinalistów uzupełnił fiński Karpat Oulu. Wówczas rozgrywki wygrała Lulea, która w finale pokonała Frolundę 4:2. W rozgrywkach 2019/20 w najlepszej czwórce znalazły się ponownie ekipy Lulei i Frolundy, a trzecim zespołem był Djurgardens Sztokholm (w fazie grupowej rywalizował wówczas z GKS-em Tychy). Stawkę półfinalistów uzupełnił Mountfield Hradec Kralove, który w finale grając przed własną publicznością przegrał z Frolundą 1:3.
Warto dodać, że na tym etapie rozgrywek znalazły się trzy z sześciu klubów z którymi fazie zasadniczej rywalizował na własnym lodowisku mistrz Polski – GKS Tychy. Zarówno Frolunda Goteborg, Lulea Hockey i Lukko Rauma nie trafiły na siebie w ćwierćfinale i niewykluczone, że cała trójka zapewni sobie awans do najlepszej czwórki, tym bardziej, że każda z tych ekip ma duże szanse na wygranie dwumeczu na tym etapie rozgrywek i zakwalifikowanie się do półfinału.
Do półfinału awansuje ten zespół, który w dwumeczu będzie miał lepszy bilans od przeciwnika. Jeżeli wynik obu spotkań będzie remisowy (nie obowiązuje tutaj zasada bramek zdobytych na wyjeździe), sędziowie zarządzają dziesięciominutową dogrywkę do momentu strzelenia "złotego" gola, a każdy zespół gra w trzyosobowych formacjach. Jeżeli w dogrywce żadna z drużyn nie zdobędzie zwycięskiej bramki, wówczas wykonywanych będzie pięć serii rzutów karnych, a w przypadku braku rozstrzygnięcia – egzekwowane one będą po jednej serii aż do wyłonienia zwycięzcy.
Ilves chce pokonać mistrza Szwecji
Dobiegła końca zwycięska seria zwycięzcy sezonu zasadniczego - Ilves Tampere. Zespół z Finlandii wygrał wszystkie sześć meczów w sezonie zasadniczym oraz oba spotkania 1/8 finału z Pinguins Bremerhaven. Patent na podopiecznych Tommiego Niemieli znaleźli dopiero hokeiści Lulei Hockey, którzy w pierwszym ćwierćfinale pokonali u siebie ekipę z Tampere 3:2. Po dwóch tercjach mistrzowie Szwecji prowadzili 2:0 po golach strzelonych przez Brendana Shinnimina i Markusa Nurmiego, ale w ostatniej odsłonie Ilves zdołał zmniejszyć rozmiary porażki. Oba zespoły oddały łącznie 100 strzałów (64 Lulea i 36 Ilves), w tym celnych 39:20 na korzyść gospodarzy.
Ilves od meczu z Luleą rozegrał cztery mecze ligowe i wywalczył jedenaście na dwanaście możliwych do zdobycia punktów. W regulaminowym czasie pokonał HPK Hameenlinnę, dwa razy pokonał KooKoo i wygrał po rzutach karnych Assat Pori, gdy decydujący najazd wykorzystał Lukas Svejkovsky. Lulea w tym czasie rozegrał tylko dwa mecze, gdyż liga SHL miała przerwę ze względu na udział reprezentacji Szwecji w turnieju Swiss Euro Hockey Tour. Mistrzowie Szwecji przegrali oba mecze na własnym lodowisku z Vaxjo Lakers 2:3 i Farjestad Karlstad 2:5.
Wtorkowy mecz będzie wyjątkowy mecz dla asystenta trenera Lulei HF. Fin Antti Alamäki pracował dla Lulei przez osiem sezonów, z czego ostatnie cztery jako asystent trenera Thomasa Berglunda.
W Kuopio liczą na cud…
Mecz na lodowisku w Gavle pomiędzy Brynas IF i Kalpą Kuopio rozpoczęło się znakomicie dla gości, którzy objęli prowadzenie już w 25 sekundzie, gdy na listę strzelców wpisał się Andreas Okany. Niespełna pięć minut później wyrównał Axel Jonsson-Fjallby i od tego momentu mecz zdominowali gospodarze, którzy w drugiej odsłonie za sprawą Gustava Hillstroma, Jack Kopacki i Johannes Kinnvall zaaplikowali rywalom aż trzy gole, w ostatnich minutach dokładając jeszcze jedno trafienie autorstwa Axela Anderssona. Szwedzi całkowicie zdominowali to spotkanie oddając w całym meczu 76 strzałów z czego aż 39 celnych (zaledwie szesnaście celnych uderzeń Kalpy na 36 prób).
Wysoka wygrana Brynas była dużym zaskoczeniem, gdyż ekipa z Gavle w 1/8 finału rzutem na taśmę wyeliminowała szwajcarski SC Bern. Zespół Kalpy zajął drugie miejsce po zakończeniu sezonu zasadniczego, wygrywając wszystkie sześć spotkań, kończąc zmagania z dorobkiem siedemnastu na osiemnaście możliwych do zdobycia „oczek” (jedyny stracony punkt w wygranym na wyjeździe po dogrywce starcia z Belfast Giants 3:2, gdy złotego gola na wagę zwycięstwa strzelił w 80 sekundzie doliczonego czasu Patrick Curry). Zespół z Kuopio w 1/8 finału wyeliminował obrońcę tytułu ZSC Lions Zurych. Pierwszy mecz rozegrany w Szwajcarii zakończył się remisem 4:4, a rewanżu po dwóch tercjach Kalpa prowadziła już 4:0, a całe spotkanie zakończyło się ich wygraną 4:2.
Pierwszoplanowymi postaciami w ekipie Brynas są wychowankowie klubu Nicklas Backstrom i Jakob Silfverberg. Backstrom przez 18 sezonów grając w Washington Capitals strzelił 271 goli i zaliczył 762 asysty grając w Washington Capitals, zdobywając z tym klubem Puchar Stanleya. Ogromnym doświadczeniem gry w lidze NHL może się pochwalić również Silfverberg, który w najlepszej hokejowej lidze świata rozegrał ponad 800 meczów w sezonie zasadniczym. Liderem formacji obronnej jest Czech Michal Kempny, który także ma na swoim koncie zdobyty Puchar Stanleya z zespołem Washington Capitals, a z reprezentacją Czech wywalczył mistrzostwo świata w 2024 roku. Niestety, występ Kempnego w tym meczu jest raczej wykluczony ze względu na uraz z którym się zmaga od końca listopada. Poza Kempnym kontuzjowani jest także obrońca Simon Bertilsson.
„Indianie” o krok od awansu
Podobnie jak w przypadku Brynas IF, bliscy awansu do półfinału jest także Frolunda Goteborg, która przed własną publicznością będzie broniła dwubramkowej zaliczki z pierwszego meczu, wygranego na wyjeździe z ERC Ingolstadt 3:1. Po dwudziestu minutach prowadził zespół z Niemiec po bramce zdobytej przez Leona Huttla. W kolejnych dwóch odsłonach do głosu doszli czterokrotni zwycięzcy Ligi Mistrzów. Już w 22. sekundzie drugiej tercji do remisu doprowadził Jere Innala, gdy Szwedzi grali w przewadze, a prowadzenie zapewnił im gol strzelony przez Henrika Tommernesa. W ostatniej odsłonie wynik meczu ustalił Linus Hogberg. Zasłużone zwycięstwo Frolundy, która w tym spotkaniu była dużo lepszym zespołem. W całym meczu „Indianie” oddali 57 strzałów, z czego 25 było celnych, przy 28 próbach gospodarzy i tylko 12 celnych strzałach w całym meczu.
W sezonie 2015/16 obie ekipy spotkały się ze sobą w 1/16 finału. Pierwszy mecz rozegrany w Niemczech zakończył się wygraną ERC Ingolstadt 4:2. Rewanż wygrali Szwedzi 3:1, a trzeciego gola na 79. sekund przed końcem trzeciej tercji strzelił Lukas Bengtsson, co oznaczało dogrywkę, bo w dwumeczu był remis 5:5. W siódmej minucie dogrywki złotego gola dla Frolundy strzelił Ryan Lasch i to ekipa z Goteborga awansowała wówczas do kolejnej rundy.
- Wynik 3:1 to prawdopodobnie najgorsza przewaga, jaką można mieć - mówi Linus Weissbach, który ma zastąpić powołanego na mistrzostwa świata do lat 20-stu, Ivara Stenberga i zagrać w jednym ataku razem z Theodorem Niederbachem i Maxem Lindholmem. - Powinno być fajnie, Linus to utalentowany zawodnik – zapewnia napastnik Frolundy, Max Lindholm.
W ekipie „Indian” pod znakime zapytania stoi występ zmagającego się z drobnym urazem Arttu Ruotsalainena i chorego Noaha Dowera Nilssona. - Musimy zagrać w takim składzie jaki będziemy mieli do dyspozycji. Dla nas najważniejsze jest pozbieranie się po przerwie reprezentacyjnej – mówi przed meczem trener szwedzkiego klubu, Robert Ohlsson.
ERC Ingolstadt to aktualny lider niemieckiej ligi DEL, który do Goteborga przyleci dzisiaj i zaraz po meczu wraca do Niemiec. - Frölunda to dobra drużyna, ale w pierwszym meczu byliśmy zbyt respektowani. W trzeciej tercji zyskaliśmy więcej na wartości i to zabierzemy ze sobą do drugiego meczu – podkreśla trener ERC, Mark French, który w starciu z Frolundą będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników.
- Musimy wygrać strefę neutralną, wtedy mamy szansę. Jeśli będziemy agresywni, możemy wymusić straty. Jeśli nie uda się tego zrobić przeciwko tak silnej drużynie, to szybko znajdziemy się w sytuacji, w której będziemy musieli gonić wynik – mówi zawodnik ERC, Daniel Pietta. - Musimy skupić się na dobrej grze w obronie, a wtedy atak pójdzie naturalnie. Musimy po prostu grać swoją grę – podkreśla kapitan niemieckiego zespołu, Morgan Ellis.
Helweci walczą o życie
W ostatnim wtorkowym ćwierćfinale zespół EV Zug dołoży wszelkich starań, aby odrobić dwubramkową stratę z pierwszego meczu przegranego na wyjeździe z Lukką Raumą 1:3. Po dwóch tercjach na Kivikylan Areenie prowadzili gospodarze po golach strzelonych przez Antona Olssona i Aarne Intonena. Na początku trzeciej tercji Szwajcarzy grając w przewadze zdobyli kontaktową bramkę. Po sprytnym rozegraniu krążka przez Jana Kovara i Dominika Kubalika, na listę strzelców wpisał się Mike Kunzle. Dwie minuty później wynik meczu ustalił Ponthus Westerholm i Lukko wygrało pierwsze starcie z EV Zug różnicą dwóch goli. Kluczowym zawodnikiem w tym spotkaniu okazał się bramkarz Antti Raanta, który obronił 28 z 29 strzałów. Jego vis a vis – Leonardo Genoni miał 23 skuteczne interwencje na 26 strzałów oddanych na jego bramkę. Zresztą goście oddali więcej strzałów na bramkę aniżeli zespół Lukko (52 do 44), ale mieli duże problemy ze znalezieniem recepty na świetnie dysponowanego bramkarza ekipy z Raumy.
Warto dodać, że dla obu ekip będzie to już trzecie spotkanie w obecnych rozgrywkach Ligi Mistrzów. W październiku, w meczu sezonu zasadniczego Lukko Raumę wygrała z EV Zug przed własną publicznością 1:0, po golu strzelonym przez Arttu Valilę.
Szwajcarzy do wtorkowego meczu przystąpią bez kontuzjowanego od dłuższego czasu doświadczonego obrońcy Raphaela Diaza. Z urazami zmagają się dwaj kolejni obrońcy Elia Riva i Dorian Moret i ich gra w dzisiejszym meczu jest pod znakiem zapytania, podobnie jak występ napastników Daniela Vozenilka i Lino Martschiniego i doświadczonego Tomasa Tatara.
Dzisiaj w koszulkach Lukko zobaczymy najprawdopodobniej trzech nowych zawodników: Daniila Trakhta, Jirko Tukiainena i Petra Vecheta. Dla Trakhta to byłby pierwszy w tym sezonie w barwach Lukko. Ukraiński napastnik ma już na koncie cztery mecze w CHL w barwach Lukko w sezonie 2023/24. W tym sezonie grał w na wypożyczeniu w Mestis (drugi poziom rozgrywkowy w Finlandii) i w 22 meczach barwach TUTO strzelił 2 gole i zanotował 11 asyst. Debiutantami w Lidze Mistrzów będą obrońca Tukiainen i napastnik Vechet. Cała trójka w zeszłym sezonie wywalczyła z Lukko mistrzostwo Finlandii juniorów. Tukiainen, podobnie jak i Trakht, tym sezonie grał na wypożyczeniu w TUTO, w 19 meczach strzelając 3 goli i zaliczając 3 asysty. Czech Vechet w obecnych rozgrywkach nadal występuje w drużynie juniorów, w barwach której w 23 meczach zdobył 7 bramek i dołożył 8 asyst.
Zestaw par 1/4 finału Ligi Mistrzów w hokeju na lodzie i wynik pierwszego meczu:
Ilves Tampere – Lulea Hockey (wynik pierwszego meczu: 2:3 dla Lulei)
Kalpa Kuopio – Brynas IF(wynik pierwszego meczu: 1:5 dla Brynas IF)
Frolunda Goteborg – ERC Ingolstadt (wynik pierwszego meczu: 3:1 dla Frolundy)
EV Zug – Lukko Rauma (wynik pierwszego meczu: 1:3 dla Lukko)
Plan transmisji rewanżowych meczów ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów w hokeju na lodzie:
Wtorek (16 grudzień):
Ilves Tampere – Lulea Hockey o 17:20 w Polsacie Sport 3 i online w Polsat Box Go
Kalpa Kuopio – Brynas IF o 17:20 w Polsacie Sport Premium 2 i online w Polsat Box Go
Frolunda Goteborg – ERC Ingolstadt o 17:50 w Polsacie Sport Premium 1 i online w Polsat Box Go
EV Zug – Lukko Rauma o 19:35 w Polsacie Sport 2 i online w Polsat Box Go
Przejdź na Polsatsport.pl
