Wymowne słowa czołowego gracza ZAKSY. "Dla nas to coś niesamowitego"

Siatkówka
Wymowne słowa czołowego gracza ZAKSY. "Dla nas to coś niesamowitego"
fot. CEV
Marcin Janusz wystawia piłkę Davidowi Smithowi

- Ten sezon jest tak... szalony, dziwny, dla nas to coś niesamowitego, co się dzieje - powiedział po meczu z GKS-em Katowice rozgrywający Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Marcin Janusz. Jego drużyna przegrała to spotkanie 0:3. - Gratulacje dla GKS-u, a my do pracy. Mam nadzieję, że jeszcze coś z tego będzie w tym sezonie - stwierdził Janusz w rozmowie z Polsatem Sport.

Porażka w Katowicach była dla wicemistrzów Polski już jedenastą w tym sezonie ligowym. Wyjątkowo mocno nękana przez urazy drużyna z Opolszczyzny (w sobotę nie zagrali m.in. Aleksander Śliwka, Bartosz Bednorz i David Smith, atakujący Łukasz Kaczmarek przez część meczu grał na przyjęciu) zajmuje obecnie dopiero 10. miejsce w tabeli i jej awans do fazy play-off stoi pod znakiem zapytania.

 

ZOBACZ TAKŻE: Tomasz Fornal nie chce, żeby spadli i trzyma za nich kciuki. "Byłbym niepocieszony"

 

Z 13. w ligowej stawce GKS-em kędzierzynianie pierwszą partię przegrali w szokujących rozmiarach - 10:25. W drugiej spisywali się znacznie lepiej, ale do czasu. Prowadząc 24:19 stracili pięć punktów z rzędu, a potem ulegli gospodarzom w grze na przewagi 30:32. Z kolei trzecią odsłonę katowiczanie wygrali 25:19.

 

Po spotkaniu reporter Polsatu Sport Tomasz Krochmal zapytał Janusza o to, jakie były pierwsze słowa trenera ZAKSY Adama Swaczyny po sobotniej porażce.

 

- Takie rzeczy wolelibyśmy zostawić dla siebie. Zawsze jestem zdania, że każde problemy, które mamy w drużynie, lepiej żeby zostały w szatni - odpowiedział Janusz.

 

Następnie stwierdził, że nie chce po raz kolejny mówić tego samego o sytuacji w swojej ekipie. Wolał pogratulować siatkarzom GKS-u. - W kluczowym momencie, w końcówce drugiego seta, zagrali świetnie, nie zrobili błędu, odrobili stratę i wygrali na przewagi. Gratulacje, a my do pracy. Mam nadzieję, że jeszcze coś z tego będzie w tym sezonie.

 

Kilka dni temu ekipa z Kędzierzyna-Koźla przegrała na wyjeździe 0:3 z tureckim Halkbankiem Ankara i odpadła z Ligi Mistrzów w fazie play-off. Ta przegrana była dużym ciosem dla zespołu, który w poprzednich latach wygrywał siatkarską Champions League trzy razy z rzędu. Czy w sobotę w Katowicach wciąż tkwiła w głowach graczy ZAKSY?

 

- Ten sezon jest tak... szalony, dziwny, dla nas to coś niesamowitego, co się dzieje. Takich sytuacji jest masa, pewnie wszystko siedzi w głowie - powiedział Janusz.

 

Mówiąc o "takich sytuacjach" prawdopodobnie odnosił się m.in. do końcowego fragmentu drugiego seta w Katowicach i pierwszej partii w Ankarze. Wicemistrzowie Polski zaczęli ją od prowadzenia 9:1, później wygrywał 17:11, a w końcówce 24:21. Od tego momentu nie wykorzystali żadnej z sześciu piłek setowych i przegrali 30:32.

 

 

W trudnym położeniu, w jakim znalazła się Grupa Azoty ZAKSY, siatkarze mogą liczyć na swoich niezawodnych kibiców. Ci wspierają ich w każdym spotkaniu, do Katowic przyjechali bardzo dużą grupą.

 

- Dziękujemy im za każdym razem. Kibice wiedzą jak ważną są częścią tego klubu, naszego zespołu. Czujemy ogromne wsparcie, ono jest ważne, w takich momentach ceni się je podwójnie. Musimy się im odwdzięczyć za to co robią do tej pory i za to, co mam nadzieję będą robić dalej - zakończył rozmowę z Polsatem Sport Janusz.

 

Kolejny mecz ZAKSA zagra w piątek, 16 lutego. We własnej hali podejmie ostatnią w tabeli PlusLigi Eneę Czarnych Radom.

Grzegorz Wojnarowski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie