Zdobył mistrzostwo Polski i odchodzi. "Oby to nie był jeszcze koniec"

Siatkówka
Zdobył mistrzostwo Polski i odchodzi. "Oby to nie był jeszcze koniec"
fot. PAP
Jurij Gładyr (z lewej)

Jurij Gładyr po pięciu latach odchodzi z Jastrzębskiego Węgla. Ukraiński środkowy w niedzielne popołudnie mógł cieszyć się z czwartego w karierze, a trzeciego mistrzostwa Polski wywalczonego z klubem ze Śląska. - To było dla mnie wspaniałe pięć lat, obfite w wyniki. I oby to nie był jeszcze koniec, bo mamy jeszcze jedną rzecz do wygrania - przyznał.

Gładyr z pewnością zapisał się w historii klubu, jako jedna z legend. Był czołową postacią drużyny, która od kilku lat dominuje na krajowych parkietach, ale również kapitalnie radzie sobie na niwie europejskiej. Już niebawem jastrzębianie będą mieli bowiem okazję sięgnąć po kolejne trofeum - w Lidze Mistrzów. Byłoby to cudowne zwieńczenie pięknej przygody Gładyra w Jastrzębiu.

 

Ukrainiec do tego stopnia zaskarbił sobie sympatię otoczenia, że kapitan zespołu Benjamin Toniutti przekazał mu przywilej wzniesienia puchar do góry, tak aby mógł pięknym akcentem pożegnać się z publicznością.

 

- To było dla mnie wspaniałe pięć lat, obfite w wyniki. I oby to nie był jeszcze koniec, bo mamy jeszcze jedną rzecz do wygrania. To było wspaniałe pięć lat z tymi kibicami na trybunach, z tymi ludźmi. Otocznie, które tutaj jest bardzo sprzyja siatkówce. Ludzie tutaj doceniają walkę i właśnie w tym meczu taka walka była na boisku. Rozmawialiśmy na gorąco w szatni po meczu, że te finały były tak zacięte, tak ciężkie, że nikt nie chciał odpuścić. Każdy z nas marzył o tym, żeby wygrać - Zawiercie i my. I w tym drugim secie, którego przegraliśmy prowadząc dwukrotnie sporą liczbą punktów, całe życie przebiegło mi przed oczami. Powiedziałem sobie "nie, to nie może się tak wydarzyć". Pełen reset, wychodzimy i skupiamy się na każdej piłce. I udało się - powiedział wzruszony Ukrainiec.

 

ZOBACZ TAKŻE: Magiera: Berło i korona zostają w Jastrzębiu-Zdroju

 

Dla Gładyra było to już czwarte w karierze mistrzostwo Polski. Swoje pierwsze świętował jeszcze jako zawodnik Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

 

- Każde mistrzostwo kosztuje mnóstwo wysiłku, ale smakuje niewiarygodnie i to jest uczucie nie do opisania. To jest moje czwarte mistrzostwo Polski, ale czuję, jakby to było pierwsze - przyznał.

 

39-letni środkowy to jedna z największych legend PlusLigi, w której zadebiutował w 2008 roku. Najpierw przez jeden sezon reprezentował barwy AZS-u Politechniki Warszawskiej, następnie aż siedem lat grał w ZAKS-sie, by przenieść się na rok do PGE Skry Bełchatów. W latach 2017-2019 był zawodnikiem Fenerbahce oraz Emma Villas Siena. Po turecko-włoskich wojażach wrócił do Polski, gdzie zasilił szeregi Jastrzębskiego Węgla.

 

Cała rozmowa z Jurijm Gładyrem w załączonym materiale wideo.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie