Boniek odpowiedział Błaszczykowskiemu! „To obraza dla Nawałki”

Piłka nożna
Boniek odpowiedział Błaszczykowskiemu! „To obraza dla Nawałki”
fot. PAP
Boniek odpowiedział Błaszczykowskiemu! „To obraza dla Nawałki”

Jakub Błaszczykowski - w filmie „Kuba” - twierdzi, że Zbigniew Boniek „nie szanuje wszystkich, bo nie zgodził się na wywiad”. „Zibi” w „Prawdzie Futbolu” odpowiada: To kłamstwo! I wyjaśnia też sprawę opaski kapitana, która od 2014 roku jest na ramieniu Roberta Lewandowskiego.

Zacznijmy od sprawy wypowiedzi Zbigniewa Bońka na potrzeby filmu „Kuba”. Wiceprezydent UEFA, legenda polskiej piłki, tak relacjonuje sprawę:


- 22 sierpnia 2023 roku, kiedy byłem nad morzem z rodziną i wnukami, dostałem sms-a od jakiejś pani, która się nazywa Kasia Kordecka. Z całym szacunkiem, mogłaby się też nazywać Anna Fasola, Zofia Majewska, Anna Kowalska. Nie wiedziałem, kto to jest. Sms przyszedł na mój polski telefon, którego rzadko używam. Odpisałem: „Dziękuję serdecznie, ale w tej chwili nie jestem zainteresowany. Ukłony”. Koniec kropka. Potem widziałem, że znów mi wysłała, że chciałaby troszeczkę porozmawiać, żebym opowiedział historię polskiej reprezentacji, bo robią film o Kubie. Wystarczyłoby, żeby do mnie zadzwonił Kuba. Dzwonił Robert Lewandowski, kiedy robił film, powiedział, że ma taką prośbę, bym się tam wypowiedział i nie było żadnego problemu – mówił Boniek.

 

ZOBACZ TAKŻE: Grał przeciwko Polsce na Euro. Teraz leży pod respiratorem. "Cierpi na chorobę mózgu"


- Po moim sms-ie było zero kontaktu. Wydaje mi się, że savoir-vivre powinien Kubę tego nauczyć. Tej pani nie skojarzyłem w ogóle z filmem o Kubie. Odnoszę wrażenie, że to było dla nich wygodne. Moje zdanie w pewnych kwestiach jest bardzo jasne, czyste, klarowne, bez żadnego krętactwa. Mnie do filmu Kuba nie zaprosił. Musi wiedzieć jedną rzecz - jeśli film jest o tobie i zależy ci na tym, żeby wystąpiło kilku ludzi, to musisz wykonać telefon – spuentował.

 

W dwóch pierwszych meczach Adama Nawałki – jeszcze jesienią 2013 roku – kapitanem był Kuba Błaszczykowski. Jednak zimą 2014 roku zerwal więzadło krzyżowe w kolanie. W kolejnych meczach kadry opaskę kapitana zakładali Jakub Wawrzyniak, Paweł Brożek (zimowe mecze poza terminami FIFA), Łukasz Piszczek (ze Szkocją) i Artur Boruc (w meczu z Niemcami poza terminem FIFA). W końcu w czerwcu 2014 roku – przeciwko Łotwie – drużynę w roli kapitana wyprowadził Robert Lewandowski. I Boniek obszernie wyjaśnia kwestię tyleż kapitana, co nastawienia Błaszczykowskiego:


- Nie lubię, jak ktoś tworzy sobie swoją rzeczywistość, żyje w swojej bańce. Do Kuby nic nie mam, nie wydaje mi się, żebym kiedykolwiek miał z nim jakiekolwiek problemy, natomiast widzę cały czas, że Kuba jest negatywnie nastawiony nie tylko do mnie, ale w ogóle do wielu rzeczy. Bo w tym całym problemie najbardziej niechcący przyłożył trenerowi Nawałce, który według Kuby pewne decyzje podejmował, bo był, że tak powiem, namawiany albo że za trenera pewne decyzje podejmował ktoś inny. To jest w ogóle obrazą Adama, bo wszyscy go znamy. Przez dwa lata raz na tydzień zawsze siedzieliśmy przy kawce we wtorki, rozmawialiśmy o piłkarzach, o sytuacji, o wszystkim, każdy miał swoje zdanie, na wiele tematów były inne spostrzeżenia. Natomiast decyzje były, są i będą tylko i wyłącznie Adama – wyjaśnił.

 

Były prezes PZPN Zbigniew Boniek dodał, że decyzja o opasce dla Lewandowskiego była „zrobiona nie dlatego, żeby upokorzyć Kubę, który w reprezentacji i tak wtedy nie grał z powodu kontuzji, ale po to, żeby reprezentacja funkcjonowała i żeby ktoś był za nią odpowiedzialny”.


I relacjował mechanizm tej decyzji:


- Mnie problem kapitana nie interesował, mnie interesowała drużyna. W pewnym momencie powiedziałem do trenera Nawałki: - Adam, musisz zastanowić się, jak ta drużyna ma funkcjonować, bo w tej drużynie nie może być tak, że nikt nie bierze odpowiedzialności. Lewandowski nam rośnie, Kuby nie ma, trzeba zastanowić się, czy nie trzeba podjąć jakiegoś kroku, który reprezentację jakoś zmieni. To były dyskusje. W pewnym momencie powiedzialem do selekcjonera: - Na dziś wyprowadza drużynę ten, który ma najwięcej meczów, natomiast uważam, że powinieneś wybrać kogoś i dla mnie najbardziej logicznym wyborem jest Robert Lewandowski, bo jego sylwetka, jego oddziaływanie na drużynę było coraz większe. Był wybór albo Robert, albo Kamil Glik. I Adam podjął decyzję – Robert kapitanem, a Kamil wicekapitanem – tłumaczył.


Boniek kontynuował:


- Myśleliśmy o drużynie narodowej, o tym, żeby mieć pełne trybuny, żeby pojechać na mistrzostwa Europy. Kuba był częścią tej drużyny, a kiedy wyzdrowiał, został przez Adama powołany. Wszedł do drużyny, dobrze funkcjonował i miał chyba normalne relacje ze wszystkimi. Podczas Euro był jednym z naszych najlepszych piłkarzy – podkreślił.


Błaszczykowski prezentuje też narrację, że Adam Nawałka powołał go wiosną 2016 roku na towarzyski mecz Serbią i gdyby słabo zagrał, zostały odpalony w kontekście Euro 2016. Boniek, gdy słyszy te słowa, to łapie się za głowę. I mówi:


- Jeszcze nie dzwoniłem do Adama Nawałki, ale znam go czterdziestu lat. To człowiek twardy, zdecydowany, konkretny, ale przy tym niesamowicie miły i opiekuńczy. Mówienie Kuby, że Adam go powołał na mecz z Serbią, żeby go wykluczyć z kadry, to w tym momencie brak mi słów. Tworzenie takiej alternatywnej rzeczywistości, że ktoś jest przeciwko niemu... Myślę, że to mu nie pomoże. Może ludzie to zaakceptują, bo lubią takie historie. Prawda jest inna – powiedział.


- Następuje teraz tworzenie mitu, że ktoś mu coś zabrał, że go oszukał. Reprezentacja Polski to nie jest folwark jednego czy dwóch piłkarzy. Kadra to jest grupa zawodników, która musi razem funkcjonować – zaznaczył Boniek. Dodał, że miał zupełnie inne zdanie od Nawałki na temat przydatności Błaszczykowskiego do kadry przed mundialem w 2018 roku. Powiedział wprost:


- Gdyby to zależało ode mnie, a nie od trenera Nawałki, to Kuba nie pojechałby na mundial, bo w ogóle nie był w formie. Zagrał pierwsze czterdzieści pięć minut z Senegalem i potem zginął. Pojawił się jeszcze na to show w końcówce meczu z Japonią, gdy ostatecznie nie wszedł na boisko, żeby zaliczyć jeszcze jeden występ – zakończył.

 

Roman Kołtoń/Prawda Futbolu
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie