Robert Bryczek w sobotę na gali UFC Fight Night w Paryżu zmierzy się z Amerykaninem Bradem Tavaresem. Polak wydaje się być w świetnej formie, wygląda na uśmiechniętego i tak też jest. - Nie pamiętam, kiedy ostatnio miałem taki spokój - stwierdził w rozmowie z Polsatem Sport
Już w sobotę wyczekiwana przez wielu polskich kibiców gala UFC Fight Night w Paryżu. Na Accor Arena okazję do zaprezentowania swoich emocji będzie mieć aż trzech naszych reprezentantów - Robert Ruchała, Marcin Tybura i Robert Bryczek.
Ostatni z nich, który zmierzy się z Amerykaninem Bradem Tavaresem, błysnął już na oficjalnym ważeniu. Pokazał się bowiem w czapce Lisowczyka.
- Jestem dumny ze swojego pochodzenia. Jeżeli jest okazja międzynarodowo to podkreślić i reprezentować swój kraj, to chciałem to wykorzystać - wyjaśnił 35-latek w rozmowie z Polsatem Sport.
- Łącznie zbijałem nieco ponad 10 kg, ale ja mam dużą masę mięśniową i waga z wody schodzi mi naprawdę gładko. Czuję się dobrze i tak też było tym razem. Wszystko dopięte jest na ostatni guzik. Jest świetnie - ocenił.
Bryczek przyznał również, co ma wpływ na tak dobre samopoczucie.
- Nie pamiętam, kiedy ostatnio miałem taki spokój, lecz to też wynika z tego, że mam poukładane życie osobiste, team dopięty, świetna kadra. Wszyscy są na miejscu. Nie mam się czym martwić - dodał.