Milik: Nikt nie lubi siedzieć na ławce i pojawia się sportowa złość
Nie będę ukrywał, że byłem rozczarowany, aczkolwiek zaakceptowałem tę sytuację, bo tak zdecydował trener. Nie myślałem o tym przed meczem. Starałem się myśleć, że jak wyjdę na boisko, to będę w stanie wnieść coś i dać plusy swojemu zespołowi. Wiadomo że żaden zawodnik nie chce być na ławce i sportowa złość zawsze się pojawia - powiedział Arkadiusz Milik po przegranym meczu. Jego Napoli uległo na wyjeździe Arsenalowi 0:2 w ćwierćfinale Ligi Europy.
Bożydar Iwanow: Mówiąc ironicznie, powinieneś być zadowolony, że nie maczałeś palców w tym co działo się w pierwszej połowie, jeśli chodzi o grę twojego zespołu.
Arkadiusz Milik: Chciałbym zawsze grać bez względu na to czy zespół wygrywa, czy przegrywa. Zawsze chcę być z drużyną i czuć się jego częścią, grając od początku. Cieszę się, że udało mi się wejść w końcówce, aczkolwiek nie ma się z czego cieszyć, bo przegraliśmy. Byliśmy zespołem słabszym i nie zasłużyliśmy na cokolwiek więcej. Szkoda tych szans w końcówce, bo zawsze gol na wyjeździe jest dużą zaliczką. Mamy jeszcze jednak rewanż w Neapolu, w którym będziemy chcieli pokazać swoją wartość.
Jaka jest twoja geneza tego co działo się w pierwszych czterdziestu pięciu minutach? Praktycznie każde drugie podanie trafiało pod nogi przeciwnika, do tego błędy obrońców. Gole padły po stratach.
Na pewno szkoda tych pierwszych czterdziestu pięciu minut. Ciężko powiedzieć czy brak odwagi, błędy były powodem porażki. Wiadomo też, że na wyjeździe gra się inaczej niż na własnym stadionie. Rywal gra agresywniej, jest odważniejszy. Szkoda tych błędów, bo można powiedzieć, że sami sobie strzeliliśmy te bramki. Jest jednak kolejne dziewięćdziesiąt minut w Neapolu, gdzie będziemy chcieli udowodnić, że jesteśmy lepszym zespołem.
Dla ciebie to też była trudna sytuacja, bo grałeś z Insigne po wejściu na boisko. Następnie wprowadzenie dwóch typowych skrzydłowych sprawiło, że twoja rola musiała się cały czas zmieniać.
Często gramy ze sobą, więc to nie jest tak, że znamy się od wczoraj. Uważam że jakieś automatyzmy są wyćwiczone. Spodziewałem się, że takie zmiany mogą nastąpić. Szkoda, że one nie przyniosły żadnego rezultatu.
Jak duże było to dla ciebie rozczarowanie, że Ancelotti zdecydował się na inne zestawienie? Te twoje dwie bramki w Lidze Europy dały awans Napoli.
Nie będę ukrywał, że byłem rozczarowany, aczkolwiek zaakceptowałem tę sytuację, bo tak zdecydował trener. Nie myślałem o tym przed meczem. Starałem się myśleć, że jak wyjdę na boisko, to będę w stanie wnieść coś i dać plusy swojemu zespołowi. Wiadomo że żaden zawodnik nie chce być na ławce i sportowa złość zawsze się pojawia.
W tej sytuacji, którą miał Piotr Zieliński, uderzenie było bardziej na lewą nogę. Jak ty to odebrałeś z boiska?
Z boiska wydawało mi się, że Piotrek powinien uderzyć lewą nogą, aczkolwiek to są trudne piłki - z całej siły, z prostego podbicia ze skrzydła, mając chwilę na reakcję i będąc w pełnym biegu. Mógł uderzyć lewą nogą, ale podjął taką decyzję. Szkoda, że to nie wpadło, ale musimy myśleć o tym, żeby w Neapolu zagrać dobry mecz i zagrać odważniej, żeby myśleć o awansie.
Arsenal w meczach wyjazdowych to jest zupełnie inna drużyna. Wy też u siebie prezentujecie się zdecydowanie lepiej. To jest jakiś punkt zaczepienia dla was?
Bez względu na to jak Arsenal gra na wyjazdach, a my u siebie, nie mamy już nic do stracenia i musimy ryzykować. Nie możemy patrzeć na nich, tylko skupić się na sobie. Jeżeli my obniżymy poziom, to nie jesteśmy w stanie rywalizować z takimi zespołami. Musimy znowu wskoczyć na ten poziom, bo w ostatnich meczach nie wyglądało to najlepiej.
Czy to nie wpływa na was niekorzystnie, że w lidze nie macie już szans na mistrzostwo? Mając mecze co kilka dni z wielką presją, to powoduje, że zespół jest bardziej skoncentrowany na każdym zadaniu.
Ciężko powiedzieć, ponieważ nie umiem wejść do głowy każdego zawodnika i zobaczyć co myśli. Ja nie mam czegoś takiego i wydaje mi się, że nikt nie ma. Staramy się skupiać, żeby zagrać w każdym spotkaniu jak najlepiej. Czasami nie wychodzi i taki jest futbol.
WYNIKI I TERMINARZ LIGI EUROPY
Oglądaj na żywo największe europejskie gwiazdy piłki nożnej i ekscytujące zmagania najlepszych europejskich drużyn – fazy pucharowe Ligi Mistrzów UEFA i Ligi Europy UEFA 2018/2019 na kanałach Polsat Sport Premium 1 i Polsat Sport Premium 2, w Cyfrowym Polsacie, Plusie i IPLI. Prestiżowe rozgrywki dostępne są w telewizji, na komputerach, smartfonach i tabletach.
Przejdź na Polsatsport.pl