Tak to się zaczęło. "Rudy, pokaż co potrafisz!"

Sporty walki
Tak to się zaczęło. "Rudy, pokaż co potrafisz!"
fot. PAP

- W szkole podstawowej bracia zawsze wybierali kogoś na podwórku i mówili, że mam się z nim bić. Nie miałem wyboru, musiałem nie tylko się bić, ale wygrywać. Nigdy nie przegrałem, bo wiedziałem, czym to się skończy – dostałbym od nich zdrowe baty – mówi zaledwie 28-letni Canelo Alvarez (51-1, 35 KO), dziś jedna z największych gwiazd światowego boksu. Już w sobotę w nocy walczyć będzie swój trzeci pas mistrza świata z mistrzem IBF Danielem Jacobsem (35-2, 29 KO).

Rudy, pokaż co potrafisz!

 

Te słowa, Saul Alvarez, dziś znany bardziej jako Canelo, jedna z największych gwiazd światowego boksu, słyszał najczęściej.. od swoich trzech braci – Roberto, Ramona i Rigoberto. Każdy z nich boksował i już w szkole podstawowej testowali charakter najmłodszego w rodzinie. „Bracia wybierali kogoś na podwórku i mówili, że mam się z nim bić. Nie miałem wyboru, musiałem nie tylko się bić, ale wygrywać. Nigdy nie przegrałem, bo wiedziałem, czym to się skończy – dostałbym od nich zdrowe baty” – mówi Alvarez. Canelo, który był cztery lata młodszy od najmłodszego z braci, Ramona, wie, skąd się brały takie testy. „Nie byłem wielkim fanem boksu, wolałem jeździć na koniach. Do dziś to moja największa życiowa przyjemność”.

 

Piętnastoletni zawodowiec

 

Kiedy wreszcie Alvarez zadecydował się pójść w ślady braci, nie był od razu ringowym fenomenem. „Był niezły, był w drużynie juniorów Meksyku, miał chyba ze trzydzieści amatorskich walk” – mówi Jose, bratanek legendarnego trenera z Guadalajary „Chepo” Reynoso. „To wujek pierwszy raz nazwał go Cynamonem (Canelo). Saul wygrywał walkę za walką ale chyba sam nie był przekonany, czy podobnie jak bracia, chce być zawodowcem. To wszystko bardzo szybko się zmieniło”.

 

W meksykańskim stanie Jalisco szybko rozeszła się wieść o rudowłosym chłopaku. Miał to ekstra coś, co bardzo wybredni, wychowani na legendach jak Salvador Sanchez, Carlos Zarate czy Marco Antonio Barrera i Julio Cesar Chavez, kibice w Meksyku lubią oglądać – nie tylko siłę, ale ringowy zmysł i mimo młodego wieku charakter twardziela. Widać to było szczególnie w trzeciej zawodowej walce, kiedy Reynoso wystawił na ring 16-letniego chłopaka przeciwko dwudziestoletniemu mężczyźnie. W styczniu 2006 roku Canelo wygrał niejednogłośną decyzją sędziów z Miguelem Vasquezem, który później sześciokrotnie bronił pasa mistrza świata.

 

„Za młody na USA”

 

Richard Schaefer, już były szef Golden Boy Promotions, dziś firmy promocyjnej Oscara De La Hoyi, przez kilka lat słuchał wieści o „Rudzielcu z Jalisco”. „Wiedzieliśmy, że jest ale był za młody żeby walczyć w USA. Kiedy skończył 18 lat, weszliśmy do gry, ściągnęliśmy go do Stanów” – mówi Schaefer. Osiemnastolatek zadebiutował w USA, w październiku 2008 roku i miał już 22 walk, z których piętnaście wygrał przez KO. To nie miało żadnego znaczenia na ringu - Larry Mosley, kuzyn słynnego Shane, pokazał Meksykaninowi zupełnie inną szkołę boksu, tylko nieznacznie przegrywając na punkty. „To był inny świat, pojechałem po naukę i ją dostałem” wspomina Canelo. Nikogo wtedy Alvarez nie przekonał – musiał wrócić do Meksyku i minęło prawie dwa lata, by ktoś zdecydował się zaoferować mu kontrakt.

 

Najważniejsza porażka w życiu

 

To przeszłość. Dziś Canelo jest mega-gwiazdą, ma jeden z największych kontraktów w historii zawodowego sportu (365 milionów od DAZN) i 51 wygranych walk w karierze. Kiedy jednak zapytasz się dziś trenerów Alvareza, która walka była najważniejsza w karierze, natychmiast wskażą na jedyną porażkę. W 2013 roku, sześć lat temu, dla wielu fachowców przyjęcie walki z Floydem Mayweatherem Jr było dla 23-letniego Canelo niczym więcej niż zainkasowaniem największej wypłaty w życiu, wzięciu udziału w wielkim bokserskim wydarzeniu. 2,2 miliona wykupionych PPV, pięć milionów dolarów było ważne, ale nie o to chodziło. „Walczyłem z nim dlatego, że do tego momentu znałem wszystkie style, ale chciałem zobaczyć, przekonać się na własnej skórze, co znaczy bić się z Mayweatherem.


Nawet po walce nie do końca rozumiałem, co ta walka dla mnie znaczyła. W szatnio byłem załamany. Nie mogłem znaleźć Mayweathera na ringu, walczył bardzo inteligentnie, był nieuchwytny. Ale z czasem, zrozumiałem – co z tego, że tego dnia dostałem szkołę boksu, że był jak profesora dla ucznia, skoro teraz dzięki temu jestem znacznie lepszy?”

 

Transmisja gali z walką Canelo Alvarez - Danny Jacobs w nocy z soboty na niedzielę od godziny 3:00 w Polsacie Sport!

 

Karta główna (3:00 - Polsat Sport):

 

Canelo Alvarez (51-1-2, 35 KO) - Danny Jacobs (35-2, 29 KO)
Vergil Ortiz Jr (12-0, 12 KO) - Mauricio Herrera (24-8, 7 KO)
Joseph Diaz Jr (28-1, 14 KO) - Freddy Fonseca (26-2-1, 17 KO)
Lamont Roach Jr (18-0-1, 7 KO) - Jonathan Oquendo (30-5, 19 KO)

Przemek Garczarczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie