Kompilacja trzech najlepszych akcji meczu H2K vs Origen (WIDEO)
W pierwszym meczu tegorocznej edycji EU LCS H2K gładko rozprawiło się z Origen 2:0. W otwierającym turniej spotkaniu "pierwszą krew" przelał grający na pozycji dżunglera w zwycięskiej drużynie Marcin "Jankos" Jankowski.
W 8. minucie pierwszej rundy gracze H2K popisali się niebywałą pomysłowością. "Jankos", "Nuclear" i "Chei" wykorzystali sadzonkę, aby przeskoczyć przez ścianę do krzaków na rzece, w których Origen nie miało wizji. Tam przygotowali zasadzkę na wspomagającego przeciwników. Gdy nie spodziewający się niczego "Hiiva" chciał postawić totem, został najpierw unieruchomiony przez Zyrę, a następnie zabity przez Varusa i Kha'Zixa, którym grał polski dżungler. Trzeba przyznać, że zawodnicy H2K dobrze wyczuli moment i wykorzystali swoją szansę.
O ile pierwsza runda przebiegła zdecydowanie pod dyktando H2K, o tyle druga odsłona nie była już tak jednostronnym widowiskiem. Duża w tym zasługa środkowego Origen "Naehyuna", który w kulminacyjnym momencie zdołał ukraść Barona przeciwnikom. W pomeczowym wywiadzie "Jankos" przyznał, że największą bolączką jego drużyny jest w tym momencie komunikacja.
- Byliśmy świadomi, że chwilowo nie mam smite'a, a mimo to "Odoamne" powiedział: Burstujcie Nashora, a ja przeskoczę do Ekko przez ścianę. W rezultacie wyszło to bardzo niefortunnie i musieliśmy odrabiać straty czekając na błędy przeciwników - powiedział Polak.
Ostatecznie Origen rzeczywiście nie ustrzegło się błędów i H2K zdołało przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Kamieniem milowym był Team Fight zainicjowany przez grającego Ashe "Nucleara", za którym umiejętnością ostateczną Nocturne'a podążył "Jankos". Co prawda nasz jedyny reprezentant w tegorocznej edycji EU LCS zginął praktycznie na samym początku walki, ale jego poświęcenie nie poszło na marne. Pozostali przy życiu zawodnicy H2K wykorzystali osłabienie przeciwników i po zburzeniu wieży od razu przystąpili do dalszej ofensywy. Ostatecznie w wymianie zginęło trzech graczy H2K i czterech Origen.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze