UFC proponowało Błachowiczowi innego rywala! Polak podał nazwisko. "Było za wcześnie"

Jan Błachowicz ponownie wejdzie do oktagonu UFC - jego występ zaplanowano na grudniową galę w Las Vegas. Rywalem byłego mistrza kategorii półciężkiej będzie Bogdan Guskov. Po ogłoszeniu zestawienia "Cieszyński Książę" udzielił wywiadu Pawłowi Wyrobkowi z Polsatu Sport. W rozmowie poruszył temat przygotowań i stanu zdrowia, a także zdradził kulisy wyboru rywala.

Portret Jana Błachowicza, polskiego zawodnika MMA, z krótką brodą i charakterystyczną fryzurą. Patrzy w bok z lekko uśmiechniętym wyrazem twarzy.
fot. PAP
Jan Błachowicz

Pojedynek z Błachowiczem jest wielką szansą dla Guskova. 32-latek jest aktualnie 11. w rankingu dywizji do 205 funtów. Polak jest sklasyfikowany na piątej pozycji. W przypadku zwycięstwa "Czarevitch" może zaliczyć znaczący awans. Natomiast "Cieszyński Książę" musi bronić lokaty w czołówce.

42-latek w rozmowie z mediami zdradził, że pierwotnie UFC planowało zestawić go z innym rywalem - Dominickiem Reyesem. To właśnie z Amerykaninem Polak sięgnął po mistrzowski pas we wrześniu 2020 roku. Ostatecznie jednak do rewanżu nie dojdzie, a były czempion zmierzy się z wschodzącą gwiazdą z Uzbekistanu.


- Były rozmowy, ale termin kompletnie mi nie pasował, dlatego trzeba było temat uciąć. Rywal był w porządku, ale nie byłem w stanie przygotować się w tamtym czasie. Po walce w Londynie zapowiedziałem, że wrócę pod koniec roku i tego się trzymałem. Próbowali wyciągnąć mnie wcześniej do klatki, jednak wtedy nie miałbym odpowiednich przygotowań. Gdyby doszło do tego starcia z Dominickiem Reyesem, zainteresowanie byłoby większe, ale zwyczajnie było za wcześnie - powiedział były mistrz UFC.

 

ZOBACZ TAKŻE: Skandal na MŚ. Wykonał gest radości i... mógł stracić medal

 

Doświadczony Polak nie ukrywa, że najlepsze lata ma już za sobą. Jak sam przyznaje, nie może wybierać sobie przeciwników, ale wciąż ma ambicje i możliwości, by walczyć z topowymi zawodnikami UFC.


- Nie wybieram sobie rywali. Dostaję kontrakt i po prostu go akceptuję. Nie mam już statusu mistrza, więc nie mogę przebierać w nazwiskach. Jestem na końcówce kariery, dlatego chcę cieszyć się każdą walką i po prostu mieć frajdę z tego sportu. Wyjście do oktagonu wciąż sprawia mi ogromną przyjemność i chcę to wykorzystać do końca - orzekł "Cieszyński Książę".

 

Po serii zabiegów i operacji barków kluczowe jest dla niego odpowiednie przygotowanie do kolejnych starć, które pozwoli mu utrzymać się na najwyższym poziomie.


- Lekarz uprzedzał mnie, że organizm nie będzie już funkcjonował tak jak pięć lat temu, więc nie było dla mnie zaskoczeniem, że regeneracja wygląda inaczej. Czuję się dobrze, choć to już nie to samo, co kiedyś. Nie dźwigam takich ciężarów jak dawniej, ale mogę trenować i rywalizować na najwyższym poziomie. Wstępnie większość przygotowań zrobię w Warszawie, a na ostatni etap polecimy do Las Vegas, żeby dopiąć wszystko na miejscu - zakończył Błachowicz.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie