Gwiazda tenisa ostro odpowiada na słowa Świątek! Zarzuciła jej... marudzenie?
Emma Raducanu to kolejna gwiazda światowego tenisa, która ostatnio wypowiedziała się na palący temat związany z napiętym kalendarzem WTA. Brytyjka o rumuńsko-chińskich korzeniach nie uważa jednak, jakoby miało to stanowić problem dla zawodniczek. W zamian sugeruje, aby przestać marudzić, bo zniechęca to młodzież do tego sportu.

Jedną z głównych twarzy protestów związanych ze zbyt dużą liczbą turniejów w rocznym tourze WTA jest Iga Świątek. Polka bardzo często zabiera głos w tej sprawie i potrafi być bardzo stanowcza. Niedawno zdradziła nawet, że nie wyklucza wycofania się z kilku turniejów, tak aby poświęcić więcej czasu na odpoczynek i treningi.
Innym głosem wspierającym stanowisko wiceliderki rankingu WTA jest Carlos Alcaraz. Hiszpan również uważa, że intensywność grania w światowym tenisie jest zbyt duża i należałoby coś z tym zrobić. Nie brakuje jednak zupełnie odmiennych opinii na ten temat, czego dowodem niedawna wypowiedź Raducanu.
ZOBACZ TAKŻE: Był czwartą rakietą świata. Teraz przekazał smutne wieści. "Nie jestem gotowy"
23-latka w rozmowie z brytyjskim "The Guardian" kompletnie nie zgadza się z taką narracją i patrzy na to zupełnie inaczej.
- Myślę, że to wyzwanie. Nie sądzę jednak, że to coś, na co trzeba narzekać, bo taki mamy terminarz. A jednocześnie świetnie na tym zarabiamy. To nie jest tak, że zawsze musi być komfortowo. Zdarzają się momenty, gdy jest naprawdę ciężko i jesteśmy wyczerpani psychicznie, fizycznie, wszystko boli - tłumaczy triumfatorka US Open z 2021 roku.
Raducanu mówi wprost, aby przestać narzekać, co może mieć negatywne skutki w kontekście kolejnych pokoleń wchodzących do profesjonalnego tenisa.
- Jeśli my pokażemy, że nie narzekamy, to według mnie daje lepszy przykład oglądającym, tym, którzy chcą wejść w tenis, młodszym pokoleniom. Jeśli widzą, że topowi zawodnicy marudzą na kalendarz, to nie sądzę, żeby to było inspirujące - podkreśla.
Przejdź na Polsatsport.pl
