Stawski: Poprawić najlepsze miejsce w historii? To realne!

Piłka nożna
Stawski: Poprawić najlepsze miejsce w historii? To realne!
fot. Cyfrasport

Piłkarze Druteksu Bytovii Bytów mieli bardzo dobry początek sezonu. Trener Adrian Stawski, który niedawno zdobył licencję UEFA-Pro preferował ofensywny, ładny dla oka styl gry, za którym w parze szły także wyniki. Drużyna wyeliminowała z Pucharu Polski Pogoń Szczecin – jeszcze Macieja Skorży – i miała przyjemność zagrania z Legią Warszawa o półfinał. Ale od tego momentu forma zespołu zaczęła pikować w dół. Jesień Drutex zakończył na jedenastym miejscu. Jaka będzie wiosna?

Bożydar Iwanow: Za wami ostatni sparing przed startem sezonu. Grając na neutralnym terenie na sztucznej nawierzchni w Stężycy przegraliście z liderem Nice 1. Ligi Chojniczanką Chojnice 2:3 (gole dla Druteksu strzelili Bartosz Wolski i Fran Gonzalez przyp. BI). Możemy na tej podstawie ocenić aktualną formę twojego zespołu?

 

Adrian Stawski: Nie do końca, bo nie zagraliśmy w optymalnym składzie. Wystawiłem kilku testowanych zawodników, a do tego z różnych względów zabrakło Kamila Wacławczyka, Michała Jakóbowskiego, Janusza Surdykowskiego, Michała Rzuchowskiego, Łukasza Wróbla czy Kamila Adamka…

 

Kto ze sprawdzanych ma szansę na angaż?

 

Edgaras Żarkis, który ostatnio reprezentował barwy azerskiego FC Sebail, a wcześniej, w Atlantasie Kłajpeda rozegrał trzy mecze po 90 minut w Lidze Europy. Był też reprezentantem kraju do lat 21. To wysoki, silny stoper, który ma szansę zagrania w pierwszym spotkaniu wiosny w Chorzowie z Ruchem. Oszczędzaliśmy między innymi naszego najlepszego strzelca, „Surdyka”. Wrócił on po kontuzji, jest już w pełni sił, ale nie chcieliśmy podejmować zbędnego ryzyka.

 

Jak wygląda sytuacja Kamila Adamka, który jest waszym najważniejszym nabytkiem, a ciągle rehabilituje się w klinice „Orto-med” w Łodzi?

 

Jest szansa, że będzie gotowy, bardzo na niego liczę. To chłopak, który potrafi grać w piłkę, ta szuka go w polu karnym, potrafi strzelić coś „z niczego”. W jednym ze sparingów wszedł z ławki i praktycznie w pierwszym kontakcie trafił. Jego współpraca z Surdykowskim wygląda obiecująco.

 

Chcesz odtworzyć pomysł trenera Roberta Kasperczyka, który pięć lat temu dołożył nieopierzonego Adamka to Roberta Demjana w Podbeskidziu Bielsko-Biała i świetnie to zafunkcjonowało?

 

Silny Surdykowski plus pod nim Adamek? Szybki, wszędobylski wychodzący często do piłek? Tak, ma to podobnie wyglądać jak w Bielsku-Białej. Żałuję, że z powodu kontuzji Kamila nie mogliśmy tego dopracować. Ale to chłopak, który zarówno w pierwszej jak i drugiej lidze, w Jastrzębiu udowodnił, że jest w stanie strzelić nawet 10 bramek w sezonie.

 

Strata Bartłomieja Poczobuta jest bolesna?

 

Bardzo. Bartek pokazał się jesienią z bardzo dobrej strony., dlatego zyskał zainteresowanie wielu klubów. To według wielu fachowców jeden z najlepszych defensywnych pomocników całej ligi. Jak obejmowałem zespół siedział na ławce. Przegrywał wtedy rywalizację z parą Rzuchowski-Wolski. W lipcu wziąłem go na rozmowę, wziął sobie moje uwagi do serca, mocno pracował i stał się lepszym piłkarzem. Latem kończył mu się kontrakt, miał klauzulę wykupu za 50 tysięcy złotych i GKS Katowice z niej skorzystał.

 

To drobne…

 

To jest „Gieksa”, zespół z historią i marką. Warunki finansowe z pewnością dostał tam zdecydowanie lepsze, ciężko byłoby mu zabronić zarobić pewnie ze dwa razy więcej. Wierzę, że godnie zastąpi go Rzuchowski, ale jest on po kontuzji więzadeł krzyżowych, więc fakt, że trenujemy na sztucznej murawie nie pomaga mu w dojściu do siebie.

 

Dobre występy w Pucharze Polski, gdzie po wyeliminowaniu Pogoni Szczecin odpadliście w ¼ finału z Legią Warszawa sprawił, że w końcówce ligi zabrakło wam trochę „pary”?

 

Z Pogonią rozegraliśmy najlepszy mecz jesieni. Ale te 120 minut (Drutex ostatecznie wygrał po karnych) czuliśmy 3 dni później w następnym spotkaniu ligowym. I tak zaczęła się nasza gorsza seria. Nasza ławka nie jest tak szeroka i mocno obsadzona by zmiennicy byli w stanie dać nam podobną jakość. Brakowało Janusa Surdykowskiego i kilka punktów nam uciekło. Myślę, że  innych okolicznościach, mielibyśmy ich 5-6 więcej.

 

Na pewno możecie też czuć satysfakcję po rewanżu ¼ finału na Łazienkowskiej. Do przerwy prowadziliście 1-0, ostatecznie skończyło się 2:4 ale dobre wrażenie zostało.

 

Do pewnego momentu byliśmy lepsi. Ale początek drugiej połowy ustawił nas do pionu. Jednak za Puchar Polski zespołowi należą się słowa uznania. Ale to liga jest najważniejsza. Chcielibyśmy poprawić najlepsze miejsce w historii klubu na tym poziomie, czyli ósme. To realne. A co będzie? Zobaczymy…

 

Zachęcamy do wzięcia udziału w naszej zabawie Fantasy 1. Liga! Kliknij TUTAJ.

Bożydar Iwanow, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie