Nietypowy hat-trick bramkarza Warty. Obronił trzy karne w dwóch meczach

Piłka nożna

Nie ma drugiego tak skutecznego bramkarza w Fortuna 1 Lidze jak Adrian Lis. Ba, nie znajdziemy drugiego takiego na szczeblu centralnym. Golkiper Warty Poznań w dwóch meczach tego sezonu obronił aż trzy rzuty karne. To żaden przypadek, bowiem w przeszłości zdarzyło mu się regularnie bronić jedenastki.

O wyczynach Lisa zrobiło się głośno już w 1. kolejce. Stal Mielec wygrała 2:1 z Wartą, a dwóch karnych nie wykorzystał Josip Soljić. Dwukrotnie zatrzymał go właśnie Lis. W pierwszej sytuacji Soljiciowi udało się dobić własny strzał i zdobył bramkę, w drugim przypadku zawodnik mielczan nie miał okazji do rehabilitacji. Z GKS-em Bełchatów 27-latek z Warty znów nie dał się pokonać z jedenastego metra. Chcąc, nie chcąc, Lis stał się przeciwieństwem życiowej dewizy, że nic dwa razy się nie zdarza.

 
- Zdarzyło mi się już obronić dwa rzuty karne w jednym meczu. To było pucharowe spotkanie z Wisłą Kraków w sezonie 2012/13. Z kolei w meczu z Centrą Ostrów Wielkopolski w 3 lidze obroniłem dwie jedenastki minuta po minucie. Specjalista? Za dużo słowo. Potem ktoś mi to zacznie wypominać... - mówi Lis, który ma patent na strzelców jedenastek ze Stali.
 
- W poprzednim sezonie wygrałem pojedynek z Bartoszem Nowakiem - przypomina. - W obecnych rozgrywkach przebiłem samego siebie. Ale dużo bardziej cenię sobie mecze z czystym kontem aniżeli te, w których zatrzymałem jedenastkę, choć nie obyło się bez strat bramkowych. Zerówka to dla każdego bramkarza największy powód do zadowolenia - przyznaje golkiper "Zielonych".
 
Co ciekawe, meczów bez wpuszczonej bramki na poziomie Fortuna 1 Ligi (13) ma niemal tyle samo, ile wybronionych jedenastek w karierze. - Na pewno jest ich kilkanaście. Sześć w Polonii Środa Wielkopolski - wylicza Lis. - Wtedy zatrzymałem sześć z siedmiu karnych. Do tego dwa w 2 lidze. Jeden karny z tamtego sezonu i trzy z tego, plus Puchar Polski. Jestem bramkarzem, nie mogę więc cieszyć się ze strzelonych bramek, więc mam satysfakcję, że zaliczyłem hat-tricka w innej wersji - śmieje się piłkarz Warty.
 
Mocny punkt pierwszoligowca z Poznania przed laty zainspirował się Jerzym Dudkiem, który w pamiętnym finale Ligi Mistrzów Liverpool - AC Milan (2005 rok) wymyślił sposób na to jak bronić jedenastki zawodników z Mediolanu. Osławiony "Dudek Dance" wszedł w piłkarskie kanony. - 90 procent obronionych przeze mnie karnych to zasługa tego tańca. Robert Janicki mówi, że bardzo ciężko strzela mi się karne, bo jestem słusznego wzrostu i jak się wyciągnę to zasłaniam dużą część bramki. Zgodzę się z nim, bo wzrost mi pomaga. Inna sprawa, że dobrze odczytuję zamiary strzelca, przeczuwam w który róg chce uderzyć. To przeczucie mnie nie zawiodło także w poprzednim sezonie w starciach z Podbeskidziem, czy Bytovią, gdy byłem bliski obrony jedenastki. Rzuciłem się w odpowiedni róg, tyle że zabrakło kilku centymetrów. Tak samo latem w sparingu z ŁKS-em i Śląskiem Wrocław. Dwa, trzy centymetry więcej i miałbym piłkę w rękach - tłumaczy 27-letni golkiper, który, paradoksalnie, nie lubi, gdy ktoś mu strzela karnego w trakcie treningu.
 
- Bo inaczej broni się takie uderzenia pod presją, a inaczej, gdy ktoś wykonuje go na luzie. Wiadomo, że w meczu bardziej się mobilizuję, większa stawka to powoduje. Zrobił się teraz wokół mnie duży szum. Nie pamiętam takiego rozgłosu z moim udziałem. Jedno to zainteresowanie ze strony klubów, które chcą ciebie pozyskać, a co innego zainteresowanie mediów. Gram na drugim poziomie rozgrywkowym, chcę wskoczyć na najwyższy poziom, muszę być więc na to gotowy. I także z takimi sytuacjami trzeba sobie radzić - przyznaje autor "bramkarskiego hat-tricka".
 
Za to radzenie sobie w trudnej sytuacji na boisku opanował do perfekcji. - Zanim rozpocznie się mecz, całuję obrączkę. Od kiedy ją noszę to mój rytuał i przynosi mi szczęście! Przed karnym nie mogę tego robić, gdyż musiałbym zdjąć rękawicę... Czy jakoś inaczej się wtedy motywuję? Nie. Wychodzę z założenia, że co będzie to będzie. Chłopacy za to często powtarzają, że wiedzą, że obronię. Wnioskują to na podstawie ruchów mojego ciała. Teraz najgorsze, że tak wysoko zawiesiłem sobie poprzeczkę... Wejść na górę łatwiej, trzeba się jeszcze tam utrzymać. Obym tylko nie spadł z tej góry - wyraża nadzieję Lis.
 
- Z każdym sezonem czuję się bardziej doświadczonym zawodnikiem. Mam 27 lat, a bramkarz jest jak wino: im starszy, tym lepszy. Może tak będzie w moim przypadku? Czuję się pewnie w bramce Warty. To zasługa naszego trenera bramkarzy oraz głównego trenera Piotra Tworka. Zapewnił, że jestem u niego pewną jedynką, co mnie zbudowało - kończy golkiper Warty.

 

W załączonych materiałach wideo skróty dwóch ostatnich meczów Warty, w których Lis bronił rzuty karne.

WŁ, 1liga.org
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie