Fernando Santos pozamiatał. I tylko Kamila Glika żal...

Piłka nożna

Chcieliśmy trenera, który potraktuje eliminacje jako czas na odmłodzenie drużyny, no to mamy. Fernando Santos wysyłając powołania na mecze z Niemcami (towarzyski) i Mołdawią (o punkty) wskazał, że przygodę z kadrą pewnie już definitywnie kończą: Grzegorz Krychowiak, Kamil Glik czy wybrany najlepszym graczem polskiej Ekstraklasy Kamil Grosicki.

Za niespodzianki należy także uznać nieobecności Mattiego Casha, Krzysztofa Piątka oraz Dawida Kownackiego i Kamila Piątkowskiego. Wszyscy oni grają i są w dobrej dyspozycji.

 

ZOBACZ TAKŻE: Tak ma wyglądać pożegnanie Jakuba Błaszczykowskiego. Fernando Santos zabrał głos

 

Decyzje o tych, którzy dostali nominacje (m.in. Arkadiusz Reca, Mateusz Łęgowski, Bartosz Slisz, Ben Lederman, Mateusz Wieteska, Przemysław Wiśniewski) bronią się, są ciekawe, pokazują, że Portugalczyk szuka nowych rozwiązań, być może patrzy na piłkę trochę inaczej niż poprzednicy. Skreślenia natomiast skłaniają do zastanowienia albo zadania pytania wprost: o co trenerowi tu chodzi?

 

Zapytany o brak Casha, selekcjoner odparł, że nie może sobie pozwolić na to, aby na zgrupowanie przyjechał zawodnik, który nie jest po kontuzji przygotowany fizycznie. Budzi to zdumienie, bo obrońca Aston Villi wystąpił w dwóch ostatnich meczach uważanej za najlepszą na świecie angielskiej Premier League. Przeciwko bardzo wymagającym Brighton i Liverpoolowi. W meczach wygranym i zremisowanym. Grając od deski do deski...

 

Mimo ewidentnych kłopotów z obroną na ostatecznej liście nie znalazł się Piątkowski (był na tej 36-osobowej wstępnej), który zbiera bardzo dobre recenzje w czołowym belgijskim klubie Gent, a zanim doznał kontuzji spodziewaliśmy się, że na nim (ma 22 lata) będzie opierać się nasza linia obrony.

 

Nie wiedzieć czemu kolejny selekcjoner pomija Kownackiego, którego rewelacyjna postawa w drugiej Bundeslidze (14 goli dla Fortuny Duesseldorf) właśnie spowodowała kontrakt z Werderem Brema.

 

Można by sensownie uzasadnić jeszcze kilku innych kandydatów, którzy nie znaleźli się na liście Fernando Santosa, są to jak najbardziej uprawnione tematy do polemiki, ale... tylko do niej. Podważanie wyborów trenera, który dwanaście lat pracuje na stanowisku selekcjonera różnych reprezentacji i ma swoim CV mistrzostwo Europy jest po prostu przedwczesne.

 

Wypada spokojnie oczekiwać na efekty jego pracy, niekoniecznie czyste wyniki, ale poprawę gry reprezentacji (o styl były przecież największe pretensje do jego poprzednika) i przyjąć, że ostre cięcia i niepopularne wybory, czasem po prostu autorskie, są środkiem prowadzącym do celu.

 

Jeszcze trochę cierpliwości z naszej strony Santosowi się po prostu należy. Inna rzecz, że może nam być zwyczajnie szkoda kilku rzeczy czy ludzi.

 

Mnie w tej kadrze brakować będzie Glika, prawdziwego wojownika, który za tę drużynę dałby się pokroić i nie raz grał dla niej ryzykując swoje zdrowie. Wcale jeszcze nie emeryta, o czym świadczył jego bardzo przyzwoity występ na mundialu. Wydaje się, że Kamil mógłby wciąż śmiało przydać się w kadrze, choćby jako wzór dla wchodzących młodych graczy linii obrony, czy też dobry duch drużyny, jakiś przywódca mentalny.

 

Ale to Santos wie lepiej.

 

Cezary Kowalski/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: PSG - Barcelona. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie