Tybura: Chcę sięgać po najwyższe cele. Jestem cierpliwy
Marcin Tybura (17-4, 7 KO, 6 SUB) już w sobotę zmierzy się z Shamilem Abdurakhimovem (19-4, 8 KO, 4 SUB) na gali UFC w Petersburgu. - Mam nadzieję, że przede mną najlepsze. Chcę sięgać po najwyższe cele w kategorii ciężkiej - powiedział Polak.
Maciej Turski: Jak wygląda twoja dyspozycja mentalna w porównaniu do walki ze Stefanem Struve? Jest dużo spokojniej?
Marcin Tybura: Podchodzę w ten sposób, że przed każdą walką powinno być trochę stresu. Nie staram się umniejszać wartości rywali, tylko jeszcze ich zwiększać. Stres mnie motywuje i sprawa, że lepiej mi się myśli. Teraz będzie tak samo.
Najbliższa robota to Shamil Abdurakhimov, który ma podobną drogę w MMA do Marcina Tybury. Też nieudany debiut z Timothym Johnsonem, też porażka z Derrickiem Lewisem oraz wygrana z Andreiem Arlovskim. Myślisz, że to zestawienie jest właśnie związane z podobną drogą?
Bardziej skłaniałbym się ku temu, że zdecydowała sytuacja rankingowa. On był wolny, ja byłem wolny - obaj szukaliśmy rywali i nas zestawiono. Coś w tym jest, że nasza droga jest podobna, nawet rekordy mamy podobne. Nie chciałbym rozpatrywać przeszłości, bardziej patrzę na to, jaki jest teraz. Jest trudnym przeciwnikiem, gdyż walczy bardzo taktycznie. Nie można znaleźć elementów, które zawsze robi. Jeśli walczy ze stójkowiczem - to obala. Jeśli walczy z zapaśnikiem - to uderza. Ma kilka nokautów na koncie.
Jaki to jest przeciwnik? Mówiłeś o nokautach, ale ostatnio kończył walki przez decyzje. Jak przygotować się na takiego przeciwnika?
Jestem pewny, że muszę przygotować się kompleksowo. Nie walczy szablonowo i nawet podczas walki jest w stanie coś zmienić. Muszę odgadnąć, jaką on będzie chciał przyjąć taktykę. Analizuję swoje błędy i patrzę, jak on będzie chciał je wykorzystać. Ułożenie planu taktycznego jest skomplikowane.
Taktyka to jednak nie tylko obrona, ale także atak. Jak Marcin Tybura chce zagrozić Shamilowi Abdurakhimovi? Będziesz faworytem tego starcia.
Wydaje mi się, że płaszczyzny mamy bardzo podobne. Podejrzewam, że ma mocne zapasy. Umie poddawać rywali w parterze. To, co ja będę miał do zaprezentowania, będzie można zobaczyć dopiero w sobotę. Na pewno będę dążył do skończenia przed czasem.
Taki rywal cieszy?
Nie wybrzydzam. Dostałem propozycję i od razu się zgodziłem. Kilka miesięcy temu nie miałem walki, więc zaproponowałem Alekseia Oleinika, ale on się nie zgodził. Wtedy to była najlepsza opcja. Dostałem szansę walki z Abdurakhimovem i się zgodziłem.
Jakie masz jeszcze cele w UFC?
Mam nadzieję, że przede mną najlepsze. Zacząłem zawodową karierę w wieku 26. lat. Liczę, że jeszcze trochę powalczę. Odkąd trafiłem do UFC, to moje nastawienie zmieniło się na tyle, że teraz chcę sięgać po najwyższe cele w kategorii ciężkiej. Zaatakowałem ten szczyt, ale się nie udało. Musiałem zejść niżej, a teraz muszę zaatakować go z północnej strony. Ciągle chcę się bić z czołówką.
Mówisz o walkach z najlepszymi, ale nie użyłeś słowa "mistrzostwo". Celowo?
Jestem świadomy swoich ułomności, bo człowiek nie jest w stanie nauczyć się wszystkiego. Mam dużo pracy do nadrobienia. Robię też rzeczy, które nie do końca są standardowe jak treningi funkcjonalne. Chciałbym kiedyś stanąć do walki o pas.
Jeśli miałbyś realnie ocenić... Które miejsce zajmuje Marcin Tybura w kategorii ciężkiej?
Drugie! (śmiech). Za Danielem Cormierem. Mój własny ranking nie ma nic do rzeczy, staram się na niego nie patrzeć. Wiadomo, że są ważne, bo nikt nie da walki o pas komuś z dziesiątego miejsca. Czuję się dobrze na swojej pozycji. Jestem cierpliwy, nie oczekuję walki o z najlepszą trójką po efektownym zwycięstwie.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Plan transmisji na sportowych antenach Polsatu:
od godziny 16:00 - 22:00 - Polsat Sport Fight
od godziny 16:00 - 19:00 - Polsat Sport News
od godziny 20:00 - 22:00 - Polsat Sport
Komentarze