W siatkarskiej federacji polecą głowy? "Po hańbie na MŚ czas na działania"
Dejan Ninow, członek zarządu Bułgarskiej Federacji Siatkarskiej (BVF), zapowiedział w mediach społecznościowych, że będzie domagał się dymisji koordynatora kadr narodowych, Nikołaja Iwanowa. Zdaniem działacza, to właśnie Iwanow odpowiada za klęskę żeńskiej reprezentacji Bułgarii w mistrzostwach świata.

Podopieczne trener Antoniny Zetowej pożegnały się z turniejem już po trzech meczach fazy grupowej, w których przegrały 1:3 z Kanadyjkami, 0:3 z Turczynkami i - co było największym zaskoczeniem - 1:3 z niżej od nich notowanymi Hiszpankami. Ostatecznie drużyna Bułgarii została sklasyfikowana w mistrzostwach na odległym 27. miejscu na 32 zespoły.
ZOBACZ TAKŻE: 19:17 w tie-breaku! Siatkarski dreszczowiec w starciu Polski z Niemcami
Jak podaje Sportal.bg, zdaniem Ninowa głównym winowajcą tak fatalnej postawy siatkarek w Tajlandii tylko po części jest trener Zetowa. Członek zarządu BVF uważa bowiem, że dużo większa krytyka należy się Nikołajowi Iwanowowi, koordynatorowi kadr narodowych, który najbardziej optował za zatrudnieniem Zetowej i pozostałych członków jej sztabu.
"W kontekście zbiorowej nieodpowiedzialności Bułgarskiej Federacji Siatkarskiej po hańbie na mistrzostwach świata najwyższy czas podjąć takie działania. Jako członek zarządu złożę w poniedziałek (1 września) wniosek o zwolnienie koordynatora drużyn narodowych. Do wniosku załączę argumenty, uzasadniające ten krok" - napisał w mediach społecznościowych Dejan Ninow.
Działacz wdał się również w dyskusję z Internautami, którzy podkreślali, że zgodnie z logiką Ninowa Iwanowowi należały się wcześniej ordery za triumfy Bułgarek w Lidze Europejskiej (2018 i 2021, jeszcze pod wodzą trenera Iwana Petkowa).
"Podczas posiedzenia zarządu, na którym dyskutowano, którego trenera wybrać, Nikołaj Iwanow był głównym orędownikiem i promotorem obecnego sztabu szkoleniowego. Przedstawiał go tak, jak domokrążca zachwalający sprzedawany przez siebie odkurzacz. Nad jego wcześniejszymi pomysłami nie będę się teraz rozwodził. Niestety, przez lata w reprezentacjach kraju zdarzyło się wiele przypadków, gdy członkowie sztabów służyli cudzym interesom, a jeśli koordynator, który widzi lub otrzymuje takie sygnały, nie podejmuje w tym temacie żadnych działań, musi odejść. Kiedy proponujesz i usilnie promujesz coś, co później się nie udaje, musisz wziąć za to odpowiedzialność. Ale wątpię, by moje petycje coś dały, bo w ostatnich latach w krajowej federacji nikt nie jest za nic odpowiedzialny. Związek przekształca się w jakąś szkołę dla menadżerów, w której ludzie bez pojęcia o sporcie nagle zostają szefami, zatrudniają pracowników i zarabiają ogromne pieniądze" - zakończył Ninow.
Niżej od reprezentacji Bułgarii sklasyfikowano w trwających w Tajlandii mistrzostwach świata kobiet jedynie Portoryko, Egipt, Słowację, Wietnam i Kamerun.





