Polak już niedługo zadebiutuje w UFC. "Całe życie trenowałem dla tego momentu"
Już 6 września w Paryżu Robert Ruchała zadebiutuje w organizacji UFC. O tym, jak wyglądają jego przygotowania, opowiedział dziennikarzowi Polsatu Sport Pawłowi Wyrobkowi.


Robert Ruchała: Całe życie trenowałem, by stać się zawodnikiem UFC

Marek Fischer: Robert Ruchała to człowiek-maszyna, jeżeli chodzi o pracę

Kamil Szkaradek: Jak Ruchała "naładuje się" węglowodanami, to z Gomisa może zostać mokra plama

Paweł Bielic: To będzie walka chaos kontra chaos
Ruchała nie może doczekać się debiutu w UFC.
- Całe życie trenowałem dla tego momentu. Nie mogę się doczekać, aż wejdę do klatki i spełnię moje marzenie - powiedział podekscytowany.
Zawodnik zdradził, jaka była jego reakcja, gdy Joanna Jędrzejczyk powiadomiła go o kontrakcie z UFC.
- Niestety, troszeczkę to trwało, trzeba było na to poczekać. Ostatnia walka była w listopadzie z Kacprem Formelą. Potem miałem trzy tygodnie przerwy, cały czas trenowałem, chciałem się rozwijać, wiedziałem, że kontrakt przyjdzie - Asia po prostu miała dużo konwersacji z UFC, więc musieliśmy trochę poczekać, ale było warto. Niestety, to było siedem miesięcy, ale też cały czas ciężko trenowałem, progresowałem, jeździłem do różnych klubów, byłem w American Top Team. Uważam, że zrobiłem duży progres od tego czasu, gdy walczyłem z Kacprem. W czerwcu, jak polecieliśmy na Florydę, Asia powiedziała, że do dwóch tygodni powinien być kontrakt z UFC na naszym mailu. Jak dostaliśmy taką wiadomość, byliśmy bardzo ucieszeni - dodał.
Polak przyznał, że wynagrodzenie nie było powodem, dla którego związał się z tą organizacją.
- Nie poszedłem do UFC ze względów finansowych, tylko dlatego, że mam dużą ambicję. Uważam, że mój poziom jest odpowiedni i chcę się sprawdzić na najwyższym światowym poziomie. Dla mnie nie miało znaczenia to, ile tam zarobię - podkreślił.
Ruchała nie spodziewał się, że jego debiut w UFC nastąpi tak szybko.
- Informacja była taka, że trochę poczekamy. Gdy byliśmy na Florydzie, Asia powiedziała mi, że przymierzają mnie już do jakiejś walki. Na lotnisku dowiedziałem się, że w Paryżu zmierzę się z Williamem Gomisem - wyjaśnił.
Ruchała scharakteryzował swojego rywala, z którym zawalczy już 6 września.
- Na pewno jest słabszy w parterze i zapasach. Jest mocnym zawodnikiem - ma dobry klincz, a także nieźle się bije w stójce. Ale ja uważam, że zrobiłem progres w stójce. W American Top Team myślą, że jestem stójkowiczem. Bardzo dużo jej teraz trenuję i nie będę jej unikał. Gomis jest naprawdę dobrym zawodnikiem. Uważam jednak, że w KSW nie miałem żadnego słabego rywala. Walczyłem z Michele Baiano, Damianem Stasiakiem, Lom-Ali Eskijewem, Salahdinem Parnassem, Patrykiem Kaczmarczykiem, Kacprem Formelą. Miałem bardzo trudnych przeciwników, którzy nie odbiegali poziomem od zawodników, którzy walczyli z Williamem Gomisem. Ja wchodzę do UFC pewny swoich umiejętności. Uważam, że jestem w stanie tam dużo pokazać i na to się nastawiam - ocenił.
Cała rozmowa znajduje się w materiale poniżej.

Transmisja paryskiej gali UFC w sobotę 6 września od 16:30 w Polsacie Sport Fight oraz od 17:00 w Polsacie Sport 2 i online w Polsat Box Go.
Przejdź na Polsatsport.pl
