Duński obrońca Piasta Gliwice: Po prostu o siebie dbam
Piłkarz Piasta Gliwice Mikkel Kirkeskov w ciągu minionego półtora roku rozegrał w pełnym wymiarze 56 spotkań w Ekstraklasie. Opuścił jedno, z powodu nadmiaru żółtych kartek. - Nie robię niczego specjalnego, po prostu o siebie dbam – powiedział Duńczyk.
Lewy obrońca jest pewniakiem w składzie mistrza Polski. Z ławki rezerwowych wszedł na boisko tylko raz – w debiucie, w kwietniu 2018. W tamtym sezonie jeszcze dwa razy został zmieniony, a potem już nie miał konkurencji na swojej pozycji.
- Bardzo uważam, co jem, jak długo śpię, generalnie dbam o swoje ciało. Staram się po prostu pracować codziennie, żeby być coraz lepszą wersją Mikkela. To mój główny cel, choć oczywiście chciałbym grać w każdym meczu – dodał zawodnik, przebywający z Piastem na zgrupowaniu w tureckiej Antalyi.
Kiedy dwa lata wcześniej przyjechał do Gliwic, drużyna trenera Waldemara Fornalika walczyła o utrzymanie.
- Ta walka mentalnie przygotowała nas do trudnych meczów w kolejnym sezonie, zakończonym zobyciem mistrzostwa Polski. Dla mnie to był wielki stres. Wiem, jak wiele zależy od utrzymania drużyny w lidze, przeżyłem spadek grając w Norwegii, to nic przyjemnego. Ludzie tracą pracę, jest problem dla klubu, piłkarzy, kibiców, miasta. Gra o tytuł wywołuje ekscytację, walka o utrzymanie jest czymś znacznie gorszym – wyjaśnił Kirkesov.
Duńczyk zaczynał przygodę z piłką jako napastnik, potem grał na środku obrony, wreszcie został przesunięty na jej lewą stronę.
- Może chcieli mnie wtedy powoli wykluczyć z drużyny, stąd te zmiany – śmiał się piłkarz.
Podkreślił, że zawsze miał „lepszą” lewą nogę.
- Dla równowagi jestem za to praworęczny. Myślę, że gra na lewej stronie boiska jest dla mnie naturalna i przez to łatwiejsza. Obserwuję prawonożnych obrońców występujących na mojej pozycji i widzę, jakie to jest dla nich trudne. Lubię się włączyć do akcji ofensywnych, podać, asystować przy golu, ale wiem, że odpowiadam przede wszystkim za grę obronną – ocenił zawodnik.
Jego zdaniem futbol w Danii jest oparty bardziej na technice, w Norwegii – na bieganiu, w Polsce – na grze fizycznej.
- Ligi są różne, poziom trudno jest porównać. Uważam, że gra w Polsce to dobra decyzja. Jest dużo kibiców, zainteresowanie futbolem, bardzo dobre stadiony, duży potencjał, wysoka kultura piłkarska i mili ludzie, co jest bardzo ważne, zwłaszcza, kiedy gra się zagranicą po raz pierwszy – podkreślił 28-letni obrońca.
Przyznał, że dla niego lokalizacja zimowego zgrupowania nie ma znaczenia.
- Ważny jest stan boisk, pogoda i to że jesteśmy razem. Mieliśmy krótkie wakacje, był czas na +wyczyszczenie+ głów, a teraz przed nami kilka miesięcy bardzo ważnych dla klubu i dla nas – podsumował Mikkel Kirkeskov, który do Piasta przyszedł w lutym 2018 z norweskiego Aalesunds FK, a wcześniej bronił barw rodzimych klubów Odense i Aarhus.
Komentarze