Roman Kołtoń: Igrzyska Olimpijskie Warszawa 2040? Za ile?
Ile miałyby kosztować Igrzyska Olimpijskie w Polsce - w Warszawie? Paryż przekroczył pierwotne wydatki o 115 procent, a i tak organizacja Igrzysk Olimpijskich w 2024 roku była najtańsza od 18 lat! Pytanie o prognozę wydatków za kilkanaście lat?

Wielkie projekty wymagają szczególnej mobilizacji. Igrzyska Olimpijskie w Polsce - w Warszawie! - to wielka idea, której realizacja stanowi ogromne wyzwanie. W szczególności, gdy pada pytanie za ile, a to pytanie musi paść. I naprawdę nie jest łatwo odpowiedzieć, nawet jeśli do dyskusji zaangażuje się mnóstwo ekspertów z wielu dziedzin gospodarki i będą pilnie bilansować, co i za ile.
Burmistrz Montrealu, Jean Drapeau skonfrontowany swego czasu z kosztami, jakie musi ponieść miasto ze względu na organizację Igrzysk Olimpijskich w 1976 roku, powiedział: "Deficyt jest tak prawdopodobny, jak to, że mężczyzna może urodzić dziecko". Gdy Drapeau zmarł w 1999 roku, to miasto dalej spłacało kredyty związane z organizacją święta sportu. Ostatnia rata spłacona została siedem lat po jego śmierci. Deficyt Montrealu sięgał 1,5 miliarda dolarów kanadyjskich, a są źródła, które podają nawet sumę 2 miliardów.
ZOBACZ TAKŻE: Jak przekonać Polaków do organizacji igrzysk olimpijskich? "Musimy mówić językiem korzyści"
Za każdym razem koszty bardzo trudno oszacować. Obecnie te koszty dzieli się na bezpośrednio związane z organizacją imprezy, a także pośrednie. Tych pośrednich często nie podaje się, a są zdecydowanie większe od tych, które związane są z organizacją zawodów - od ceremonii otwarcia aż po ceremonię zamknięcia Igrzysk Olimpijskich. Dlaczego się je ostatnie? Bo padają argumenty, że budowa wielu rzeczy i tak nastąpiłaby, a Igrzyska tylko to przyspieszają.
Igrzyska Olimpijskie w Monachium w 1972 roku często wymieniane są jako wzorcowe, jeśli chodzi o organizację. Kosztowały 1,1 miliarda dolarów. I wiele obiektów do dziś służy mieszkańcom, a linie metra w bawarskiej metropolii zostały rozbudowane błyskawicznie właśnie ze względu na zbliżającą się imprezę. Montreal 1976 to już była impreza zdecydowanie droższa - 7,1 miliarda dolarów, jak podaje Oxford Olympics Study. To samo źródło szacuje, że Związek Sowiecki na organizację Moskwy 1980 wydał 7,7 miliarda dolarów. Los Angeles 1984 to zaledwie 800 milionów. Amerykanie mieli świetną bazę sportową i z niej skorzystali.
Co innego Korea Południowa w 1988 roku. Nota bene Oxford Olympics Study nie podaje żadnej kwoty, jeśli chodzi o Seul 1988. Barcelona 1992 - jedne z najwspanialszych IO w historii - to wydatki rzędu 11,6 miliardów dolarów. Absolutnie gigantyczne, jak na ówczesne czasy, ale to był projekt społeczny - podbicia Barcelony, Katalonii, Hiszpanii na arenie międzynarodowej. To się niewątpliwie udało!
Kolejne igrzyska kosztowały następujące sumy: Atlanta 1996 - 4,7 miliarda, Sydney 2000 - 5,2 miliarda, Ateny 2004 - 3,1 miliarda, Pekin 2008 - 8,3 miliarda, Londyn 2012 - 16,8 miliarda, Rio de Janeiro 2016 - aż 23,6 miliarda! Tokio 2020 - Igrzyska w pandemii - to 13,7 miliarda. I ostatnie zawody - Paryż 2024 8,7 miliarda, choć początkowo zakładano, że zawody będą kosztowały 4,5 miliarda. I tak Paryż okazał się tańszy niż Londyn 2012, Rio de Janeiro 2016, czy Tokio 2020.
Dlaczego te koszty spadły? Bo zmieniła się polityka Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Ma to związek z dokumentem, który nazywa się "Agenda 2020 + 5", w którym znalazły się zalecenia, aby miasto-organizator budowało jak najmniej nowych obiektów i na każdym kroku zastanawiało się, co tak naprawdę jest niezbędne. Ba, część może zostać zbudowana tylko na czas zawodów, a następnie rozebrana. Paryż 2024 starał się konsekwentnie tego przestrzegać - zaowocowało to choćby prowizoryczną areną siatkówki plażowej pod Wieżą Eiffla, co stanowi niezapomniany obrazek.
Minister sportu, Jakub Rutnicki na specjalnej, niedawnej prezentacji na PGE Narodowym wyznaczył cel - Igrzyska Olimpijskie w Warszawie 2040. Wcześniejszy minister sportu, Kamil Bortniczuk przedstawił plan Igrzysk w 2036, choć dodawał, że być może realny jest termin 2040, a najwspanialszy byłby w 2044 - sto lat po Powstaniu Warszawskim. Nawiązał do tego Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, który w grudniu przemawiał na Narodowym. Pytanie, czy na takiej prezentacji nie powinno być prezydenta RP, Karola Nawrockiego. Tutaj naprawdę wszystkie siły na pokład. Inaczej trudno realizować tak skomplikowany i kosztowny projekt, jak Igrzyska Olimpijskie w Polsce - w Warszawie.
Pytanie, kiedy rzeczywiście Igrzyska znowu zawitają do Europy. Decyzja ma zapaść latem 2028 roku i dotyczyć właśnie IO w 2036, 2040 i 2044. Na razie wiadomo, że Igrzyska w 2028 odbędą się w Los Angeles, a w 2032 w Brisbane. Według "Sueddeutsche Zeitung" zawody w 2036 przypadną Azji - albo Indiom albo Katarowi. Europa najwcześniej ma gościć olimpijczyków właśnie w 2040 roku. Konkurencja może być potężna - w Niemczech o organizacji igrzysk w tym terminie myśli Berlin, Hamburg, Monachium, a także region Nadrenii-Westfalii. Z Anglii możliwa jest kandydatura Liverpool-Manchester. Media spekulują o aplikacjach ze Stambułu, Madrytu, a także Budapesztu. W 2044 możliwe, że Igrzyska zechce gościć Arabia Saudyjska albo Afryka, skąd jest obecna prezydent MKOl, Kirsty Coventry.
Potrzebny jest potężny lobbing. A także jasny plan - ponadpartyjny. I na pewno strategia, w której będziemy wiedzieli, jakie są koszty organizacji Igrzysk w Warszawie, czy w 2040, czy 2044. Szanse są - nie ma co ukrywać - minimalne. Stąd tym bardziej nie łączyłbym prac nad organizacją IO z pomysłem na strategię sportu. To powinna być inicjatywa dwutorowa. Przy przygotowaniu strategii rozwoju kultury fizycznej nad Wisłą nie ma co oglądać się na możliwość organizacji IO.
Przejdź na Polsatsport.pl
