Wrona podsumował MŚ siatkarzy. Tak ocenił występ Biało-Czerwonych
Reprezentacja Polski siatkarzy wywalczyła brązowy medal mistrzostw świata 2025, rozgrywanych na Filipinach. W spotkaniu o trzecie miejsce Biało-Czerwoni pokonali Czechów 3:1. Po meczu Marcin Lepa z Polsatu Sport porozmawiał z Andrzejem Wroną. Były środkowy reprezentacji ocenił grę Polaków oraz podsumował turniej także pod kątem organizacyjnym.

Wrona nie ukrywał krytycznego nastawienia wobec postawy Biało-Czerwonych na mistrzostwach świata. Były reprezentant podkreślił, że nie chodziło wyłącznie o wynik półfinału z Włochami, ale przede wszystkim o brak zaangażowania i determinacji, które sprawiły, że występ Polaków na Filipinach pozostawił niedosyt.
- Niektórzy nasi zawodnicy skompletowali już całą kolekcję medali z mundiali - z tego co wiem, Kuba Kochanowski i Bartosz Kurek mają wszystkie kolory. Myślę jednak, że największym rozczarowaniem nie był sam wynik półfinału z Włochami, ale sposób gry naszej drużyny. Brakowało energii, determinacji i pomysłu. Do tego doszły dla mnie niezrozumiałe decyzje trenera dotyczące zmian. Włosi pokazali, że byli gotowi na finał - od początku fazy pucharowej widać było w nich mistrzowski klimat, przypominający ich wcześniejsze występy na wielkich imprezach. My, niestety, w tym meczu nie zagraliśmy na poziomie, do którego przyzwyczailiśmy kibiców - ocenił Wrona.
ZOBACZ TAKŻE: Polski siatkarz skomentował brązowy medal MŚ. "Większość nas doceni to po czasie"
Jednocześnie 36-latek zauważył pozytywne aspekty - przede wszystkim proces "zmiany pokoleniowej" w kadrze. Coraz więcej młodych siatkarzy wchodzi do drużyny narodowej i stopniowo adaptuje się do wymagań międzynarodowej rywalizacji. Zdaniem byłego środkowego m.in. PGE Projektu Warszawa, odpowiednie wprowadzenie tych zawodników do zespołu będzie kluczowe, bo igrzyska olimpijskie w Los Angeles zbliżają się wielkimi krokami, a kadra zmierza w dobrym kierunku, by stworzyć mocny i perspektywiczny skład.
- Patrząc w przyszłość, szczególnie w kontekście igrzysk w Los Angeles, pojawiło się kilka nowych twarzy, które realnie mogą rywalizować o miejsce w kadrze. Mamy Graniecznego na libero, Nowaka na środku czy Kewina Sasaka na ataku. Choć mecz z Włochami był słabszy dla tego ostatniego, to dalej jest on "jedynką" albo "dwójką" w kadrze. Dla mnie pozytywem jest też to, że z Marcinem Komendą na rozegraniu udowodniliśmy, iż stać nas na medale mistrzostw świata, a przed sezonem nie było to wcale takie oczywiste - powiedział były reprezentant Polski.
Na zakończenie rozmowy Wrona pochwalił organizację turnieju, obiekt oraz gorącą atmosferę na trybunach. Zaznaczył, że mistrzostwa świata siatkarek w 2029 roku odbędą się na Filipinach nieprzypadkowo - nie tylko poziom sportowy, ale również oprawa i wsparcie fanów tworzą wyjątkowy klimat siatkarskiego święta.
- Organizacyjnie turniej zrobił ogromne wrażenie. Ogłoszenie, że Filipiny będą gospodarzem mistrzostw świata 2029 siatkarek, tuż przed finałem tylko spotęgowało emocje na hali. Sam obiekt jest przepiękny, a atmosfera wspaniała - kibice żywiołowi, oddani, ubrani w barwy swoich ulubionych zawodników. Szczególnie bracia Nikołow mieli ogromne wsparcie z trybun. Naprawdę czuło się tam klimat siatkarskiego święta - podsumował Wrona.



