Kuriozalna sytuacja Barcelony! Kibice nie będą zadowoleni
Broniąca tytułu Barcelona Roberta Lewandowskiego i Wojciecha Szczęsnego pierwszy w tym sezonie mecz w roli gospodarza - niedzielny z Valencią w 4. kolejce hiszpańskiej ekstraklasy - zagra na swoim obiekcie treningowym Estadi Johan Cruyff. Powodem są opóźnienia w remoncie Camp Nou.

Piłkarze „Dumy Katalonii” w trzech dotychczasowym spotkaniach zdobyli siedem punktów i zajmują czwarte miejsce w tabeli, ale za każdym razem występowali na wyjazdach.
ZOBACZ TAKŻE: Gwiazdor Rakowa uderza w Papszuna? "Jak można podejmować tak złe decyzje"
W niedzielny wieczór (godz. 21.00) podejmą Valencię, lecz kibice mistrza Hiszpanii muszą jeszcze poczekać na powrót na Camp Nou.
Klub ogłosił we wtorek, że zmierzy się z Valencią na stadionie Johana Cruyffa, skromnym obiekcie w ośrodku treningowym Sant Joan Despi na obrzeżach Barcelony.
Na ten mały stadion może wejść tylko 6000 widzów, co zmusiło Barcelonę do uzyskania od władz La Ligi specjalnego zwolnienia z przepisów dotyczących rozgrywek, wymagających od klubów posiadania minimalnej pojemności 15 000 miejsc.
W ubiegłym tygodniu przedstawiciele techniczni ligi sprawdzali infrastrukturę stadionu Johana Cruyffa i domagali się niezbędnych zmian, w tym instalacji kamer VAR.
Barcelona pragnęła powrotu na Camp Nou nawet o zmniejszonej pojemności (na 27 000 widzów), ale nie uzyskała niezbędnych pozwoleń od Rady Miasta Barcelony.
Z kolei na alternatywnym Stadionie Olimpijskim Lluis Companys, na którym od dawna odbywały się mecze drużyny, nie można obecnie grać z powodu złego stanu murawy po jednym z koncertów.
„Klub intensywnie pracuje nad uzyskaniem niezbędnych pozwoleń administracyjnych na otwarcie stadionu Spotify Camp Nou w najbliższej przyszłości. Dlatego mecz ostatecznie zostanie rozegrany na Estadi Johan Cruyff” – poinformowała Barcelona w oświadczeniu, dziękując jednocześnie swoim członkom i kibicom za zrozumienie oraz wsparcie.
Przejdź na Polsatsport.pl