Kolejne zwycięstwo lidera. Widzew Łódź znowu bez punktów
Piłkarze Rakowa Częstochowa zrobili w niedzielę kolejny krok w kierunku mistrzostwa Polski. Na własnym boisku podejmowali Widzew Łódź i pokonali go 2:0 (1:0). Obie bramki padły ze stałych fragmentów gry: pierwsza z rzutu karnego, druga z wolnego.
Mecz rozpoczął się od ataków częstochowian, którzy już w 2. minucie wywalczyli rzut rożny, po którym tuż obok bramki główkował Tomas Petrasek. Minutę później bliski zdobycia bramki był Ivi Lopez, ale w ostatniej chwili zablokował go jeden z rywali.
W 7. minucie Raków egzekwował drugi rzut rożny i w zamieszaniu do jakiego po nim doszło Marek Hanousek sfaulował Petraska, a sędzia po konsultacji z VAR podyktował "jedenastkę". Na bramkę zamienił ją w 9. min Lopez, który jednak chwilę później musiał zejść z boiska z powodu urazu mięśniowego. Jeszcze w 19. min próbował zaskoczyć Henricha Ravasa, ale strzelił za wysoko.
ZOBACZ TAKŻE: Wielkie emocje w Warszawie! Cztery gole w hicie Ekstraklasy
Goście odpowiedzieli chwilę później, gdy z rzutu wolnego z dużej odległości mocno uderzył Bartłomiej Pawłowski, ale Vladan Kovacevic zdołał odbić piłkę. Tak samo było przy dobitce Hanouska.
W 34. min powinno być 2:0, lecz jeden z łodzian wybił piłkę spod nóg Zorana Ardenicia na róg. Przed przerwą goście mieli jeszcze dwie okazje, by doprowadzić do remisu: najpierw z prawej strony, z narożnika pola karnego, Mato Milos trafił jednak w boczną siatkę, a w czwartej minucie czasu doliczonego przez arbitra nieporozumienie między Kovaceviciem i Arseniciem nie wykorzystał Hanousek - strzelił ponad bramką.
W 50. minucie z dystansu strzelał Pawłowski, ale bramkarz Rakowa był na posterunku i pewnie złapał piłkę. Przez kwadrans obie drużyny próbowały przechytrzyć rywali, ale bez powodzenia. Potem tempo gry spadło i dopiero w 74. minucie z bliska spudłował Petrasek. Goście próbowali walczyć o remis, ale ich ataki były rozbijane przez rakowskich obrońców.
Gospodarze też starali się atakować, ale też robili to nieskutecznie. Dopiero w piątej minucie czasu doliczonego do drugiej połowy pięknym uderzeniem z 28 metrów z rzutu wolnego popisał się Fran Tudor, który zastąpił w roli egzekutora przebywającego już poza boiskiem Lopeza i Raków wygrał 2:0.
Raków Częstochowa - Widzew Łódź 2:0 (1:0)
Bramki: Ivi Lopez (9-karny), Fran Tudor (90+5-wolny).
Raków Częstochowa: Vladan Kovacevic - Stratos Svarnas, Tomas Petrasek, Zoran Arsenic - Fran Tudor, Ben Lederman (90+2. Gustav Berggren), Giannis Papanikolaou, Jean Carlos Silva, Bartosz Nowak (68. Władysław Koczerhin), Ivi Lopez (20. Mateusz Wdowiak, 90+2. Marcin Cebula) - Vladislavs Gutkovskis (68. Fabian Piasecki).
Widzew Łódź: Henrich Ravas - Mateusz Żyro, Serafin Szota (64. Patryk Stępiński), Martin Kreuzriegler - Mato Milos, Marek Hanousek, Dominik Kun (82. Juliusz Letniowski), Andrejs Ciganiks, Ernest Terpiłowski (68. Juljan Shehu), Bartłomiej Pawłowski (82. Kristoffer Hansen) - Łukasz Zjawiński (64. Jordi Sanchez).
Przejdź na Polsatsport.pl