Absolutne szaleństwo w lidze hiszpańskiej. Bramkarz wznowił karierę i... strzelił gola!

Piłka nożna
Absolutne szaleństwo w lidze hiszpańskiej. Bramkarz wznowił karierę i... strzelił gola!
fot. PAP
Absolutne szaleństwo w lidze hiszpańskiej. Bramkarz wznowił karierę i... strzelił gola!

Niesamowite sceny w trzeciej lidze w Hiszpanii. Przez sytuację kadrową w swojej drużynie trener bramkarzy musiał awaryjnie wystąpić w meczu z Deportivo La Coruña. Jego wyraźny udział przy golu dla swojej drużyny zapewnił Arenteiro remis w końcówce meczu z ligowym liderem.

W 34. kolejce Primera Federacion, czyli trzeciej klasy rozgrywkowej w Hiszpanii, spotkały się Deportivo La Coruña i Arenteiro. Ci drudzy przed meczem znaleźli się w trudnej sytuacji. Żaden ich bramkarz nie mógł wystąpić, Diego Garcia i Manu Figueroa byli kontuzjowani, a Pablo Brea był związany tzw. klauzulą strachu - jako piłkarz wypożyczony z Deportivo nie mógł wystąpić przeciwko klubowi macierzystemu.

Zdesperowani działacze Arenteiro zdecydowali się na zaskakujący ruch. Zarejestrowali Diego Rivasa, byłego piłkarza, a dziś klubowego trenera bramkarzy jako zawodnika pierwszej drużyny.

 

ZOBACZ TAKŻE: Zrobią wszystko, by sprowadzić Lewandowskiego! Z tym klubem go jeszcze nie łączyli

 

- Będziemy chronić Diego Rivasa, jestem pewien, że zagra świetny mecz. Futbol jest tak kapryśny, że w niedzielę może dać nam trochę radości - powiedział przed meczem trener Javi Rey.

 

Słowa trenera okazały się prorocze, chociaż początkowo wydawało się, że desperacki pomysł nie wypalił. Deportivo pokazało, dlaczego jest liderem trzeciej ligi i po 13 minutach wyszło na prowadzenie. Na początku drugiej połowy zdołało zdobyć drugą bramkę i wydawało się, że oznacza to koniec emocji. Nic bardziej mylnego, zawodnicy Arenteiro właśnie wtedy się przebudzili. Po trzech minutach zdobyli bramkę kontaktową i rozpoczęli oblężenie bramki zespołu z A Corunii.

 

Ich ataki doprowadziły do rzutu rożnego w doliczonym czasie gry. Jako że nie było czego bronić, awaryjny golkiper ruszył pod bramkę rywali. Dośrodkowanie wylądowało prosto pod jego nogami, więc oddał strzał na bramkę Deportivo. Na jego drodze stanął obrońca, ale futbolówka po jego bloku spadła pod nogi byłego zawodnika Deportivo, Manuela Romaya, który już nie dał bramkarzowi żadnych szans.

Na pomeczowej konferencji niespodziewany bohater nie krył swojej radości.

 

- Wspaniały mecz i wspaniałe doświadczenie. Piłka nożna jest bardzo kapryśna i dzieją się w niej takie rzeczy. Zakończenie meczu w taki sposób było wyjątkowe - powiedział Diego Rivas, który wrócił do gry prawie rok po przejściu na emeryturę.

 

- Jeśli nie wydarzy się nic dziwnego, dzisiejszy mecz będzie moim ostatnim. To był mój ostatni taniec i zasłużyłem na to, aby tak było - dodał.

Mateusz Przyrowski/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie