Oto powód tragicznego wypadku z udziałem Joshuy. Nie do wiary
Anthony Joshua brał udział w tragicznym wypadku w Nigerii. Pięściarzowi nic większego się nie stało, natomiast dwie osoby zginęły. Teraz dowiedzieliśmy się, co się dokładnie stało.

Komendant policji Babatunde Akinbiyi z nigeryjskiego Korpusu ds. Przestrzegania Przepisów Ruchu Drogowego (TRACE) poinformował, że wstępne śledztwo wykazało, że Lexus, którym jechał Joshua ze współpracownikami, jechał autostradą z Lagos do Sagamu, kiedy "doszło do pęknięcia opony".
ZOBACZ TAKŻE: Ustalili tożsamość ofiar. To oni zginęli w wypadku z udziałem Joshuy
Dziennikarze napisali, że wskutek tego zdarzenia kierowca "stracił panowanie nad pojazdem". Serwis podał, że prawdopodobnie lexus poruszał się "poza dopuszczalną prędkością", co zostało potwierdzone przez naocznego świadka, do którego udało się dotrzeć.
"Samochody jechały z nadmierną prędkością, próbowały manewrować i uderzyły w ciężarówkę zaparkowaną przed naszym sklepem. (...) Joshua był uwięziony w samochodzie przez około 20 minut. Zobaczyliśmy go i i ruszyliśmy mu na ratunek. Wyszedł sam, przywitał się z tłumem, podziękował ludziom i uścisnął im dłonie" - powiedział Musbau Pelumi Ajetunmobi.
Na miejscu zginęły dwie osoby - przyjaciele i członkowie sztabu pięściarza: Sina Ghami oraz Latif "Latz" Ayodele. Stan zdrowia Joshuy, który został przewieziony do Duchess International Hospital w Lagos, czyli najlepszego prywatnego szpitala w Nigerii, jest stabilny.
"Po szczegółowych badaniach lekarze ocenili ich stan jako niewymagający pilnej interwencji, choć obaj pozostają pod stałą obserwacją zespołu medycznego" - napisano w oświadczeniu. Sprawą zajęło się już Brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które poinformowało, że jest gotowe udzielić pomocy konsularnej.
Przejdź na Polsatsport.pl
