Winiarski skomentował zwycięstwo Warty. "Na pewno nie dam się sprowokować"

Siatkówka
Winiarski skomentował zwycięstwo Warty. "Na pewno nie dam się sprowokować"
fot. PAP
Michał Winiarski

Michał Winiarski tak samo jak był znakomitym siatkarzem, aspiruje do bycia fantastycznym trenerem. Z powodzeniem radzi sobie w roli szkoleniowca Aluron CMC Warty Zawiercie, która jest o krok od finału PlusLigi. Wielu z pewnością widzi w nim przyszłego selekcjonera naszej kadry, ale na razie skupia się na pracy z ekipą "Jurajskich Rycerzy". W rozmowie z Polsatem Sport podsumował środowe zwycięstwo w stolicy.

Krystian Natoński (Polsat Sport): Zapytam prowokacyjnie - czy można już gratulować Warcie awansu do finału PlusLigi?

 

Michał Winiarski (trener Aluron CMC Warty Zawiercie): Na pewno nie dam się sprowokować. Absolutnie nie.

 

Dwa sety na przewagi i jeden wygrany bardzo wysoko. Jak pan odniesie się do tych rezultatów?

 

- Pierwszy set był na przewagi tylko dlatego, że fantastycznie serwował Kevin Tille i mieliśmy z tym duży problem. Były to jednak zagrywki pierwszego sortu. Przetrzymaliśmy ten napór. W drugim secie my trafiliśmy zagrywką, a w trzecim myślę, że momentami uciekły nam dosyć prosto trzy, cztery piłki. Cieszę się bardzo, bo nie jest się w stanie utrzymać perfekcyjnej gry przez cały mecz, ale byliśmy w stanie szybko zapominać o niepowodzeniach. I sądzę, że to było kluczem, że w końcówce przechyliliśmy szalę na swoją korzyść.

 

ZOBACZ TAKŻE: Skandal na meczu PlusLigi. Jest reakcja Hubera. "Tępione w zarodku"

 

Na tym etapie rozgrywek o sukcesie decyduje przede wszystkim odporność na zmęczenie i tzw. mental?

 

- Myślę, że tak. Tutaj już regeneracja i głowa są najważniejsze. To, co zespoły przygotowały do play-offów, już teraz za dużo tego się nie zmieni. Obecnie wszystko będzie rozgrywało się w kwestiach głowy, regeneracji i przygotowania taktycznego.

 

Wydaje się, że przed rewanżem istotne będzie, aby drużyna nie poczuła się już zbyt pewnie w kontekście awansu do finału.

 

- Absolutnie tak i myślę, że zespół jest absolutnie tego świadomy. Było to widać. Nie było jakiejś celebracji, bo wiemy, że tak naprawdę jeszcze nic nie zrobiliśmy.

 

Zakładam, że nie jesteście wyjątkiem i też odczuwacie już trudy tego sezonu?

 

- Pewnie, że odczuwamy, ale tak jak wszyscy z czołowej czwórki. Ci, którzy grali w pucharach mieli ogromne natężenie spotkań i ogromne wyzwanie. Cieszę się, że dzisiaj możemy oglądać wszystkich na boisku bez większych kontuzji. Pewnie i Warszawa, i my mamy swoje problemy fizyczne, o których się głośno nie mówi, ale to już jest końcówka sezonu. Musimy grać z serducha i z wątroby.

 

Ten sezon układa się dla was znakomicie. Jesteście w grze o dublet. Taki był cel przed rozpoczęciem rozgrywek? Czy może gracie ponad to, czego się spodziewaliście?

 

- Na pewno w tym momencie już sezon jest bardzo udany dla nas. Zdobycie Pucharu Polski i awans do czwórki PlusLigi przy tym systemie i z tak dużą konkurencją jest ogromnym sukcesem. Aczkolwiek wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Chcemy po prostu grać dobrze w siatkówkę. Sport widział różne historie, dlatego jeszcze bardziej trzeba się skoncentrować na meczu u nas.

Krystian Natoński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie